Rycząca czterdziestka to symbol. Dla jednych taki żart. Dla innych obelga. A ja myślę, że warto spojrzeć na ten termin nieco inaczej. I go nieco przedefiniować!
Osławiona czterdziecha to moment, kiedy większość kobiet budzi się z głębokiego snu. I zaczyna widzieć świat całkiem inaczej. Dociera do nas niczym siarczysty policzek, że szkoda czasu na podchody. Warto żyć pełną piersią i przestać się przejmować opinią innych, dlatego stajemy się zachłanne na życie i nie chcemy już więcej odpuszczać.
To przebudzenie jest tak znaczące, że objawia się niczym ryk obudzonej ze snu głodnej lwicy. I to naprawdę dobra wiadomość! Jak długo można przecież spać? I jak długo milczeć, skoro opcji jest tak wiele? Przecież głód życia jest po to, aby go zaspokajać!
Dodacie, że ten ryk bywa nachalny, zwłaszcza w kontekście relacji damsko-męskich. A ja zapytam – co z tego? Kto pozostaje głuchy na energetyczne przebudzenie? Mnóstwo energii, motywacji, dążenie do celu, entuzjazm, fantastyczny seks, umiejętność cieszenia się bliskością, pewność siebie i radość z życia to wszystko daje nam energetycznego kopa! Dlatego aż chce się ryczeć! Dlatego ryczmy, byle głośno!
Kobiety po 40 są fantastyczne
Mówienie o ryczących czterdziestkach zazwyczaj bierze się z zazdrości, biernego przyglądania się osobom, które mają odwagę sięgać po to, czego pragną. Tego terminu o złej sławie zazwyczaj używają jednostki stojące obok, bierne i pozbawione nadziei.
Tymczasem kobiety po 40 to fantastyczne osoby, które są młode, ale już z cennym doświadczeniem. Z wiarą, która podnosi motywację i siłą sprawczą mogącą wiele zmienić. Stąd tak wiele rzeczy, które wcześniej wydawały się poza zasięgiem, teraz chwyta się garściami.
Jesteśmy mobilne, kreatywne i pełne życie. A to w świecie ludzi Zombie zawstydza i zadziwia. osoby, które nie potrafią żyć własnym życiem świetnie radzą sobie z krytykowaniem wyborów innych.
Rycząca czterdziestka. Idzie zagrożenie
Przebojowość i pewność siebie wielu kobiet po 40 sprawia, że inni widzą w nich zagrożenie. Co zdumiewające najbardziej niepewne są inne kobiety, które wybierają lekceważenie i ośmieszanie innych niż trudną, ale wyzwalającą drogę pozwalającą zmienić siebie.
Dlatego te, które ryczą wcale nie muszą być przedmiotem drwin. No chyba, że ryczą z rozpaczą i nachalnością nie do wytrzymania, ale to już temat na całkiem inny artykuł.
Uwielbiam czytać Twoje artykuły kochana, bo bijesz z nich tak pozytywna energia, że dzień staje się lepszy. 😊
O! Dziękuję. Ale mnie zaskoczyłaś! To bardzo miłe. :*
Tak właśnie, obudzenie ze snu
Żyj tak, aby było wstyd opowiadać ale fajnie wspominać.
Zawsze ryczałam. Byłam ryczącą dwulatką. Ryczącą nastolatką. Ryczącą dwudziestką. Trzydziestką. Zawsze byłam zachłanna na życie. Kocham każdy moment, każdy był ważny, potrzebny, przeżyty. Biorę z życia garściami. Za chwilę 49. Będę ryczącą pięćdziesiątką, jeśli zdrowie pozwoli.
Życie jest zbyt kruche i krótkie żeby odkładać coś na wczoraj. Dotknięta doświadczeniem nie planuje nic długo terminowo..
Korzystać z życia ile się da. Brać pełnymi garściami.