Życie jest trudne. Zwłaszcza w erze długiej listy kosztownych opcji, ograniczonych możliwości czasowych…i wysokiej inflacji. Niby mamy więcej pieniędzy na koncie, ale….tylko po wypłacie. Ciągle brakuje nam pieniędzy. Środki nie wiadomo, jak i nie wiadomo kiedy szybko się rozchodzą. Dlaczego?
Wieczny brak pieniędzy
Pieniądze to doskonały materiał do badań. To, ile zarabiamy i jak zmieniają się nasze nawyki wraz ze wzrostem zamożności – badają psychologowie, ale również spece od marketingu.
Ci pierwsi – psychologowie zastanawiają się, jak to jest, że żadna podwyżka nie syci na długo i bardzo szybko sprawia, że przystosowujemy się do tego, że ona jest i…chcemy następną. To klasyczna pułapka.
Świetnie opisuje ją koncepcja hedonistycznego kieratu, inaczej zwana wyścigiem szczurów.
Raz zdecydujesz się zacząć ten bieg, będzie ci bardzo trudno wydostać się z kołowrotka.
Ci drudzy – spece od marketingu z kolei stosują mnóstwo trików, by zmotywować nas, żeby wydawać jeszcze więcej. Nie potrzebujesz tego? Ależ tak! Jest to Ci niezbędne, ale jeszcze nie wiesz, dlaczego.
Sprzedawcy stosujący coraz nowsze metody promocji są jak drapieżcy, którzy zrobią wiele, żeby zabrać nam szansę na oszczędzanie, tworzenie poduszki finansowej i spokojne życie.
Nieważne ile masz pieniędzy, cały sztab najlepszych handlowców na świecie zrobi naprawdę wiele, by ci te pieniądze zabrać.
Oczywiście nie siłą. Działają w taki sposób, żebyś oddała je dobrowolnie. I to z poczuciem, że to, na co wydałaś jest Ci bardzo potrzebne. Bo przecież zaoszczędziłaś. To nic, że właśnie wydałaś!
Niektórzy sądzą, że są odporni, że nie są podatni na sugestie, promocje, manipulacje.
Niestety są w błędzie. Wszystkie wyniki badań pokazują, że podatni są wszyscy. Jedni mniej, inni bardziej, ale każdego z nas można „urobić” w taki sposób, że kupimy to, czego nie potrzebujemy.
Nie mam pieniędzy na nic
Jeśli ciągle brakuje nam pieniędzy, warto zacząć działać i zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. Powodów może być naprawdę mnóstwo. Jednak, gdy mówisz, że „nie mam pieniędzy na nic” i brakuje ci na podstawowe produkty spożywcze, to zacznij od:
- unikania galerii handlowych. Tak, nie chodź tam. Nie oglądaj tych wszystkich wystaw, promocji, świetnych ofert.
- zrezygnowania z newsletterów oferujących produkty nie pierwszej potrzeby – o ile informacja o promocji spożywczej może pozwolić nam sporo zaoszczędzić, o tyle informacje o wyprzedażach odzieży mogą być mocno kosztowne, podobnie jak wszelkie „głośne” akcje wyprzedażowe sprzętu AGD. Dlatego jeśli ciągle brakuje nam pieniędzy, zrezygnuj z newsletterów, wypisz się z list mailingowych, zrezygnuj z otrzymywania wiadomości sms. W myśl zasady, czego oczy nie widzą tego sercu nie żal.
- unikanie wydawania po wypłacie. Przyjmij, że przez kilka dni nie wydasz na nic innego niż podstawowe produkty. Możesz rozłożyć pieniądze na koperty i wydawać tylko tyle dziennie, ile znajdzie się w danej kopercie. To może się udać!
Najpierw płać sobie
W bestsellerowej książce „Bogaty ojciec. Biedny ojciec” Rober Kiyosaki dzieli się wieloma radami.
Jedną z nich jest – najpierw płać sobie. Innymi słowy zanim zapłacisz ratę kredytu, opłacisz mieszkanie, rachunki, przelej pieniądze dla siebie – na konto oszczędnościowe, na rozwój, zakup książki, kursu.
Dlaczego? Bo jeśli zaczniesz płacić wszystkim innym – bankowi, wspólnocie mieszkaniowej, spółdzielni, rządowi – to najpewniej nie starczy dla ciebie. Zmień tą kolejność. Najpierw przelej pieniądze na konto stworzone pod inwestycję lub, żeby stworzyć poduszkę bezpieczeństwa, a potem płać innym.
Powiesz, że to bez sensu, bo nie masz tyle kasy? No właśnie. Autor wskazuje, że to nie ma znaczenia. On nieraz był w podobnej sytuacji. Jednak presja tego typu wyzwania sprawiała, ze znajdywał rozwiązania, żeby pozyskać dodatkowe środki. Gdy miał świadomość, że nie ma na rachunki, robił wszystko, żeby zwiększyć dochody.
To podobnie jak w sytuacji, gdy mieszkamy z rodzicami. Często – jak pokazują badania – wcale to nie poprawia naszej sytuacji. Zamiast zbierać pieniądze, inwestować je, pomnażać dorobek, dzieje się wprost przeciwnie. Zdecydowana większość ludzi „bezpieczeństwo” tego układu rozleniwia, sprawia, że po prostu żyją lekko i wygodnie. Nie muszą się motywować, nie szukają lepszych rozwiązań, a pieniądze konsumują, przeznaczając przede wszystkim na przyjemności.
Zadbaj o poczucie wartości
Często wydajemy, by poprawić swoje poczucie wartości. Kupujemy kosztowne rzeczy, żeby dodać sobie odwagi, poczuć się lepiej. Niekiedy zakupy to forma psychoterapii. Coś nie poszło? No to idziemy na shopping. Myślimy sobie – pracuje ciężko? Należy mi się coś więcej od życia.
Zamiast znaleźć dobry sposób na stres – sport, spacery, kontakt z naturą, medytacje – dodajemy sobie stresów – kupując zbyt dużo i zbyt często. I przychodzi połowa miesiąca i nagle okazuje się, że nie mamy za co żyć.
Popadamy w pułapkę myślenia, że to tylko drobnostki. Nie kupujemy być może kosztownych rzeczy, ale kupujemy dużo tanich rzeczy. A sumując wszystkie te pieniądze robi się niezła sumka.
Wieczny brak pieniędzy – inwestuj w aktywa
Wspomniany Kiyosaki zwraca uwagę, że nasz wieczny brak pieniędzy wynika ze złego wydawania pieniędzy. Kupujemy pasywa, a uważamy, że to aktywa. Zamiast inwestować w to, co pozwoli nam generować zysk, sprawi, że będziemy zarabiać więcej, kupujemy to, co wymaga od nas dodatkowych nakładów pieniędzy.
Dlatego, jeśli chcemy mieć pieniądze, musimy inwestować w siebie – uczyć się, zdobywać kompetencje, nowe umiejętności, nie bać się ryzykować, wybierać niestandardowe rozwiązania. Unikać uczestniczenia w wilczym pędzie, myśleć inaczej niż nam się dziś wmawia.