Syndrom Piotrusia Pana, czyli problem z mężczyznami, którzy nigdy nie dojrzewają

9

Nie da się zbudować szczęśliwego związku z niedojrzałym mężczyzną. Udana relacja jest możliwa tylko w sytuacji, kiedy dwie strony znajdują się na podobnym etapie życia. Tymczasem wiele kobiet narzeka w otoczeniu na brak odpowiedzialnych i godnych zaufania mężczyzn. Jednocześnie zwraca uwagę, że zbyt dużo  jest wiecznych marzycieli z głową w chmurach. Syndrom Piotrusia Pana niestety nie rokuje dobrze.

Syndrom Piotrusia Pana, czyli wieczny chłopiec

Współczesny świat zdaje się sprzyjać osobom, które nie chcą dojrzeć, którym wygodnie, ze względu na różne przyczyny, zatrzymać się na pewnym etapie rozwoju. Problem ten dotyka najczęściej mężczyzn. Kobiety chociażby z powodów fizjologiczno-biologicznych zmuszone są dojrzeć. To my w końcu na skutek utraty głowy cierpimy najbardziej, ponosząc konsekwencje swoich czynów. Mężczyźnie łatwiej uciec od odpowiedzialności.

Syndrom Piotrusia Pana

Nie brakuje zatem mężczyzn po 30. mieszkających z rodzicami, panów, którzy skaczą z kwiatka na kwiatek i świetnie się bawią, czy takich, którzy co weekend upijają się do nieprzytomności, budząc się w dziwnych miejscach z poczuciem, że życie to wieczna balanga.

 

Nie dziwi zatem pogląd, że przeciętna kobieta jest dojrzalsza od przeciętnego mężczyzny. Niektórzy w swoich poglądach idą nawet dalej, twierdząc, że mężczyzna dojrzewa jedynie do 6 roku życia, a potem rośnie. Można oczywiście śmiać się z tego typu słów, jednak nie sposób odmówić im słuszności.

Po czym poznać Piotrusia Pana?

Problem z Piotrusiem Panem jest taki, że łatwo się w nim zakochać. 

Mężczyzna Piotruś Pan jest zazwyczaj atrakcyjny, uprzejmy, zabawny, dusza towarzyska, z której żartów wszyscy się śmieją, a większość świetnie bawi się w jego towarzystwie. Piotruś Pan ma fantazję, gest, nie odmawia sobie przyjemności. To mężczyzna, który obsypie Cię kwiatami o poranku, następnie stoczy bitwę na poduszki, a na śniadanie zabierze do restauracji, bo to przecież takie romantyczne, by w niezwykły sposób rozpocząć dzień. Piotruś Pan nie pomyśli o tym, by kupić świeże pieczywo, czy zapłacić za mieszkanie, to sprawy, którym nie zaprząta sobie głowy.

Związek z Piotrusiem Panem jest jak z bajki, szalenie magnetyczny i pochłaniający, do czasu, kiedy zacznie tak zwane poważne życie. Kiedy od Piotrusia Pana ukochana będzie wymagać wsparcia, zaangażowania, pomocy. Pojawią się obowiązki. Wtedy sielanka się kończy. Bo Piotruś nie jest w stanie stanąć na wysokości zadania.

Czym jest syndrom Piotrusia Pana?

Syndrom Piotrusia Pana to określenie zaczerpnięte z książki Jamesa Matthew Barriego, którego używa się najczęściej w kontekście mężczyzn, którzy nie dorośli, mimo wieku, pozostają pod względem społecznym, emocjonalnym jak dzieci.

Mężczyźni cierpiący na ten kompleks są bardzo emocjonalni, lubią przebywać z młodszymi od siebie osobami, dziećmi. Mają problem z wzięciem odpowiedzialności za swoje życie, nie dbają o przyszłość, spędzają czas na zabawie, która w ich towarzystwie może być bardzo udana. Nie liczą się z konsekwencjami swoich wyborów oraz mają problem z wczuciem się w sytuacje bliskiej osoby.

Niedojrzały mężczyzna nie jest zainteresowany założeniem rodziny, nie chce budować bliskiej więzi z kobietą, bo sytuację tę postrzega jako zagrożenie. Gdy nawet zgodzi się na ślub, często decyzję podejmuje pochopnie, pod wpływem chwili. W związku pozostaje mentalnie dzieckiem, korzystającym z tego, że jego żona pomyśli i zadba o wszystko. Będąc w stałej relacji, będzie korzystał z niej w pełni, traktując ją jak dobrą zabawę.

Mężczyźni cierpiący na kompleks Piotrusia Pana często mają kłopoty ze swoją strefą seksualną. Najczęściej nie wykazują żadnego zainteresowania seksem albo traktują go jako formę zabawy bez konsekwencji i bez zaangażowania uczuciowego.

