Nie chcemy tego. Często nawet nie jesteśmy tego świadome. Pod względem biologicznym to jednak częsty problem. O czym mowa? O zazdrości…. Zazdrość matki o swoją córkę. Coś niewyobrażalnego, a jednak występującego. Temat tabu, który należy odczarować. Po to, żeby lepiej zrozumieć siebie i zapobiec poważnym problemom na linii matka- córka, kłopotom trudnym do odkręcenia w przyszłości. Zbyt wiele tu się niestety dzieje, żeby dokładać jeszcze zazdrość, kwaśną jak świeże, niedojrzałe jabłko, często z robakiem w środku. Zmierzmy się z nią.
Utożsamianie
Psychologowie mówią w kontekście matek o szczególnie trudnej relacji z córkami, nie z synami. Z synami kobiety mają po prostu inaczej, łatwiej, a chłopcy co do zasady nie dają się tak prosto podporządkowywać. Im również wybacza się więcej i szybciej…. Od dziewczynek z kolei wymaga się więcej.
Na linii kobiecej dochodzi do utożsamiania, często nieuświadomionego, ale jak najbardziej zrozumiałego. I ten prosty fakt – stapiania się dwóch osobowości – rodzi tak wiele problemów.
Córka przez lata traktuje mamę jak swoją idolkę. Mama jest autorytetem. Jest królową, księżniczką niedoścignionym wzorcem. Do mamy się wzdycha, mamę się naśladuje, zakłada się jej buty, sukienki, podkrada szminki…Aż do czasu, kiedy wszystko się zmienia. Dorastająca dziewczyna musi zrzucić różowe okulary i spojrzeć na mamę krytycznym okiem. To po prostu musi się wydarzyć, żeby dziewczyna mogła pójść dalej.
Prawda jest dużo bardziej przygnębiająca niż zostało to napisane do tej pory… Musi zdarzyć się coś więcej, córka musi stanąć do swojej mamy w kontrze, po drugiej stronie barykady. Na pewnym etapie rozwoju dochodzi do buntu, zaprzeczenia, niemal wydarcia wizerunku matki ze swojego własnego. Po to, aby móc się oddzielić, móc określić siebie, stać się osobnym, pełnym człowiekiem, a nie takim z przyklejonymi, wręcz wrytymi cechami matki. Trzeba dowiedzieć się, gdzie kończę i zaczynam się ja, co jest moje, a co zostało mi narzucone, w co wierzę, a czego nie chcę. To trudny i bolesny proces, ale jak podkreślają psychologowie niestety konieczny. Potrzeba dużej dojrzałości od matki, żeby pomogła go przejść własnemu dziecku! Jeśli mama nie czuje się pewna sama ze sobą, nie ma wystarczającej siły, to ten etap nigdy może nie nadejść, i para – matka -córka w konsekwencji tego zostaną w destrukcyjnych sidłach wzajemnego współuzależnienia.
Rywalizacja
Relacja z matką często wygląda na rywalizację. Wygraną nie jest jednak pokonanie kogoś, ale jego zdominowanie. Zdobycie nad kimś władzy. Tak właśnie kształtują się często relacje córki z matką.
Początkowo matka z naturalnych powodów wygrywa, następnie dochodzi do trudnego okresu dojrzewania. Córka się uwalnia, a przynajmniej do tego dąży. Mądra matka jej to ułatwia. Otwiera szeroko okno i wymusza, żeby dotąd ustawicznie doglądane pisklę zaczęło latać, żeby się nie bało, tylko zaczęło żyć na własną rachubę… To proces, który musi nastąpić. Po to, żeby córka była samodzielna. Jeśli to się uda, rywalizacja dobiega końca.
Tworzą się dwa nowe byty, które są dla siebie ważne, ale nikt nie próbuje zdobyć kontroli nad drugim. Niestety w codziennym życiu bywa dużo trudniej niż w teorii, która pozornie prezentuje się prosto….
Matka zbyt często nie chce widzieć, że jej mała córeczka jest dorosłą kobietą, bywa też tak, że dorosła córka próbuje zdominować matkę, bo paradoksalnie przejmuje jej rolę… Dla odmiany to teraz ona czynnie wchodzi w proces konkurowania.
Niedojrzałość matki
Zazdrosna matka na poziomie nieuświadomionym to niestety normalne zjawisko. Nie prowadzi ono do zawiści, prób zaszkodzenia w jakikolwiek sposób swojemu dziecku! Opiera się ono na wzdychaniu za przeszłością, utraconymi szansami, czyjąś młodością. To tęsknota i ból przemijania w jednym.
Gdy do tego dochodzi również niedojrzałość matki, to mimo że córka się zmienia, matka tego nie robi. Stoi w miejscu, nie jest gotowa do naturalnego korygowania swojego podejścia do dorosłego dziecka, nie chce się zmienić. Nie podnosi trudu doskonalenia siebie ani próby zrozumienia, co się z nią i jej dzieckiem właściwie dzieje… Nie czerpie z doświadczenia i wiedzy, nie słucha innych, nie umie skorygować swojego zdania i postawy. Tak pojęty brak dojrzałości niestety przekłada się na trudne codzienne relacje na linii matka-dziecko.
Zazdrosna matka – potrzeba kontroli
Matka, która uważa, że ma kiepskie, nudne życie, często stara się żyć życiem swojej córki. Nie towarzyszy jej tylko radość i satysfakcja z powodu osiągnięć własnego dziecka, ale również pojawia się lęk o to, że może pójść coś nie tak, a także potrzeba ciągłego ulepszania… Matka w takim układzie nie pozwala podejmować dorosłemu dziecku samodzielnych decyzji. Wychodzi z założenia, że sama wie lepiej, co dla kogo jest ważne, dlatego planuje sprawować kontrolę niezależnie od wieku dziecka. I robi to z konsekwencją godną podziwu, choć z opłakanymi skutkami!
Częstym błędem jest matczyna nadopiekuńczość, której źródłem jest lęk, ale także brak własnego życia. Matka niemająca satysfakcjonującego życia lokuje wszelkie emocje w dzieciach, traktując je jak osobisty projekt. Nie jest w stanie budować dobrych relacji z innymi ludźmi, nie ma pasji, własnych celów i marzeń… Postanawia „pożreć” własne dziecko, czyli zawładnąć nim. Jego rękami dokonać tego, czego nie umie zrobić sama. To rodzi mnóstwo emocji i frustracji, a także poczucia winy. Gdy córka się bowiem buntuje, próbuje postawić na swoim, często jest krytykowana i traktowana w taki sposób, jakby nie miała wyjścia. Jakby musiała być klonem własnej rodzicielki. To ogromna odpowiedzialność i presja, z którą musi żyć…
Matka choruje…
Zazdrosna matka może nawet na poziomie nieświadomym wpędzić się w choroby. Wszelkie gesty, słowa, czy też czyny, które nie zgadzają się z jej nurtem, sposobem myślenia, odbiera ona jako wycelowane w nią samą. Nie rozumie ich i tym samym traktuje jak działanie jej na złość. To prowadzi ją do takiej frustracji, że nierzadko traci ona zdrowie. To nie jest prosty mechanizm, na pewno nie jest chciany, ani uświadomiony, ale często występujący. Im bardziej córka się usamodzielnia, tym z matką gorzej. Gdy inne argumenty nie skutkują, to zdrowie odzywa się jako ostateczny powód, dla którego córka musi się zmienić. Nie matka, a córka właśnie. Tak to wygląda w tej pokrętnej logice…
Uzależnienie
Przypomina to w pewnym stopniu uzależnienie. Uzależnienie matki od córki i córki od matki. Jedna terroryzuje drugą, nie pozwala jej dorosnąć, podejmować swoich decyzji. Próbuje sprawować pełną kontrolę, która daje jej poczucie sensu. Druga tapla się w poczuciu winy, niskim poczuciu własnej wartości i lęku o konsekwencje własnych decyzji…. Oddaje swoje życie za cenę pozornego spokoju i bezpieczeństwa.
Zazdrosna matka czuje, że dostała kolejną szansę na przeżycie życia, nie swojego, ale córki. Działa pozornie w dobrej wierze, chce tego, co najlepsze, ona naprawdę nie ma złych intencji, problem w tym, że jej działania mają destrukcyjne skutki. Co z tego, że chce dobrze, skoro w praktyce unieszczęśliwia własne dziecko i terroryzuje otoczenie.
Zazdrosna matka – zdecydowane kroki
Osoba zazdrosna może zachowywać się w niezrozumiały sposób. Jeśli jej zazdrości towarzyszy ogromna miłość, to tym trudniej dla danej relacji. Tak wiele dzieje się na poziomie niedomówień, nieświadomości, że rozwikłanie tej zagadki jest niespotykanie trudne.
W normalnym układzie matka pomogłaby córce dorosnąć. Wiedziałaby, co robić i jak postępować, żeby krok po kroku dziecko się usamodzielniało. Cieszyłyby ją w pełni, bez zastrzeżeń jej sukcesy. Kibicowałaby i motywowała… Gdy jednak jej serce opanowuje żal, smutek, lęk i zazdrość, to często jest ona nadmiernie krytykująca, nadopiekuńcza, a nawet roszczeniowa. Niektórzy określą ją jako toksyczną matkę… Zamiast uśmiechać się, milczy lub ma minę skwaszoną na każdą możliwą inicjatywę. Na wszystko jest na nie…
Wtedy pomóc sobie może tylko sama córka. Jej rolą jest cierpliwe, ale stanowcze wyznaczanie granic, konsekwentne działanie mające na celu uwolnienie się z współzależności. Chodzi o to, żeby zyskać wsparcie od męża, przyjaciółki, kuzynki, sąsiadki…i zacząć żyć swoim życiem. Nie tłumaczyć się, zbyt wiele nie mówić, nie prosić o pozwolenie, choćby mimiką czy postawą…Odrzucić poczucie, że jest się odpowiedzialną za matkę. Matka jest dorosła, poradzi sobie. A córka ma prawo, a właściwie obowiązek żyć swoim życiem, nawet jeśli jej matka jest zazdrosna…Ma prawo popełniać swoje błędy i robić to, co uważa za słuszne. Zazdrość matki nie może być tu przeszkodą.