Życie to bieg. Ustawiczny i wykończający. Dla niektórych metą są lata po 40, kiedy niespodziewanie opadamy z sił. I nasze ciała mówią dość. Za szybko. Niesprawiedliwie…niezrozumiale. Tymi słowami zazwyczaj podsumowujemy zbyt wczesne odejścia. Warto jednak zastanowić się nad tym, co dzieje się przedtem. I zadać sobie pytanie, jak nie wykończyć się po 40? Bo to zdarza się niestety aż nazbyt często!
Życiowe sprawdzam
Życiowe sprawdzam przychodzi często około czterdziestki. To właśnie wtedy błędy popełniane wcześniej w życiu, odbijają się nam czkawką. Wychodzi wszystko to, co
robiliśmy źle i o czym zapominaliśmy. Do tej pory mogło iść jak z płatka, ale około sławetnej czterdziestki życie wystawia rachunek.
I wiele osób zaczyna się sypać. Podupadamy na zdrowiu, tracimy energię, poczucie sensu.
Popadamy w depresję. Nie wiemy, co dalej. Nie czujemy już tego, co robimy. To wszystko
staje się bez sensu. Nasze ciała domagają się uwagi, a umysł wartościowego pokarmu. To
może być przełom, początek czegoś nowego. Jednak równie często może być to finał.
Równia pochyła.
Zwolnić
Zbyt wiele ludzi ambitnych wykończyło się po 40. Dosłownie. Odeszli zbyt wcześnie, bo mieli plan, nie szczędzili sił i siebie. Byli aktywni, zaangażowani. Zapominali o pauzie, odpoczynku. Zawsze jako pierwsi, najlepsi. W szkole prymusi, w późniejszym życiu również. Z przełomowymi pomysłami, wytrwali, konsekwentni. Żyli tak, że wyciskali z każdej chwili to, co najlepsze. Bez skrupułów i półśrodków. Nigdy nie oszukiwali na jakości.
Dlatego doczekali się zapłaty.
Niestety….
Zwolnij
40 lat to czas, żeby nieco zwolnić. Zrozumieć, że życie jest jedno. Nie należy przesadzać.
Czasami trzeba iść na wagary, poleżeć cały dzień w łóżku, nauczyć się robić nic. Nie traktować pracy jako całego życia.
Wierzyć, że warto cieszyć się codziennością tu i teraz. Bez ciągłego oczekiwania, że gdy
tylko…, gdy uda mi się to, czy tamto, zaznam spokoju. Doceniać codzienność, drobnostki,
małe przyjemności.
Po 40 należy zrezygnować z manii bycia idealną. Znaleźć radość z rozpieszczania siebie –
swojego ciała i umysłu. W końcu zaopiekować się sobą w najlepszym możliwym wydaniu.
To ostatni moment na to, żeby przestać się wykańczać. Bo jest później niż nam się wydaje.
świetnie napisane – najwyższy czas przestać się wykańczać