To ma znaczenie, z kim zasypiasz i obok kogo się budzisz. Liczy się, z kim rozmawiasz i z kim milczysz. Ktoś, kto jest obok ciebie wpływa na Ciebie. Nawet wtedy, kiedy go nie ma. Możesz z jego powodu się martwić, smucić, irytować, czy poważnie wnerwiać. I to też oddziałuje na Ciebie. Każdy partner, jaki by nie był, zmienia Ciebie. I to jest wystarczający powód, by mocno się zastanowić nad tym, co się dzieje, gdy decydujesz się, żeby twoje życie budował z tobą toksyczny partner.
Ciągła niepewność. Toksyczny partner
Toksyczny partner zapewnia nam życie na krawędzi, ciągłą niepewność. Niektórym, o zgrozo, początkowo może się to podobać. Bo jest ciekawie, ciągle coś się dzieje.
To taka huśtawka. Raz jest wspaniale, niebo na ziemi, a za chwilę wszystko się psuje, chodzimy w gruzach, płaczemy za tym, co minęło…rozpaczamy nawet, to przecież tak mocno boli…. Jest nam źle, jednak nie na stałe. Za chwilę znowu jest dobrze. I gdy Słońce ponownie wychodzi, czujemy się znowu doskonale, jakbyśmy wygrały coś wielkiego. Na zasadzie kontrastu, przeżywamy drugą młodość. Coś niesamowitego. To szybko uzależnia.
Brak poczucia bezpieczeństwa
Życie z toksykiem to brak poczucia bezpieczeństwa. Nigdy nie wiesz, co będzie i co się za chwilę wydarzy. Czy on będzie w dobrym humorze, czy niekoniecznie. To jak stąpanie po cienkim lodzie. Może wzbudzać dreszczyk ekscytacji. Jednak w dłuższej perspektywie doprowadza do szału. Sprawia, że jesteśmy ciągle zmęczone, zbyt mocno skupione na niejasnej drodze, kruchym podłożu. Ile można chodzić ostrożnie, pomału, z wahaniem…?? W życiu przecież chciałoby się czasem potańczyć, skakać, śmiać, biegać…z toksycznym partnerem niestety nie jest to możliwe, zwłaszcza wtedy, kiedy aktualnie „on ma zły humor” i jego negatywne emocje są po prostu nie do pokonania.
Pogarda. Toksyczny partner
Związek z toksycznym partnerem to również pogarda. Jednak tak nietypowo odczuwana…bo zabarwiona miłością. Pogarda do siebie i do tego, od którego nie umiemy się uwolnić. To skrajne emocje i mieszane uczucia. Często nie wiemy, co właściwie myśleć na dany temat. Kochamy, a jednocześnie gardzimy tym, co czujemy.
Uzależnienie
Toksyczny partner często uzależnia nas od siebie. A my się na to godzimy. Zauroczone nim rezygnujemy z pracy, własnego życia, przyjaciół. Pozwalamy mu wkroczyć w nasze życie coraz dalej. Oddajemy się bez pamięci. To dlatego, że na początku jest genialnie, a my wierzymy, że tak będzie zawsze.
Uważamy, że jedna osoba starczy nam na cały świat. I nawet nie zauważamy, jak szybko traktujemy to jak normą. Że z nim zawsze i wszystko. Ludzie się wykruszają, życie nie czeka aż w końcu znajdziemy czas. Pozostajemy same lub prawie same. Tylko z nim.
Jesteśmy uzależnione. Od jego, jego emocji, czasu, dostępności. Im bardziej wkraczamy w ten świat, tym mocniej zauważamy, że bez niego nie damy rady. Jest źle? Nie ma sprawy? Ja to poprawię. Zmienię go. Przecież każdy związek napotyka ma problemy. Kto jak nie ja? Popadamy w klasyczne współuzależnienie. Karmimy smoka, który nas niszczy, dzień po dniu.
Niskie poczucie wartości
Toksyczny partner to w pakiecie niskie poczucie wartości. Dlaczego?
Proste. Oddajesz komuś serce. Pokazujesz się w pełni. Taka, jaka jesteś. Bez żadnego retuszu. W 100% Ty. I on to akceptuje. Kocha. Przynajmniej tak twierdzi.
Gdy zrzucasz pancerz ochronny, Twoja wrażliwość rośnie, on poznaje Twoje najgłębsze sekrety, zaczyna się zmiana taktyki. On wykorzystuje to, że ma Cię całą, w garści. Zaczyna pozwalać sobie na więcej i więcej. Pożera Twoje serce w całości, działa w białych rękawiczkach. Przeżuwa i wypluwa. Ty ledwo łapiesz powietrze.
Nie wierzysz, że to przeżyłaś. Gonitwa myśli. Jak mogło Cię to spotkać?
A jednak…
Zaczynasz wierzyć, że nie zasługujesz na nic więcej. On każdą decyzją, każdym słowem potwierdza niskie poczucie wartości, które Ci towarzyszy.
Toksyczny partner odbiera ci powietrze
Toksyczny partner staje się Twoim powietrzem. Problem w tym, że zatrutym.
Sądzisz, że nie możesz bez niego żyć, jak to bez powietrza. Jednak każdy oddech
czyni Cię słabszą i coraz bardziej od niego uzależnioną.
Zamiast pomóc Ci wzrastać, on ciągnie Cię w dół i podcina skrzydła. Blokuje Twój potencjał. Zatruwa Twoje życie. Jeszcze o tym być może nie wiesz, ale bez niego byłoby Ci lepiej. Problem w tym, że on nauczył Cię myśleć, że bez niego nie dasz sobie rady….Proces odtruwania Ciebie…potrzebuje czasu. I Twojej odwagi.