Powszechne uzależnienie od zauroczenia. Tak, to problem

0

Ludzie mylą pojęcia. I przez to się gubią. Mówią o miłości, która odchodzi, o tym, że się wypaliło i skończyło, po paru miesiącach, ewentualnie kilku latach. Całkowicie nie mając świadomości, że to wcale nie była miłość, oni nawet się o nią, o tę prawdziwą miłość nie otarli. Byli co prawda w pobliżu, ale to wszystko. Poczuli jej smak, ale stojąc za szybą. Doświadczyli namiastki. Zauroczyli się i gdy koktajl emocji opadł i wywietrzał, oni znowu powiedzieli to samo, co wcześniej: To nie było to. Wypaliło się. Skończyło. Trzeba szukać dalej. Uzależnieni od zauroczenia, z ciągłym głodem uczuć poszli dalej. Łudząc się, że tym razem znajdą prawdziwą miłość.

Powszechne uzależnienie od zauroczenia. Tak, to problem

Miłość to decyzja

Nie chce się nam. Pragniemy gotowego towaru, jak w sklepie. Daję pieniądze, dlatego wymagam. Chcę, to mam mieć. Jeśli nie tu, to tam za rogiem, w kolejnym sklepie. Tak szukam, z poczuciem, że w końcu znajdę. Z kwiatka na kwiatek, od zauroczenia do zauroczenia. Bez refleksji i dobrych wniosków. Z poczuciem, że mam pecha lub miłość nie jest mi pisana.

Tymczasem to fałsz. Ułuda. Wynik mylnego przekonania, że ktoś da mi miłość. Ona przyjdzie, zapuka do drzwi, gotowa i chętna. Dziecinne marzenie niemające nic wspólnego z rzeczywistością. Miłości się nie dostaje, ją się tworzy. Dzień po dniu, zaangażowaniem, wrażliwością, otwartością, troską, empatią i po prostu działaniem. Miłość to decyzja. To aktywność, a nie bierność.

Zauroczenie to jeszcze nie miłość

To, co lubimy najbardziej to niejednokrotnie szalone początki, ten entuzjazm, koktajl emocji, motyle w brzuchu. Jest fajnie, bezproblemowo, wszystko układa się doskonale. To nam pasuje. I właśnie ten stan utożsamiamy z miłością.

Prawda jest taka, że to tylko przedsmak, początek, coś, co daje nam jedynie wskazówkę, że później może być jeszcze lepiej. Jednak będzie tak jedynie dla wybranych. Dla tych, którzy wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi. Mają świadomość, na czym polega ta „gra”. Tu nie chodzi o jednostkowe zwycięstwo, ale o wspólne działanie. Ustawiczną pracę nad sobą i inwestowanie w relacje, dokładanie do pieca, myślenie o drugiej osobie i walkę z własnym zmęczeniem, zirytowaniem, ograniczeniami.

Dopiero po zauroczeniu może przyjść do nas miłość dojrzała, pełna, taka, która ma w sobie coś więcej niż fascynację urodą drugiej osoby i ślepe zapatrzenie w nią.

Zniewoleni dopaminą

Eksperci wskazują, że nasz ogólny problem z budowaniem trwałych relacji może wynikać z uzależnienia od dopaminy. Funkcjonujemy niczym na haju, z ciągłym stymulowaniem ośrodka nagrody, atakowani jesteśmy filmikami, informacjami, relacjami, które działają na nasze mózgi niczym narkotyk. Najwięksi gracze w branży mediów społecznościowych przyznali się do stosowanie technik mających na celu uzależnienie od ich serwisu. To podstępna gra. Nic dziwnego, że coraz częściej mówi się o naszych mózgach jako o mózgach dopaminowych.

Nic dziwnego także, że gdy opada kurz, pierwsze koty przeskakują nie tylko przez jeden płot, ale przez kilka płotów, to robi się dziwnie. Przestymulowani ludzie dochodzą do wniosku, że dana relacja to nie to. Robi się nudno, zwyczajnie, pojawiają się kłótnie, konflikty. Wraz z nimi zniechęcenie i rozczarowanie, a także postanowienie, żeby uciekać.

To miłość dziecięca

Problemem dzisiejszych czasów jest fakt, że zbyt często kochamy w sposób płytki, niedojrzały i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.

„Miłość dziecięca trzyma się zasady: „ Kocham, ponieważ jestem kochany”. Natomiast miłość dojrzała twierdzi: „Jestem kochany, ponieważ kocham”. A Niedojrzała miłość mówi: „Kocham cię, ponieważ cię potrzebuję”. Dojrzała miłość powiada: „ Potrzebuję cię, ponieważ cię kocham”. Erich Fromm, O sztuce miłości

Zbyt rzadko uświadamiamy sobie, że miłość to działanie. To ustawiczne dziele się tym, co mamy. To brak potrzeby poszukiwania idealnej osoby, to zbudowanie w sobie przekonania, że wady danej osoby są dla nas akceptowalne. Widzimy je, ale przyjmujemy je. Rozumiemy, że nikt nie jest idealny. To świadomość tego prostego faktu.

„Prawdziwa miłość nie wyczerpuje się nigdy. Im więcej dajesz, tym więcej masz.” – Antoine de Saint-Exupery

Miłość potrzebuje czasu. Zauroczenie trwa chwilę

To, co równie istotne to czas. Uzależnienie od zauroczenia, które trwa maksymalnie dwa lata, nie odnajdziemy miłości prawdziwej, bo ta jest dostępna tylko dla osób cierpliwych, zdeterminowanych, potrafiących przetrwać trudne chwile i umiejących się uczyć wraz z upływem czasu. Miłość, żeby pokazała swoje prawdziwe oblicze potrzebuje czasu.

„Miłość jest jak kwiat – potrzebuje czasu, aby rozkwitnąć.” – Ethel Waters

Gdy to rozumiemy wiemy, że w miłości dojrzałej bywa różnie. Są okresy trudniejsze, ale po nich przychodzą momenty pełnej satysfakcji i szczęścia. Jest frustracja, lęk, smutek, ale jest też radość i niesamowita moc, która napędza osoby zakochane, cieszące się czyjąś bliskością i zaufaniem. Prawdziwa miłość bywa szalona, ekscytująca, ma w sobie okresy przypominające najbardziej gorące etapy zauroczenia, ma także pewność, rozwagę i postanowienie. Taka miłość nie buduje się sama. Potrzeba do jej tworzenia dwóch świadomych osób, wolnych od fałszywych oczekiwań i uzależnienia od dopaminy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj