Wielu z nas trochę odwykło. Nie w smak nam głośne zabawy, wielogodzinne tańce, spotkania w dużym gronie, wybieramy spokój i odpoczynek. Coraz większą popularnością cieszy się sylwester alternatywny – z grzanym winem, kocem, dobrym filmem, spacerem z najbliższą rodziną, czy symbolicznym toastem z sąsiadami o północy. Bez bólu głowy dnia następnego. Dobra kolacja zjedzona w domu czy w restauracji. Spokojniej, inaczej. Czy lepiej? Wielu mówi, że tak! I ani myśli wrócić do dawnych zwyczajów!
Presja
Są osoby, które nie lubią sylwestra. Bo czują presja spędzania go w określony sposób. Ma być to najlepsza impreza w roku, huczna, bogata, najlepiej w jakimś nietypowym miejscu. Są duże wymagania, które często przynoszą potem równie spore rozczarowanie. Bo miało być fantastycznie, kasa wydana, kiecka długo poszukiwana, a wyszło jak zwykle…czyli średnio dobrze. Po imprezie, dnia następnego obiecujemy sobie nierzadko, że nigdy więcej, że już się nie złapiemy na to…a za rok znowu nas nosi. Bo jak to ostatni dzień w roku i tak po prostu siedzieć w domu? Nie. Oj nie!
Oszczędności
Kończący się rok wiele osób zabolał. Trzeba było się łapać za kieszeń. Bywało ciężko. Doświadczyliśmy wielu zmian, które zweryfikowały nasze budżety. Stąd nie brakuje osób, które zwłaszcza po wydatkach świątecznych zdecydowały odpuścić sobie huczne świętowanie. Policzyli, ile wydadzą na imprezę w lokalu i stwierdzili – nie stać nas. Jednak nie z przekąsem, smutkiem, ale o dziwo często z ulgą. Bo co prawda budżet zdecydował za nas, ale to może i lepiej. W końcu będzie można sobie odpocząć, zwłaszcza
jeśli kończący rok zmęczył również psychicznie.
Może lepiej wolniej, spokojniej, po swojemu, w pełnej swobodzie, bez nadęcia? Zamienić świetną kieckę na dres? Lub założyć piękną kreację, ale pobawić się w niej bez presji w domu? Jedzenie takie, jak lubimy, zamówione do domu, czy przyrządzone w swojej kuchni.
Najlepsze filmy, spacer po okolicy, z dziećmi, psem, przytulenie kota, który boi się odgłosów zza okna. Inaczej niż zwykle.
Dzieci i zwierzęta i sylwester inaczej
Sylwester inaczej? Wielu to się podoba! Zwłaszcza tym, którzy w domu mają dzieci. Bo co zrobić z dziećmi w tę noc? Nie każdy ma dziadków chętnych do pomocy. Koszt opłacenia opiekunki w ten szczególny wieczór i noc może być naprawdę wysoki. To generuje wysokie koszty. Jest też problem z tym, że dzieci, zwłaszcza malutkie, niekoniecznie dobrze reagują na wyjścia rodziców.
Dodatkowy stres związany z całym przedsięwzięciem może być zbyt wysoki. I dlatego wielu zostaje w domu. Czasami nieco żałując, innym razem wprost przeciwnie. Dzieci stanowią doskonałą wymówkę. Wielu nie wyobraża sobie inaczej.
Są też małe krótkie imprezy z dziećmi, spotkania ze znajomymi, których nie trzeba zbyt mocno przedłużać. Każdy wie, kiedy skończyć i wrócić do domu. I ma to swoje plusy.
Sylwester inaczej to również plan osób posiadających czworonogi, zwłaszcza te źle reagujące na fajerwerki. Zamiast martwić się, jak zwierzaki znoszą samotność, jak sobie radzą podczas głośnych huków, ich właściciele wybierają się na długi spacer, a gdy robi się naprawdę głośno, spędzają te kilka chwil w zaciszu domu.
Im mniej tym lepiej
Niektórzy wybierają spokój również z innego powodu. Z rozczarowania ludźmi. Nie chcą udawać, że świetnie się bawią, nie chcą też silić się na zabawne rozmowy. Wolą spokój. Także zdystansowanie się od konsumpcjonizmu i tego, co „powinniśmy”. Spędzają sylwestra inaczej. I dobrze im tak.