Chciałam się rozwijać. On nie. Rozstaliśmy się

0

„Chciałam lepszego życie. Lepszej przyszłości dla naszych dzieci. Dlatego robiłam wszystko, żeby więcej osiągnąć. Dość szybko zaczęło to przynosić rezultaty… Zmieniłam pracę, nauczyłam się dwóch języków, poszłam na kolejne studia…Jemu wystarczała kanapa i pilot od telewizora. Nie wspierał mnie. Tylko kontrolował i krytykował. Nie chciał działać ze mną. Zrobić coś z tym, czego szczerze nienawidził. Narzekał, ale nie robił nic…Prosiłam, wspierałam. On coraz głośniej krzyczał i coraz częściej pił. Rozstaliśmy się” – napisała. To coraz częstszy problem. Kobieta chce się rozwijać. Uczy się, stara. A mężczyzna ją krytykuje i wyśmiewa. Dlaczego? Bo się boi.

Chciałam się rozwijać. On nie. Rozstaliśmy się

Wspólny cel

W życiu chodzi o wspólny cel. O ten sam system wartości. Chodzi o to, żeby iść w tym samym kierunku, a zanim w ogóle wyruszymy w drogę, trzeba przecież jeszcze spoglądać w tym samym kierunku. I często tak jest. Wydaje się nam, że pragniemy tego samego.

„Wydaje się nam” to słowo klucz, ono mówi wszystko. W praktyce bowiem to tak naprawdę tylko pozory. Nasze myślenie życzeniowe. Wizja, którą stworzyłyśmy sobie w głowie. Nie znamy prawdy…żyjemy ułudami.

Bo zanim zaczęłyśmy budować związek, nigdy nie rozmawialiśmy tak na serio o przyszłości. Same też o niej nie myślałyśmy. Nie rozważałyśmy, gdzie będziemy za rok czy dwa… Nie miałyśmy pewności, czego tak naprawdę chcemy, co jest dla nas dobre, co ktoś nam narzuca, a co jest naszym osobistym pomysłem na siebie.

Wpadłyśmy w tę samą pułapkę co inni. Nie znając bowiem tak naprawdę siebie, nie jesteśmy w stanie zbudować dobrego związku. Jesteśmy nieświadome, naiwne. Żyjemy mrzonkami, marzeniami. To zawsze ma z jednej strony przykry finał, a z drugiej wyzwalający, bo otwierający na nowe możliwości.

Rozwijać się

Trudno budować związek, w którym tylko jedna osoba się rozwija. Stara się, dąży do zmiany, chce lepszego, a nawet najlepszego. A druga nie wspiera, nie motywuje, nie jest opoką. Gubi się w swoim stresie, poczuciu niższości, we własnych ograniczeniach. Zamiast cieszyć się, że bliskiej osobie się chce, on czuje się zagrożony. Im więcej sukcesów odnosi kobieta, tym mężczyzna bardziej nienawidzi siebie i jej i … tym gorzej dla związku.

Konkurencja w związku

Bardzo często problem mają z tym mężczyźni. Bo kobieta, która się rozwija, a wcześniej tego nie robiła lub nie robiła tego tak intensywnie, staje się dla mężczyzny konkurencją. Mężczyzna patrzy na nią i widzi swoją nieudolność, swoje błędy i potknięcia. Nie jest pewny siebie, ani swoich dążeń. Nie chce ruszyć z miejsca – z niewiedzy, ale nade wszystko ze strachu i lenistwa. Boi się sam przed sobą przyznać, że odczuwa strach. Zamienia go najczęściej w ucieczkę lub agresję. Szczerość w takich momentach wiele by wyjaśniła i pomogłaby być może uratować związek… Najczęściej jednak mężczyzna nie jest na nią gotowy. Trzeba by było przyznać się do tego, że ma się problem.

Silna kobieta to problem

Silna kobieta, która chce się rozwijać to dla mężczyzny problem. Zwłaszcza gdy on chciał sobie ją podporządkować, a ona nagle przestaje przypominać szarą myszkę.

Silna kobieta zaczyna patrzeć na świat innymi oczami niż dotychczas. Widzi nowe możliwości. Często drażni ją, że ona się stara, staje na rzęsach, chodzi niewyspana i zmęczona, a on tego nie docenia, a wręcz krytykuje. On marnuje czas na lenistwie i marazmie. Przecież wie, że potrzebują lepszych warunków dla siebie i dzieci, tymczasem nie robi kompletnie nic ponad niezbędnym minimum. Tymczasem ona ustawicznie działa. I to jego, ale też ją szczerze irytuje. Bo kobieta nie dość, że jest sama, to jeszcze nie dostaje wsparcia, którego tak silnie potrzebuje. Jej starania są wyśmiewane, a ona sama dyskredytowana. Czasami słyszy szyderczy głos, że sobie nie poradzi….że tego wszystkiego gorzko pożałuje. To ją jeszcze bardziej motywuje do walki. Wtedy boleśnie czuje, że od dawna jest sama…mimo że on jest obok.

Ona się rozwija. A on nie

Stosunkowo prosto być z kimś przez kilka lat. Dużo trudniej, gdy staż związku rośnie. Niestety im więcej czasu mija, tym większe ryzyko rozmijania się. Bo ludzie się zmieniają.

To dlatego wiele osób nie wierzy w długoletnie związki. Jesteśmy bowiem zbyt nieprzewidywalni. Sami nie poznajemy siebie. Często w taki sposób, że jest to totalne zaskoczenie dla nas. Życie niesie różne zdarzenia, a te wpływają na nas, sprawiają, że dosłownie wszystko się zmienia.

Często z wiekiem kobiecy apetyt na życie rośnie. Podobnie jak kobiece ambicje. Ona chce więcej. I pragnie się rozwijać. A on nie może za nią nadążyć. Nie robi dosłownie nic. To rodzi jej sprzeciw. Ona czuje się wykorzystywana i niesprawiedliwie traktowana.

W konsekwencji kobieta postanawia żyć w pojedynkę. A mężczyzna kompletnie nie wie, co się stało. Przecież się nie zmienił. To ona się zmieniła.

Dalej to już klasyka. W świat idzie komunikat – jej odbiło, szuka kogoś z większą kasą. Czy rzeczywiście?

A może po prostu tyle razy go prosiła, przekonywała, inspirowała i motywowała, żeby zawalczył o ich wspólną przyszłość razem z nią…i zwyczajnie zrozumiała, że to nie brak wiedzy, czy energii go blokuje, ale zwykłe tandetne w formie i wyrazie lenistwo. To samo lenistwo, z którym ona walczy każdego dnia. Przecież jej też nierzadko się nie chce! Ale działa, bo o to w życiu chodzi.

Dawno temu zrozumiała, że celem nie jest szczyt góry, ale sama droga. Sam rozwój.

Tu dochodzimy do wniosków. Właśnie w postrzeganiu swojego celu w życiu ukazała się podstawowa rozbieżność między nimi. Bo mężczyzna jej życia olał rozwój i drogę. A jej nie pozostało nic innego, jak przestać go zapraszać, żeby dołączył do niej, tylko iść dalej samej…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj