To dość powszechne zjawisko. Wiele kobiet i mężczyzn tego doświadczyło. Pisanie, dzwonienie, spotykanie się. Intensywna znajomość. A potem cisza. Nagle, niespodziewanie. Urwanie kontaktu. Niepoprzedzone niczym, co by usprawiedliwiło taką sytuację. Ma to swoją nazwę. Ghosting. Współczesna forma tchórzostwa. Rozstanie z dnia na dzień, bez ostrzeżenia, wytłumaczenia, rozmowy. Dlaczego się pojawia i jak sobie z nią radzić? Czy cisza może mówić?
Było tak dobrze
Wiemy, kiedy się układa. Czujemy to. Wskazuje na to atmosfera, częstotliwość przeżyć, skala emocji.
Dobrze się bawimy. On uśmiecha się, patrzy w oczy, słucha, pamięta, co mówiłaś, zadaje pytania, jest zainteresowany. Pisze, dzwoni, inicjuje spotkania. Prawi komplementy, snuje plany na przyszłość.
Wszystko idzie doskonale. Jesteśmy zadowolone, w końcu czujemy się spełnione. Może nawet czujemy, że się zakochujemy, krok po kroku wkraczamy w nowy świat. Rozpoczyna się dla nas wielka przygoda.
Aż do czasu, gdy wszystko nagle się kończy. Jakby rzeczywistość wstrzymała oddech. Światła gasną, fajerwerki nie rozbłyskają już na niebie, muzyka cichnie, wszystko się zatrzymuje. Cisza. Wiadomości nie przychodzą, telefon milknie. Robi się nieznośnie pusto.
Zaglądamy co chwilę w wiadomości, patrzymy, nic nie rozumiejąc na telefon, zwiększamy głośność dzwonka, zastanawiając się, czy może coś się nie zepsuło. Może jakaś usterka telefonu? Włączasz i wyłączasz smartfona. Wszystko działa. To nie wina usterki.
Dlaczego on milczy?
Mijają godziny, dni.
Cisza.
Ok, zatem sama się odzywasz. Piszesz. Odpowiedź przychodzi później niż zazwyczaj. Coś tu nie gra myślisz, coraz bardziej się niepokojąc. Piszesz kolejną wiadomość. Jednak znowu musisz czekać, zanim on odpisze. Jeszcze dłużej niż wcześniej. W końcu przychodzi odpowiedź, krótka, oschła…. Piszesz ponownie, z szybkim biciem serca, wysyłasz…Czekasz, ale nie ma odpowiedzi. Dzień, dwa, kolejne dni…cisza.
Co jest grane? Zrobiłaś coś złego? Analizujesz wydarzenia ostatnich dni. Nic nie przychodzi Ci na myśl.
Nie wydarzyło się nic, co usprawiedliwiałoby nagłą ciszę z jego strony.
Gdy on milczy
Dlaczego mężczyzna po intensywnej relacji, nagle milknie? Czemu nie odzywa się, skoro wcześniej snuł odważne plany? Mówił o wspólnej przyszłości… Wydawał się zachwycony, a teraz nie odzywa się w ogóle? Co to oznacza?
Niestety nic miłego.
Takie unikanie kontaktu to zmora naszych czasów. Zjawisko tak częste, że ma swoją nazwę. Ghosting. To nic innego, jak strach przed postawieniem sprawy jasno. Mężczyzna nie mówi, że nie chce dalszej znajomości, bo się boi. Nie chce mierzyć się z emocjami, frustracją i rozczarowaniem. Boi się pytań. Być może chciałby powiedzieć coś w stylu – „niestety nic z tego nie będzie”, ale stresuje się reakcją. Wie, że nie wystarczy powiedzieć krótko, „to koniec”, bo potem padają najczęściej pytania. Kobieta chce znać przyczynę, drąży, wierci dziurę w brzuchu. I tego mężczyzna nie chce doświadczać. Uważa, że to
poniżające. Dla niego i dla niej. Dlatego woli urwać kontakt bez słowa. I mieć święty spokój.
Czy jednak ma prawo tak postąpić? Czy to w porządku?
Gdy jesteś jedną z opcji
Nagłe urwanie kontaktu bez zerwania go definitywnie, ma też inną przyczynę. Zazwyczaj dzieje się tak wtedy, kiedy mężczyzna w tym samym czasie pisał z kilkoma dziewczynami.
Nie byłaś jedyną. Byłaś opcją.
Na wszelki wypadek. Gdyby z tą drugą, czy trzecią nie wyszło, byłabyś ty. Przykra, choć powszechna praktyka.
On milczy, bo aktualnie mocno zaangażował się w relację z inną. Nie mówi Tobie „żegnaj”, bo ma w zwyczaju pozostawiać sobie otwarte drzwi. Nie pali mostów Całkiem prawdopodobne, że gdy nie wyjdzie mu z inną lub się nią znudzi, wróci do Ciebie. Wtedy napisze coś w stylu – „byłem głupi, wybacz, nie poznałem się na Tobie od razu, miałem taki skarb pod nosem, naprawdę, gdzie ja miałem oczy i rozum”. To wystarczy, by większość kobiet z radością przyjęła tego, co to milczał od miesięcy. Bez żadnych wyrzutów? To jasny sygnał dla mężczyzny – nic się nie stało. Ona wybaczy mi wszystko!
Czy wszystkie kobiety takie są?
Z niektórymi trzeba popisać dłużej, podzwonić, ale…i tak większość wybaczy karę braku kontaktu i z entuzjazmem wróci do urwanej znajomości. Tak to działa. I dlatego to zjawisko jest tak powszechne.
Mimo że rani uczucia, pokazuje brak szacunku, to nie bierze żadnej odpowiedzialności. Nie doświadcza skutków swoich decyzji, dlatego nie jest tępione w zarodku.
Milczenie to też mowa
Im mocniej pragniemy kogoś znaleźć, tym gorzej dla nas. Tym łatwiej możemy łapać się „na słodkie słówka”. I tym bardziej desperacko możemy tłumaczyć sobie występujący tak często po serii spotkań, czy rozmów brak kontaktu. To błąd.
Nie ma co się czarować.
Milczenie to też odpowiedź.
On milczy z jakiegoś powodu. Cisza mówi więcej niż chciałybyśmy słyszeć.
On znalazł inną, nową, bardziej fascynującą opcję. Tak działa dzisiaj świat. Wiele osób szuka ideału.
Zatraca się w mnogości możliwości. Żyje w przeświadczeniu, że gdy pójdą dalej, to na pewno trafią na tę właściwą. Co chwilę przecież zjawia się ktoś nowy. Być może ciekawszy? Kto wie? Trzeba spróbować, żeby poznać prawdę. Nie ma sensu być przy jednej, skoro las jest pełen drzew.
Być może zrobiło się zbyt poważnie? I on stchórzył?
Rozwaliła go obawa przed skutkami ustatkowania się. Pokonała myśl – a co jeśli źle wybiorę?
Dlatego ciągle szuka. I ciągle się łudzi, że tak dzisiaj trzeba!
Problemem jest też nijakość współczesnych relacji. Powierzchowność kontaktów. Łatwość mydlenia czyichś oczów. Zabawa ludźmi.
Coś tam piszemy, ale nie angażujemy się w pełni. Możemy nawet pięknie wszystko wyjaśniać, ale to tylko złudzenia. Nasza gra. Wydaje się nam, że mamy kontakt, że rośnie zażyłość, ale nic podobnego! Tak naprawdę nie ma żadnego kontaktu. To zabawa!
Bo jeśli ktoś potrafi tak po prostu zrezygnować z danej osoby, nie odezwać się, milczeć, to znaczy, że z jego strony nigdy dana relacja nie była „na poważnie”.
Nic z tego nie będzie
Nagłe zerwanie kontaktu bez słowa wyjaśnienia nie jest w porządku. Nie ma znaczenia, czy zrywamy definitywnie, czy jednak pozostawiamy sobie „kogoś w zanadrzu”. Tak się nie robi. Jeśli z kimś spędzaliśmy mnóstwo czasu, angażowaliśmy się, to uczciwie powiedzieć prawdę.
Przecież to nic złego, że „nic z tego nie będzie”. Mamy prawo się rozmyślić, po poznaniu kogoś bliżej uznać, że to jednak nie dla nas.
Jeśli ktoś milczy, a my próbujemy się skontaktować i nadal jest milczenie, to warto wyciągnąć wnioski. I mocno się zastanowić, czy warto wchodzić w relację ponownie, gdy on po jakimś czasie…znowu się odezwie, jakby nigdy nic.
Być może trafił się nam mężczyzna o stylu unikającym. To nie wróży dobrej przyszłości. Dlaczego?
I nie daj się nabrać.
Może być tak również, że łatwość pisania przez internet,powoduje wiele znajomości.Jednakze, jak ktoś zaczyna się zbliżać, a my jesteśmy nieufni, lub nie wiemy, kto będzie rzeczywiście nas szanował i dążył do czegoś poważnego, wolimy uciec, wolimy uniknąć rozczarowania.Ale sam flirt z innymi może nas mocno trzymać, i nie chcemy z tego rezygnować, być może dla podparcia własnej wartości lub poczucia, że nie jesteśmy samotni, że jednak kogoś mamy.