Trawa u sąsiada jest zawsze bardziej zielona. A kogoś życie zdecydowanie szczęśliwsze. Patrzymy na starannie dobrane kadry, najładniejsze uśmiechy, długo wybierane pozy, ustawienia w najlepszym świetle. I nierzadko wzdychamy, ukrywając ten fakt same przed sobą. “Taka to ma życie…” – mówimy…
I wpadamy jak Titanic, spektakularnie rozbijając własne wnętrze o twarde zbocza.
Bo to góra lodowa. Widzimy wierzchołek, całkowicie nie dostrzegając tego, co pod taflą wody. A tam, jak u wszystkich kryje się… lęk, niepokój, rozczarowania, zmęczenie, poczucie bycia niewystarczająco…dobrą, a także silne pragnienie, by ogarniać, by dać radę, mniej się wahać i zawodzić a więcej być taką, jakby się chciało. Niestety nie da się. Czasami wszyscy nie ogarniamy. Po prostu. Jesteśmy tylko ludźmi, ale… skrzętnie to ukrywamy, starając siebie i innych przekonać, że wcale nie.
Tymczasem prawda jest taka, że ciągle potykamy się o swoją niedoskonałość. Walczymy, ale z góry skazani jesteśmy na klęskę. Nigdy bowiem nie staniemy się idealni. I nie da się ukryć, że…całe szczęście.
Inni też nie ogarniają
Żyjemy w trudnych czasach. Czasach, w których social media pokazują nam lukrowaną rzeczywistość, w której wszystko jest genialne. Idealne.
Możemy dojść do głupiego, choć powszechnego przekonania, że zostałyśmy w tyle. Inni biegli szybciej, wygrali w wyścigu, a my zostałyśmy same, na końcu. Oni zbierają laury, oklaski, kłaniają się nisko, a nam pozostał smak porażki.
Bo nie byłyśmy wystarczająco szybkie, silne, zwinne…
Często wydaje się nam, że zostałyśmy same. Wszyscy ułożyli sobie życie, teraz spijają tylko śmietankę, a my borykamy się z przeciwnościami losu. I od razu nasuwa się myśl, jak cholernie jest to niesprawiedliwe.
Tymczasem prawda, którą ukrywają przed nami roześmiane zdjęcia na insta, i uduchowione statusy na fejsie jest taka, że wszyscy się zmagamy. Każdy z nas walczy, potyka się, nie ogarnia, bywa wściekły, zmęczony, pozbawiony nadziei. Nikt nie jest przy mecie i nie pije szampana, patrząc jak inni się potykają. Każdy bywa równie mocno zagubiony.
Życie w swej niesprawiedliwości jest cholernie sprawiedliwe. Rzuca nam pod nogi kłody, sprawia, że się przewracamy i zagryzamy z wściekłością wargi. I nigdy tak naprawdę nie daje na dłużej odpocząć…
Nie jesteś sama…nieidealna
To nie tak, że tylko Ty nie ogarniasz. Tylko Ty masz wątpliwości, bywasz niewyspana i rozdrażniona. Ja też tak mam. I ona też. Tamta, piękna, uśmiechnięta, też. Tylko nie mówi o tym głośno.
Martwimy się, bywamy stęsknione, mamy uczucie pustki. Czasami nam się zwyczajnie nie chce. Bywa, że tracimy z oczu sens, dopada nas zniechęcenie. Są dni, kiedy naprawdę niczego się nie chce. Robimy coś, czego się wstydzimy. Nie umiemy być w porządku. Bywają chwile, gdy się wahamy, momenty, kiedy wszystko traci znaczenie. Smutek dobija, a złość rozsadza.
Każdy tak ma. I każdy wymazuje to, co gorsze. Stara się pokazać tylko to, co dobre. Wysyła w świat informacje pod tytułem u mnie jest genialnie. A przecież nie zawsze tak jest…Łatwo się w tym pogubić. I w trudnych chwilach wmówić sobie, że inni mają lepiej, że żyje się im wspaniale.
To rzadko jest prawda. Każdy jest tylko człowiekiem i każdego, bez wyjątku, życie składa się z pięknych i trudnych chwil. O tych pierwszych krzyczymy, fotografujemy je i rozsyłamy w formie pochwalnej, a te drugie…zakopujemy i ugniatamy, by nie ujrzały światła dziennego. Tylko czy w ten sposób nie robimy sobie krzywdy?
Może warto od czasu do czasu, bez poczucia przegranej przyznać, że zwyczajnie nie ogarniamy? Że akceptujemy swoją niedoskonałość?
Zgadzam się ze wszystkim, co tu zostało napisane.
Ja często nie ogarniam 🙂 baaaardzo często. Do tego cała masa błędów, potknięć, kiepskich nastrojów, domowych wrzasków, bezsilności, łez, problemów, zmęczenia, żalu, gniewu, wstydu, poczucia bezsensu… 🙂
I tak – często myślę, że inni spijają śmietankę. Ale z doświadczenia już wiem, że nie wszystko jest takie, jak nam się wydaje 🙂