Przez lata żyjemy w cieniu. Własnym cieniu. Same się w nim urządzamy. Karnie idziemy do kąta, uważając, że tam właśnie jest nasze miejsce. W blasku jupitera stawiamy natomiast dzieci, męża, rodziców. Służymy innym, przychylamy nieba. Mówimy, że tak robimy, bo kochamy. Nie wyobrażamy sobie inaczej.
Aż przychodzi moment przebudzenia. Kiedy wewnętrzne magazyny się wyczerpują i nie mamy już z czego dawać, bo same już nie mamy. I nagle się okazuje, że jest coś więcej niż inni. Jesteśmy my. I czas dojrzeć i to zrozumieć, zanim będzie…za późno.
Wieloletnie zapominanie o sobie źle się kończy
Nikt nie lubi cierpiętnic, a cierpiętnicami stajemy się, gdy o sobie zapominamy. Nikt nie docenia poświęcania się. Ba, nikt go tak naprawdę nie potrzebuje. Oczywiście szybko przyzwyczajamy się do dobrego, lubimy korzystać, gdy inni są za dobrze. To naturalne. Problem w tym, że tych cichych, karnie wykonujących swoje obowiązki kobiet nikt nie rozumie. I nikt tak naprawdę nie docenia.
Po latach, gdy one padają na twarz ze zmęczenia i zniechęcenia, wołając o uwagę i docenienie ich poświęceń, otoczenie unosi brwi ze zdumienia. Ale jak? Ty naprawdę tyle się męczyłaś, tak źle Ci było przez te wszystkie lata? Czemu nie tupnęłaś nogą? Czemu się nie zbuntowałaś?
I niezrozumienie w skali „hard” gotowe. Bo kobieta dowiaduje się, że nikt nie dostrzegał, jak bardzo było jej ciężko to raz. Ale to, że dowiaduje się, że wcale nie musiała tego wszystkiego robić to dwa. Niedocenienie jej wysiłków i ocena ich jako niepotrzebnych jest zdecydowanie boleśniejsze niż cokolwiek innego. Po prostu nie do zniesienia.
Facet nie chce służącej, chce królowej
Niektóre kobiety w głębi serca mają tak niskie poczucie własnej wartości, że sądzą, że jedynym sposobem na siebie jest usługiwanie innym. Chcą robić tak wiele, żeby ich najbliższym niczego nie brakowało. Pragną być idealne, niezastąpione. Dlatego siekają codziennie warzywa na sałatkę, pieką babeczki, prasują idealnie skarpetki, i wybierają najlepsze ekologiczne owoce, zamawiając je z wielkim trudem.
Są doskonałymi strategami, idealnie wszystko planują. Dom lśni, w lodówce zawsze jest to, co trzeba, a na półkach w szafach ubrania, które tylko czekają na założenie.
Problem w tym, że do dobrobytu szybko się przyzwyczajamy. A ludzki mózg działa w ten sposób, że nie znosi, gdy osoba, która zawsze wszystko robiła dobrze raz nawali. Wystarczy raz czegoś nie zrobić i będzie niedobrze. Z drugiej strony takiej idealnej niełatwo pozytywnie zaskoczyć najbliższych, bo każdy jej miły gest będzie odbierany jako oczywistość. Kobieta zbyt dobra i pracowita niestety wpada w swoje własne sidła i nawet o tym nie wie.
To dlatego mężczyzna życia zachwyca się wypiekami mamusi (która rzadko coś przyrządza), chociaż w domu ma dużo lepsze…na co dzień. To dlatego on zauroczy się mroczną współpracownicą, która raz, ten jedyny raz… okaże się milsza niż zwykle. Dostanie coś, o czym zapomniał – ekscytację, nieprzewidywalność. Gdy zauroczy się jej pewnością siebie i szacunkiem przepadnie na dobre i ku zaskoczeniu wszystkich zostawi tę, która mu zawsze i wszystko. Pójdzie do tej, która będzie wymagała, by on sam sobie prasował gatki, bo ona nawet nie weźmie pod uwagę, by za taką głupotę się brać. Nie ona jest od tego i nie jej delikatne rączki. Zresztą kto słyszał, by prasować majty? No kto? Jego była, hehe.
Zaczynasz myśleć o sobie
Na szczęście kobiety z czasem mądrzeją. I uświadamiają sobie, że jedną z ważniejszych rzeczy, jaką muszą nauczyć się robić to myśleć o sobie. Od tego wszystko się zaczyna.
Szacunek.
Miłość.
Docenienie.
Jeśli kobieto, nie docenisz się, nikt Cię nie doceni. Jeśli nie będziesz się szanować, nikt Cię nie uszanuje. Jeśli nie będziesz się kochać, to już wiesz…co to znaczy. Wiesz, prawda?
To prawda, bardzo często stawiamy siebie na ostatnim miejscu listy tego, co jest dla nas ważne.
Chyba urodziłam się kimś innym, bo całe życie się buntowałam. Nie, żeby nic nie robić, bo lubię porządek i dobre jedzenie, ale zawsze się zbyt szybko męczyłam, więc nie dało się inaczej. Przez to przypięto mi łatkę leniwej egoistki, co mnie dziś kompletnie nie rusza, po rozwodzie odetchnęłam z ulgą i nie szukam kolejnego pana i władcy 😀
Ja myślę o sobie.
To ja….niestety
Tak jest
Otóż to.
Ja tak nie robię.to ktoś ma być w Moim cieniu nie Ja w czyimś zawsze myślałam tylko o Sobie ❤️bo to Ja mam być swoim Guru
Tak było , wszystko do czasu . Powiedziałam dość a zaczęłam myśleć o sobie . Po prostu nie którym dasz palec to ci rękę upier……
Zyje w blasku moich dzieci. I dziękuję losowi ,że są. I myślę o nich każdego dnia,tak samo jak o sobie. Ich radość i zdrowie to moje szczęście.
Z czaem cień w blask słońca się zmienia to poprostu wiara w samego siebie
nareszcie musimy sobie uswiadomic ,ze MY tez jestesmy pozdrawiam
Każdy człowiek jest ważny- dzieci, mąż, żona- tak samo. No i żeby “brać” trzeba tez “dawać”. Jak każda strona to rozumie i szanuje to jest
To prawda że tak jest w większości, ale uważam nie jest dobre. Sama tak robiłam. Trzeba jednak o sobie pamiętać. Trzeba znaleźć dla siebie w każdym dniu chociaż chwilę na własne pasje, przyjemności, zadbanie o siebie. Nikt tego za nas nie zrobi, Uważam że każdemu z naszych najbliższych jest dobrze widząc że jesteśmy blisko i że ich kochamy, a także że mogą zawsze liczyć na nas. A gdzie my w tym wszystkim? Nie zapominajcie o sobie NIGDY! ❤️❤️❤️ 😁 Pamiętając osobie nie oznacza że nie kochamy osób bliskich naszemu sercu. Oni też będą szczęśliwi widząc nas radosnymi😁❤️❤️❤️