W związku z tym, że syndrom Piotrusia Pana to nie jest zaburzenie, nie są znane jego sposoby leczenia. Na szczęście można pracować z Piotrusiem Panem, pomagając mu dorosnąć.

Jednak, by zmiany były możliwe, Piotruś Pan sam musi chcieć się zmienić, a z tym niestety najczęściej jest największy problem.

9 KOMENTARZE

  1. Na szczęście mój mąż tylko w niewielkim stopniu jest Piotrusiem Panem 😀 Nie wyobrażam sobie jednak życia z takim typowym, no może jako nastolatka inaczej bym na to patrzyła ale jako dorosła kobieta ? Na pewno nie

  2. Niestety co raz częściej spotykam takich Piotrusiów Panów… Czasem się zastanawiam czy w ogóle są jeszcze normalni, dojrzali mężczyźni…

  3. Mnie zawsze fascynuje jak koncza takie typy- gdy rodzice sponsorzy odchodza, sa juz po rozwodzie ( z zona i z dziecmi) a nowe panny juz nie leca na lysiejacego pana z dlugami?

  4. Niestety za ten stan rzeczy w większości odpowiadają same kobiety…. Cóż niebezpiecznie się dziś żenić przy obecnym prawie rodzinnym i dyskryminacji w tychże sfeminizowanych sądach. Mężczyzna w wielu przypadkach sprowadzany jest do roli dawcy spermy, potem już go nie potrzeba i widzi się go tylko w roli bankomatu alimentacyjnego

  5. “Syndrom Piotrusia pana” – choroba będąca wymysłem lobby feministycznego, podobnie jak “mizoginia”. Otóż kobiety od zawsze były roszczeniowe i skrajnie egoistyczne, ale za to bardzo sprytne. Mężczyznom z pokolenia na pokolenie wmawiano, że po osiągnięciu pełnoletności zobowiązani są do zakładania rodzin (czyt. wypełniania celu biologicznego partnerek oraz utrzymania ich). Po przykładzie naszych rodziców widać wyraźnie – nikt im za spłodzenie dzieci pomnika nie wybudował. Ludzie zrozumieli, że nie grozi nam wymarcie, zaś upadek obecnego systemu emerytalnego i tak jest nieunikniony.

    Życie ma się tylko jedno i warto mądrze je spożytkować. Jedni rozumieć to będą poprzez bezproduktywną rozrywkę, inni poprzez sztukę, zaś jeszcze inni przez pracę naukową. Uderza to oczywiście w kobiety, którym partnerzy potrzebni są do zapłodnienia i utrzymania finansowej stabilności. Zaznaczmy tutaj od razu – kobieca potrzeba posiadania dziecka jest czymś wybitnie egoistycznym, bowiem wynika z przyczyn biologicznych. Pani ma zawsze prawo odrzucić partnera, ale odwrotnie już nie. A czy może być coś gorszego dla kobiety od świadomego mężczyzny pragnącego być niezależnym? Mężczyzny, który dba o siebie, zna swoją wartość i to on dokonuje wyboru? Mężczyzny, który odrzuca obligatoryjne chomąto ustatkowania pod groźbą przypięcia łatki “Piotrusia Pana”?

    Pisząc to wszystko nie mam w intencji usprawiedliwiać wszelakich wybryków męskich. Złym będzie niespłacanie zaciągniętych zobowiązań finansowych, szkodliwy będzie alkoholizm i przemoc. Tutaj chodzi o prawo do życia na własnych warunkach, będąc jednak uczciwym wobec drugiej strony. Taka postawa jest wybitnie dojrzała, bowiem chroni ona przed zgubnymi skutkami kryzysu wieku średniego. Gdzie bowiem są ci mężni ojcowie zapewniający w wieku 24 lat o ich bezgranicznej wierności, zaś w wieku 45 uganiający się za nastolatkami?

    Znajdujemy się w przededniu wielkiej rewolucji technologiczno-medyczno-kulturowej. W końcu zaczynamy rozumieć procesy starzenia i co za tym idzie skutecznie spowalniać procesy starzenia. Nieśmiało powierzamy dokonywanie decyzji algorytmom sztucznej inteligencji. Ciągle przyśpieszające tempo rozwoju technologii wraz z przeplataniem się różnorakich dziedzin nauki wieszczy rewolucję w każdej dziedzinie naszego życia. To wszystko wraz z palącymi problemami przeludnienia, głodu, zanieczyszczenia środowiska i efektu cieplarnianego każe zrewidować model rodziny. Oczywiście do Polski ten typ myślenia dotrze wiele lat później, bo taki już u nas klimat. Kobiety zaś do tego czasu zganiać to będą na zmyślone syndromy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj