Nie martw się! To, co przeczytasz, jest ważne. Naprawdę ważne

2

Każdego dnia się martwimy. Ba, robimy nawet więcej – zamartwiamy się. My kobiety jesteśmy w tym ekspertkami. Analizujemy, rozmyślamy, ważymy opcje, zastanawiamy się, co lepsze, co będzie, gdy…Czy sobie poradzimy, czy się uda, kiedy będzie lepiej, itd. I w ten sposób niszczymy siebie i odbieramy sobie radość życia. Tylko jak przestać to robić? Jak przestać się martwić i zacząć żyć spokojniej?

Większość tego, o ci się martwimy, nigdy się nie zdarza

Każdy z nas ma problemy. Rzeczywistość nas dobija. Trudno o optymizm. Zwłaszcza teraz.

W naturalny sposób próbujemy sobie z tym radzić – narzekamy, staramy się wyrzucić z siebie to, co nas obciąża. To nic dziwnego. Balast jest zbyt duży, żeby tak po prostu z uśmiechem na twarzy go dźwigać. Chcemy się go pozbyć. Niestety badania naukowe pokazują, że narzekanie wcale nie pomaga. Przeciwnie, wprowadza nas w jeszcze gorszy nastrój (nawet jeśli naprawdę mamy powody do narzekań).

Przy okazji nasza asekuracyjna dusza i bogata wyobraźnia podpowiadają nam straszne wizje. Wskazują na to, co może się wydarzyć. To w naturalny sposób budzi nasz niepokój, a nawet strach. Z jednej strony pozwala nam zapobiec negatywnym wydarzeniom, przygotować się na nie – co jest akurat dobre, ale z drugiej obarcza nas strachem o coś, co najpewniej nigdy się nie wydarzy… Bo martwimy się o wiele rzeczy, a zazwyczaj…wszystko w końcu jakoś się układa.

A nawet gdy się zdarzy…

Nawet jeśli to, o co się zamartwiamy się wydarzy, to i tak martwienie się niewiele nam da. Może co prawda pozwolić nam lepiej się przygotować się do trudnych chwil, jednak nie usunie ich. Potraktowanie zagrożenia jako problemu do rozwiązania pomaga, jednak tylko przy założeniu, że porzucimy właśnie zamartwianie się, a wybierzemy działanie. Tam, gdzie to oczywiście jest możliwe.

Martwić się bowiem można. Ale po co? Po co się martwić na zapas?

– Nie warto martwić się czymś, czego nie można uniknąć. Dość będzie zmartwień, kiedy to nastąpi. (…)T. Canavan “Kapłanka w Bieli”

Doceń to, co teraz

“Pomyśl tylko, ten poranek nigdy więcej nie wzejdzie- powiedział Dante. Życie umyka z niewiarygodną prędkością. W każdej sekundzie przebywamy olbrzymią przestrzeń. Dzień dzisiejszy to nasza najcenniejsza własność. To jedyne, co możemy mieć naprawdę”.
Dale CarnegiE” Jak przestać się martwić i zacząć żyć”

Można planować przyszłość. Dążyć do tego, co chcemy osiągnąć. To nas pozytywnie nakręca i podnosi motywację. Z  drugiej strony jednak przyszłość nie powinna nam przyćmiewać chwili, która trwa, bo tylko dzisiaj jest pewne, realne i namacalne. Przyszłość jest niewiadomą.

“Jeden z najtragiczniejszych przejawów ludzkiej natury to skłonność do odkładania życia na później. Wszyscy marzymy o jakichś bajkowych różanych ogrodach gdzieś za horyzontem, zamiast po prostu cieszyć się różami, które zakwitły właśnie pod naszym oknem”. Dale Carnegie, “Jak przestać się martwić i zacząć żyć”

Życie polega na życiu, a nie na czekaniu

Martwienie się zabiera nam radość życia. Niby to wiemy, ale tak trudno skończyć z tym  nawykiem. Bo działa on jak nałóg. Czarne myśli same się zbierają jak chmura nad głową i trudno je rozgonić…

To dlatego tak wielu ekspertów zaleca reżim codzienny, czyli pozwolenie sobie na martwienie się każdego dnia tylko przez pół godziny dziennie, a potem koniec. STOP. Zero negatywnych myśli. Gdy tylko nas one nawiedzą nie wtedy, kiedy pozwalamy im się pojawić, należy wstać, iść na spacer, choćby po mieszkaniu, zrobić 10 przysiadów czy 10 pajacyków. Należy odwrócić swój umysł od tego, co próbuje nam on zrobić…Co sami chcemy zrobić sobie…

2 KOMENTARZE

  1. Tak, przyznaję też mam tendencję to niepotrzebnego zamartwiania się. Najgorsze jest to, że trudno od tak przestać. Powiedzieć sobie od dzisiaj niczym się już nie martwię. Ciągle pojawiają się uporczywe myśli w głowie, choć koniec końców wszystko się układa i nie jest tak źle jak myśleliśmy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj