Święta są magiczne. Mogą być wręcz bajkowe. Mogą, bo często niestety takie nie są. Dzieje się tak dlatego, że nierzadko spędzamy święta nie tak, jak byśmy chciały. Decydujemy się na celebrowanie pewnych tradycji, ale najchętniej zrezygnowałybyśmy z nich w mgnieniu oka. Co zrobić, by święta były piękne, takie, o jakich zawsze marzyłyśmy? Czy mamy prawo świętować inaczej niż inni? A może z uwagi na bliskie osoby, w tym dzieci podtrzymywanie tradycji to nasz obowiązek?
Lubimy święta
Święta dla osób wierzących to coś więcej niż piękna choinka i odświętny obrus. To tajemnica Bożego Narodzenia, historia zapisana w Piśmie Świętym. Katolicy zwracają uwagę nie tylko na komercyjny charakter świąt (który dla nich święta spłyca i ograbia z czegoś ważnego), ale przede wszystkim na prawdziwą przyczynę świętowania. I w takim wydaniu najczęściej święta są oczekiwane, upragnione i dają radość.
W idealnym świecie.
Niestety rzeczywistość nie jest doskonała. Nawet osoby, które deklarują się jako katolicy nie zawsze widzą w świętach czas narodziny Jezusa. Czasami bardziej dostrzegają to, co męczy, rozczarowuje. Czyli całą tą otoczkę,
Moc spotkań
Święta to czas, kiedy mamy wolne (zazwyczaj). I to jeden z powodów, dla których można się cieszyć. Nie trzeba nigdzie się spieszyć, można odpocząć, w końcu zrelaksować się.
Mamy też czas na spotkania rodzinne. Bycie razem. Jest też smaczne jedzenie, pięknie udekorowany dom, są prezenty. I to wszystko cieszy.
Jednak jest też ta czarna strona.
Zmęczenie
Święta generalnie są męczące. Najpierw męczą przygotowania do nich. Oczywiście nie wszystkich, niektórzy lubią to przedświąteczne zabieganie. Jednak to właśnie ono irytuje tych, co na co dzień pracują dużo i intensywnie.
Trzeba się nabiegać. Sporo kupić i równie dużo wydać, a to boli, zwłaszcza jak się nie przelewa. A komu ubywa? No właśnie….
Następnie jest cała lista świątecznych dań, które są czasochłonne w przygotowaniu. Można rzecz jasna podzielić się obowiązkami, można kupić pewne dania, jednak nie zawsze się da.
Sporo czasu zajmuje też znalezienie odpowiedniego prezentu. Zapakowanie go i zastanawianie się, czy się spodoba.
Generalnie wiele się dzieje i…nie wszyscy to lubią. To całe zamieszanie, jakie przy okazji świąt powstaje – bywa mocno męczące. Stąd wiele osób nie kryje, że nie lubi świąt. I celebruje te wszystkie tradycje tylko dlatego, że są dzieci…czy tak po prostu trzeba. Bo presja otoczenia, by cieszyć się świętami jest zbyt duża. I jak tu przyznać, że jednak święta nie do końca cieszą?
Ludzie
Problemem czasami są też ludzie. Zwłaszcza ci z kategorii „niereformowalnych” o niskiej inteligencji emocjonalnej. Spotkanie z nimi to wielkie wyzwanie. Człowiek się denerwuje, irytuje, ale wie, że nic nie zmieni.
Co roku człowiek słyszy rady, których nie potrzebuje. Konfrontowany jest z pytaniami, które bolą. Musi akceptować zachowania innych, mając świadomość, jak dalekie one są od tych, które byłyby w porządku.
Święta są trudne dla osób w żałobie. Dla wszystkich tych, którzy nie mogą cieszyć się obecnością bliskich, z różnych powodów. Bo kogoś straciły, z kimś się rozstały, ich wizja doskonałej rodziny upadła. Może problemem jest praca, konieczność wyjechania z domu rodzinnego. Być może nienawidzenie świąt wynika z tkwienia w toksycznej relacji. Zamiast się cieszyć, człowiek zastanawia się, czy będzie spokojnie…
Poza tym niektórzy mają wizję innego odpoczynku. Zamiast stania nad pierogami, gotowania barszczu, odkurzania i zmywania wolałyby wyjazd do spa. Tam mogłyby odpocząć w pełni, od wszystkiego. W swoim stylu z dobrą herbatą lub drinkiem, ze spokojną głową.
Lubimy…i nienawidzimy
Dla jednych święta to czas magiczny, piękny i jedyny w swoim rodzaju. Jednak nie zawsze tak jest. Jest też grupa osób, która nie lubi świąt. Wszystko uzależnione jest od tego, czy w przypadku konkretnej osoby przeważają zalety czy wady świąt.
Dużo zależy od tego, jak się na czas świętowania patrzy i jak go odbiera. A także jakie zna się alternatywy. Są tacy, którzy spróbowali świąt w gorących krajach i…nie umieli się cieszyć, bo paradoksalnie tęsknili za wszystkim tym, co ich irytowało. Pośpiechem, zmęczeniem przygotowywaniami, a nawet żartami wujka Zdzisława…Są też tacy, którzy wybrali inne święta niż przy stole i pokochali je w pełni. Bez tradycji, bez stresów i zgiełku.
Jesteśmy inni. I na świat patrzymy w różny sposób. Na szczęście mamy do tego prawo. I raz święta kochamy, a raz nienawidzimy.
Ja lubię święta, lubię ten czas. Raz w roku jemy pierogi z grzybami, zupę grzybowa, karpia pijemy kompot z suszu. Są takie chwile w życiu człowieka że czeka się na ten jeden zapach, ten jeden jeden smak, na kolendę i czerwony kwiat.
Faktycznie nie zawsze są one radosne dla wszystkich, ale na pewne rzeczy wpływu nie mamy…