W czasach galopującej inflacji życie wygląda inaczej. Wiele rodzin musi zaciskać pasa. Potrzeba oszczędzania rośnie, tak jak konieczność oglądania każdej złotówki. Rosnące koszty życia, kredytów, wydatków… robią swoje. Nie zawsze istnieje możliwość dorobienia, zyskania dodatkowych pieniędzy. I wtedy rośnie napięcie, stres. Wyliczanie, obliczanie, wydzielanie pieniędzy staje się normą. Czy można wtedy mówić o przemocy ekonomicznej? Raczej nie. Czym zatem jest przemoc ekonomiczna?
Czy to przemoc ekonomiczna?
Jeśli jedna z osób – mężczyzna czy kobieta – zarabia na dom, a druga nie pracuje zawodowo i wydaje więcej niż jest w stanie udźwignąć budżet, robi się nieciekawie. Wtedy aż prosi się o interwencje. I nierzadko od razu opisuje się ją jednoznacznie. Atakując osobę, która stara się przetrwać trudny czas.
Mówi się to przemoc ekonomiczna.
Czyżby?
No nie. Przemoc ekonomiczna to coś innego niż potrzeba oszczędzania, rozsądne gospodarowanie pieniędzmi, planowanie budżetu. To sytuacja, gdy jedna strona ma na wszystko, a drugiej ogranicza środki na podstawowe dobra – chleb, mydło, czy podpaski. Przemoc ekonomiczna to pogarda dla osoby niepracującej zawodowo, poczucie wyższości kryjące się za faktem „zarabiania na dom”, manipulowanie „osobą słabszą”. I jednocześnie uniemożliwianie tej, którą się gardzi – pójścia do pracy. To trzymanie
kontroli nad drugą osobą za pośrednictwem pieniędzy.
Czym nie jest przemoc ekonomiczna?
Nie zawsze istnieje możliwość godnego życia w sytuacji, gdy jedna osoba zarabia pieniądze. Zazwyczaj do pracy muszą iść dwie osoby. Jednocześnie zawodowa aktywność kobiety i mężczyzny nie tylko podyktowana jest potrzebą ekonomiczną, ale również chęcią bycia niezależną osobą.
Czasami jednak z różnych powodów zarabia jedna osoba. I wtedy trzeba sobie radzić.
Niekiedy jedna pensja wymusza na nas oszczędzanie, trzeba mocno liczyć pieniądze, unikać
spontanicznych wydatków, oglądać każdą złotówkę. Czy jest to przemoc emocjonalna? Nie. Gdy przykładowo on się denerwuje, że ona kupiła kolejną sukienkę w sytuacji, gdy brakuje im na paliwo to jest to przemoc? Nie.
Pytanie następne. Mężczyzna irytujący się z powodu kupowania kilku zabawek w miesiącu dla dziecka przez jego żonę powinien być krytykowany? Czy kobieta ma prawo wydawać pieniądze na rozrywki dla siebie, czy dziecko, kiedy trzeba mocno się pilnować, żeby starczyło na opłaty i chleb? Czy on ma prawo rozmawiać z nią i prosić o rozsądniejsze wydatki? A gdy ona najwyraźniej wpadła w nałóg w postaci kupowania ciągle nowych rzeczy – czy on może jej wydzielać pieniądze?
To dość drażliwy temat. Niesie wiele trudnych odpowiedzi. Nie chcemy o tym mówić. W teorii wszystko wydaje się proste, jednak gdy rozpatrujemy szczegóły – takie już nie jest.
Prawdą jest, że wiele osób ma problem z rozsądnym gospodarowaniem pieniędzmi. Widać to chociażby na przykładzie osób wygrywających duże pieniądze. Często wystarczy kilka miesięcy, by straciły całą fortunę. Miliony w rękach zwycięzców rozpływają się. Da się naprawdę wiele szybko stracić. I to wcale nie jest trudne. Czy zatem mężczyzna czy kobieta nadzorująca wydatki partnera czy partnerki, wydającej zbyt lekką ręką pieniądze stosuje przemoc ekonomiczną? Zdecydowanie nie.
Plan wydatków
Oczywiście nie da się wszystkiego w 100% zaplanować. Zawsze coś wypadnie. Niespodziewane potrzeby to norma. Zwłaszcza w takiej długiej perspektywie czasowej jak miesiąc. Dlatego warto je uwzględnić w budżecie.
Najrozsądniej usiąść, policzyć. Ile mamy i ile możemy wydać. Osoby zajmujące się planowaniem budżetu zalecają, żeby od razu odłożyć pieniądze, które chcemy przeznaczyć na oszczędności. Następnie przemyśleć, jak podzielić to, co zostało – na stałe opłaty, żywność, ubrania, itd. Można uczciwie porozmawiać, na co nas stać, a z czego trzeba zrezygnować. To nie jest oczywiście przemoc ekonomiczna. To rozsądek.
Podobnie w sytuacji, gdy mamy więcej pieniędzy, ale razem bierzemy na swoje barki pewien cel.
Postawiamy na coś oszczędzić, to również nie jest przemoc ekonomiczna. Dysponowanie mniejszą gotówką na codzienne wydatki, mimo posiadania większej, poprzedzone rozmową i wspólnym rozważaniem to po prostu koszt, który ma nas zaprowadzić do osiągnięcia celu. Jednak z zewnątrz taka sytuacja dla osób niemających pojęcia o ustaleniach pary może mieć znamiona przemocy.
Czym jest przemoc ekonomiczna?
Czym jest zatem przemoc ekonomiczna?
To sytuacja, w której jedna strona chce żyć oszczędnie (do granic absurdu), a druga na to się nie zgadza.
To również sytuacja, kiedy jedna strona wydaje dużo, a druga zostaje z kłopotem w postaci prowadzenia domu za pieniądze, za które nie da się godnie żyć.
Przemocą ekonomiczną jest sytuacja, kiedy ona nie ma na chleb, masło, nowe buty dla dziecka, mimo że pieniądze są, ale druga osoba nie pozwala ich wydawać. Przemocą ekonomiczną jest wydzielanie skrajnie niskich kwot na przeżycie. Oczekiwanie stawania na rzęsach, tego, by druga osoba wydawała skrajnie
mało, mimo dużych rodzinnych potrzeb.
Można żyć oszczędnie i to nie jest przemoc. Można dzielić uzyskiwane środki na różne cele – codzienne wydatki, wakacje, oszczędności, niespodziewane wydatki – dbając o to, by nie korzystać z pieniędzy na inne cele – i to nie jest przemoc. Przemocą jest natomiast kontrolowanie drugiej osoby za pośrednictwem pieniędzy.
- Mówienie jej, że jest beznadziejna, bo nie zarabia i jednoczesne wymaganie, żeby została w domu – by opiekowała się dziećmi, prowadziła dom.
- Uniemożliwianie (na różne sposoby) podjęcie pracy zarobkowej.
- Wytykanie, że za dużo wydaje – jeśli ona po prostu kupuje to, co potrzebne jest do normalnego funkcjonowania.
- Wydzielanie skrajnie niskich środków pieniężnych.
- Wydawanie na przyjemności dla siebie i odmawiania tego partnerce.
- Zaciąganie kredytów i długów bez wiedzy partnerki/partnera.
- Przekonanie, że „ja muszę dobrze wyglądać, a Ty nie musisz”.
- Szantażowanie pieniędzmi – jeśli nie zrobisz tego i tego, nie będzie pieniędzy na to.
- Brak wpływu jednej z osób na wydatki. Uniemożliwienie jej decydowania. Zmuszanie, żeby się podporządkowała.
- Odcięcie od wspólnego konta, zabranie karty bankomatowej, itd.
- Ukrywanie pieniędzy przed partnerką.
- Sprawowanie kontroli i władzy za pośrednictwem pieniędzy.
Jak sobie radzić z przemocą ekonomiczną?
O ile łatwo udowodnić przemoc fizyczną (pozostają ślady, siniaki, zadrapania, itd.), o tyle przemocy ekonomicznej, która jest formą przemocy psychicznej udowodnienie nie jest takie proste.
Najlepszy sposób na walkę z tą formą przemocy to usamodzielnienie się, uniezależnienie i podjęcie pracy.
Zazwyczaj wyjście z domu, wykonywanie pracy zarobkowej pozwala poczuć się w końcu bezpiecznie, spojrzeć na problem z boku i znaleźć rozwiązanie.
Bywa też tak, że sam fakt posiadania „swoich” pieniędzy tak mocno zmienia sytuację w związku (rozkład sił), że mimo wcześniejszych toksycznych zachowań udaje się wyjść z kryzysu i być razem. Innym razem praca zarobkowa daje wolność i jest pierwszym krokiem do rozstania. Jak to w życiu bywa różnie.
Ważny temat, któremu warto poświęcić uwagę.