Chcemy wierzyć, że błędy nas uczą. To prawda. Jednak uczą tylko nielicznych. Większość niestety nie uczy się na własnych błędach, nie wspominając o cennej umiejętności nauki na błędach cudzych. Tylko wyjątkowe osoby wyciągają wnioski i nie popełniają tych samych błędów. Większość niestety nie czerpie z lekcji życia żadnej nauki. I to jest największy współczesny dramat.
Walić głową w mur
Przez lata wydawało mi się, że ludzie są logiczni. Potrafią wiele, kierują się rozumem, podszeptami tego, co mieści się pod ich własną czaszką, czyli mózgiem. Że myślimy, analizujemy, jesteśmy poukładani, z wiekiem coraz mądrzejsi. Nie łapiemy się na te same sztuczki i zagrania. To nieprawda.
Większość z nas, nie ze swojej winy nawet, nie jest logiczna. Nie dlatego, że coś nas w życiu ominęło, i że jakoś szczególnie się pod tym względem negatywnie wyróżniamy. Przeciwnie. Czynimy tak, a nie inaczej, bo jesteśmy ludźmi. Po prostu.
Nie kierujemy się zasadami logiki. Tylko wyuczonymi reakcjami, schematami, czy nawet prawami odkrytymi przez psychologów społecznych. Jak jeden mąż nie robimy tego, co logiczne. Czynimy to, co w danym momencie robią inni. Postępujemy tak, a nie inaczej, bo nasza logika bywa pokrętna i absolutnie nielogiczna.
Dużo częściej kierują nami emocje, a nie rozsądek. Chcielibyśmy inaczej, ale jest jak jest. I mało osób w ogóle jest w stanie to sobie tak prawdziwie uzmysłowić. Większość chce wierzyć, że prawda jest inna i nigdy nie dowiaduje się, jak bardzo dziwaczna jest nasza ludzka mentalność i rzeczywistość.
Jesteśmy konformistami. Nie lubimy uczucia wyłamywania się, działania inaczej niż inni. Dlatego deklarujemy jedno, robimy drugie.
Poza tym chcemy o sobie myśleć lepiej. Dlatego mówimy piękne rzeczy. Zapewniamy, zarzekamy się.
Jednak tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. Gdy dochodzi do danej sytuacji, wcale tacy rycerscy nie jesteśmy. Działamy schematem.
Czasami aż za bardzo
To, że dotyczą nas pewne prawa psychologii to jedno. To, że nie zdajemy sobie zazwyczaj sprawy z ich istnienia to drugie. Ciekawe jest jednak to, o czym jeszcze mniej osób chce mówić, bo to zwyczajny powód do wstydu. Nie przyznajemy się do tego. Mianowicie, że popełniamy błędy i absolutnie się na nich nie uczymy. Wpadamy w podobne schematy raz za razem. Po kolei popełniamy dokładnie te same błędy.
Nie wiadomo dlaczego…
Wciąż robimy w życiu to samo, chociaż czujemy, że nie ma to sensu.
Wpadamy w rutynę. Posługujemy się szablonami. Wytartymi sloganami.
Ciągle mierzymy się z tymi samymi błędami. Choć wiemy, że prowadzą one nas na zgubę, nic z nimi nie robimy. Nie podnosimy trudu, nie zaczynamy walki. Wiemy, że powinnyśmy, ale nie robimy tego.
Lubimy ciągle robić to samo. Ciągle kręcić się w kółko. W znanym otoczeniu. Choć czujemy, że to nas ogranicza, że to nie ma sensu, że to droga donikąd, to tkwimy w tym cały czas.
Nie uczymy się na błędach
To jeden z największych mitów, w które chcemy wierzyć. A on nie jest prawdą. Wcale nie uczymy się na błędach.
Wiemy, do czego prowadzi palenie papierosów, a nadal to robimy. Możemy nawet trafić do szpitala z chorobą płuc, obiecujemy, że w końcu rzucimy fajki. Jednak mijają tygodnie i nic się nie zmienia.
Wiemy, że nadmierne jedzenie odbiera nam zdrowie, nie wspominając o urodzie. A mimo to ciągle podjadamy. Nie potrafimy przestać.
Mamy świadomość, że praca, w której jesteśmy odbiera nam radość życia. Wiemy, co trzeba zrobić, żeby ją zmienić. Ale zbyt rzadko decydujemy się na zmianę.
Rozumiemy, że rozwój jest najważniejszy, że należy inwestować w siebie, jednak w codziennym życiu wygrywa zmęczenie, lenistwo. Odpuszczamy. Mimo że bardzo pragniemy, żeby było inaczej niż zawsze.
Podobnie jest w relacjach. Mamy świadomość, że pewne spotkania są bez sensu, że niektóre związki nas niszczą, że zdarzają się relacje, które nas dobijają, a mimo to nie potrafimy z nich zrezygnować.
Czy człowiek uczy się na błędach?
Czy zatem człowiek uczy się na błędach.
Nie.
Powinien się uczyć na błędach, jednak często tego nie robi.
Gdy jednak zaczyna rozumieć wagę ciągłego rozwoju, wie, że błędy są po coś. Nie traktuje ich jak przeszkody, ale jak lekcję. I właśnie w tym momencie, gdy zaczyna wyciągać z nich wartość, zaczyna się jego prawdziwy rozwój. Bo nic tak nie uczy jak błędy…Oczywiście jeśli chcemy się na ich podstawie uczyć. Jeśli jesteśmy na to gotowe…