Są dwie opcje. Jaki związek budujesz?

1

To, czy Twój związek będzie satysfakcjonujący, zależy od jednego. Od tego, na jakim etapie życia jesteś i jaki związek budujesz. Masz dwie opcje. Która z nich dotyczy Ciebie?

Są dwie opcje. Jaki związek budujesz?

 

Związek oparty na wymianie czy wspólnotowy?

Psychologowie Margaret Clark i Judson Mills wyróżnili dwa typy związków: związek oparty na wymianie i związek wspólnotowy. I od tego, który z tych związków budujesz, właściwie wszystko zależy: twoja przyszłość, zadowolenie, stałość relacji i spełnienie.

Czym jest związek oparty na wymianie?

W związku opartym na wymianie chodzi o to, żeby dawać tyle, ile się otrzymuje.
Ani więcej, ani mniej. Para kieruje się pewną sprawiedliwością i równowagą. Jeśli ta
równowaga zostanie zachwiana, cały związek chwieje się w posadach.

Dlaczego?

Ponieważ jedna osoba uważa, że jest wykorzystywana, gniewa się, irytuje lub mocno
smuci. Nie czuje się szczęśliwa.

Czym jest związek oparty na wspólnocie?

W związku wspólnotowym nikt nie myśli o tym, ile ja tobie, ile ty mi. Nie ma rozliczeń, tabelek w Excelu, wypominaniu i podsumować pod tytułem – czy mi się to opłaca. Jest ciągła gotowość do wspierania i niesienia pomocy. Niezależnie, ile razy trzeba reagować, człowiek to robi. Nie dlatego, że czuje się zmuszony, ale dlatego, że chce.

Ta gotowość jest po obu stronach.

Nie ma też kłopotu z przyjmowaniem pomocy. Żadnego wstydu czy zażenowania. Dwie osoby działają bowiem tak jakby tworzyły jedną drużynę. A nawet więcej – jakby naprawdę byli jednością.

Oczywiście nie oznacza to, że w związku wspólnotowym partnerzy są całkowicie naiwni i obojętni na to, co kto wkłada w relację. Bo nie są. To nie jest sposób na wykorzystywanie kogoś. Po prostu nieco inaczej postawione są akcenty. I istnieje ogólnie wyższa dojrzałość po obu stronach. Nikt nikogo nie próbuje wykorzystywać.

Relacja sama w sobie dąży do równowagi.

A gdybyśmy wszystko sobie ustalili?

Mając świadomość, jak wiele obowiązków i wyzwań niesie rzeczywistość w związku, możemy przyjąć, że aby wszystko się ułożyło, dobrze po prostu szczegółowo rozdzielić zadania i ustalić, jak będzie wyglądać nasza codzienność.

Niestety. O ile rozmowy, ogólne mają sens, o tyle szczegółowe, drobiazgowe ustalanie, co kto i kiedy, może przynieść odwrotny skutek do zamierzonego. Według badaczy relacji, umowy przedślubne rzadko kiedy przynoszą dobre efekty.

Zazwyczaj zamiast wzmacniać relację, osłabiają ją, rodzą nieufność, nastawiają na ciągłe monitorowanie sytuacji, motywują, by czyhać na błąd drugiej osoby i od razu go wytykać. Poza tym budzą sprzeciw i nieufność – bo skoro od razu tak drobiazgowo się rozliczamy, nie może być dobrze…

Dążyć do wspólnoty

Nie ma niestety łatwego sposobu na dążenie do wspólnoty w związku i na osiągnięcie jej. Zazwyczaj potrzeba czasu, cierpliwości, ufności i gotowości przyjęcia, że czasami związek nie rozwija się harmonijnie. Bywa tak, że są okresy, kiedy jedna strona daje więcej, później role się odwracają. I tak po prostu bywa.

Zamiast ostrzyć zęby na drugą osobę, irytować się, lepiej spojrzeć na rzeczywistość szerzej, zwrócić uwagę, na to, co będzie później, jak związek będzie wyglądał za kilka, kilkanaście lat…i na to, czego tak naprawdę chcemy – czy teraz idealnej równowagi, czy może długofalowo – dojrzałego i stabilnego związku na lata.

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj