Jak toksyk rozkochuje w sobie kobiety? Jest konsekwentny i cierpliwy…do czasu

35

Związek z toksykiem, mimo że za każdym razem jest nieco inny, ma wiele cech wspólnych. Jedną z nich jest zdziwienie, jakie wywołuje u innych osób. Pytają, jak mogłaś dać się tak nabrać, tak omamić? Co z Tobą, gdzie się podziała Twoja godność i wola walki? To nie takie proste, niestety. Okazuje się, że osoba toksyczna, wie co robi. Krok po kroku realizuje swój plan. Tylko jej ofiara nie ma pojęcia, w co się pakuje. Nie musi być nawet naiwna, czy szczególnie nieświadoma. Po prostu trafiła na trudnego “zawodnika”.

toksyk

Pojawia się, gdy nie jesteś na to gotowa

Wcale nie czekasz na związek. Leczysz rany po poprzedniej relacji. Chcesz dać sobie czas. Jednak pojawia się on. I nie odpuszcza.

Może być też inaczej. Jesteś tak bardzo spragniona bliskości i tak mocno stęskniona, że też paradoksalnie nie jesteś gotowa. Nabierasz się na własne marzenia, tak bardzo chcesz, że nie zwracasz uwagi na nic. To forma desperacji, która zawsze źle się kończy. Zarzucanie ramion od razu na inną osobę z przekonaniem, że w końcu zostałam uratowana, prowadzi do rozczarowania. Stan wyjściowy powinien być inny. Powinnaś czuć się kompletną osobą, bo tylko taka jest gotowa na relację z kimś innym.

Dobrze wygląda

Jak to jest, że toksycy są przeważnie koszmarnie przystojni? Tacy idealni, że aż nogi miękną. Świetnie ubrani, zadbani, pewni siebie. Robią oszałamiające wrażenie. Czujesz się przy nich jak największa szczęściara. Później w łóżku też…To, co serwuje toksyk na początku związku nie może się z niczym równać. Często do ostatnich dni bycie razem w sypialni elektryzuje.

Trudno rozstać się z dotykiem, bliskością, chwilami, kiedy było idealnie. Nic dziwnego, że gdy już zdecydowałaś się powiedzieć “dość”, zaczynasz się wahać. Bo może jednak nie było tak źle, może to Ty swoimi głupimi zachowaniami to sprowokowałaś, może jeszcze można to wszystko uratować?

Toksyk podziwia swoją ofiarę

Jesteś dla niego jedyna w swoim rodzaju, niesamowita, inna niż wszystkie. Nawet więcej – lepsza niż inne. Długo Cię szukał, ale w końcu znalazł. To niewyobrażalne szczęście, a tak naprawdę zrządzenie losu. Tak musiało być. Jesteście po prostu dla siebie stworzeni.

Często słyszysz:

  • jesteś najinteligentniejszą osobą, jaką zna.
  • jesteś inna niż wszystkie.
  • on dzięki Tobie w końcu jest szczęśliwy.
  • nie wie, co by zrobił bez ciebie.
  • gdzie byłaś przez całe jego życie.
  • nigdy nie spotkał podobnej do ciebie.

Jest cierpliwy i konsekwentny

Toksyk wie co robi. Stara się często o swoją “ofiarę” przez wiele miesięcy. Cierpliwie czeka, wykonując sprawdzone, dobrze obmyślane kroki. Nie odpuszcza. Jest miły, szarmancki, kulturalny. Ma tak wiele wspaniałych cech, że trudno mu się oprzeć. Przecież mu zależy, nie odpuszcza…

Ma czas na długie rozmowy, sprawia wrażenie zaangażowanego, troskliwego. Bardzo szybko wyznaje ci miłość…

Myślisz, że to bratnia dusza, po czasie dopiero okaże się, że to kameleon, który pięknie kłamie na niemal każdy temat.

Wręcza kosztowne prezenty

Kwiaty bez okazji to banał. Przecież zasługujesz na wszystko, co najpiękniejsze. A poza tym to za mało. Dlatego trzeba wykazać się bardziej. Podstawa to drogie prezenty, wyszukane rzeczy, które mają podkreślić wielkie uczucie. Podróże, gwiazdki z nieba. Dla Ciebie wszystko…

Jest idealnie. Czujesz się wyróżniona. Latasz nad ziemią ze szczęścia. Przecież tacy faceci się nie zdarzają…No właśnie! Wpadłaś. Gdy już jesteś tak mocno uwikłana, że to aż boli, on pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Ty je dostrzegasz i jest Ci wstyd. Jak mogłaś tak się nabrać! I co teraz?

Gdy toksyk zdobędzie już kobietę, zaczyna pokazywać swoje prawdziwe oblicze. Wtedy już nie ma tylko noszenia na rękach, jest brak szacunku, pogarda i zachowania, których nigdy byś się nie spodziewała. Jest wieczna sinusoida, która sprawia, że tak trudno zakończyć tę relację.

35 KOMENTARZE

  1. Zawsze sądziłam że jestem tą tak zwaną “silną i mądrą”kobietą…..a jednak… byłam z narcyzem, bardzo toksycznym człowiekiem przez wiele miesięcy. Jak to możliwe – sama nie wiem….Czułam że coś jest nie tak i że coś mnie w tym związku gniecie i uwiera ale nie umiałam tego nazwać. Z jednej strony męczyłam się strasznie ale nie byłam w stanie odejść. Można powiedzieć że robił ze mną co chciał…poczucie mojej wartość zdeptał..
    Ale przyjaciele pomogli, uwolniłam się i nigdy więcej!!! Teraz już wiem że to była ważna w życiu lekcja którą musiałam przerobić. Nie żałuję ..tylko czasami trochę mi wstyd i żal że to tak długo trwało..

  2. Przez 16 lat byłam w takim związku,i cały czas nie byłam tego swiadoma….☹😢ale wreszcie przyszło opamiętanie i teraz jestem naprawdę szczęsliwa,silna i pewna siebie!

  3. Grunt to nie wpasc w taki zwiazek drugi, trzeci, czy czwarty raz 😎 Raz sie kazdemu moze zdarzyc, choc oczywiscie oni maja swoj ulubiony typ kobiet, wiec nie kazda sie skusi. Wazne, zeby szukac wsparcia i sie nie wstydzic o tym mowic.

  4. Ja właśnie z takiego związku wychodzę. Na szczęście rozum mówi nie, serce się nadal niestety waha.Ostatnie kilka miesięcy kłótnie bez powodu, szukanie dziury w całym, wmawianie mi kłamstw. On to skończył, a raczej “zawiesił ” bo potrzebuje czasu, żeby przetrawić te ostatnie miesiące. Żeby znów odzyskać zaufanie….ale twierdzi, że nadal bardzo mnie kocha…a do mnie dociera coraz więcej, że to kolejna próba wbicia mnie w poczucie winy a za parę miesięcy znów byłoby to samo….czy też miałyście podobne sytuacje?

  5. Byłam w takim związku przez 22 lata.Nie byłam świadoma tego co się zemną dzieje, ciągle zrywania i powroty.Ciagle ciche dni , ciągle starania się i nie otrzymywania nawet jednego dobrego słowa.Wiecznie za mało,nie doceniana.Od swych lat jestem wolna i nadal nie mogę w to uwierzyć że byłam z jedną z tych właśnie osób,wstydzę się tylko tego że nie byłam świadoma i dałam się wciągać w te gierki.Nie życzę nikomu

    • Nie ma Pani powodów do wstydu. Manipulatorzy wprowadzają ofiarę w taką huśtawkę emocji, że dochodzi u niej do zmian w chemii mózgu, co powoduje tymczasowe (choć czasem bardzo długotrwałe) upośledzenie racjonalnego myślenia. To dlatego ofiarom tak trudno jest odejść, nawet jeśli mają świadomość, że związek jest toksyczny i dla nich wyniszczający.

  6. Przechodzę to teraz…ciągle kłótnie wmawianie że wszystko moja wina…dzisiaj mnie zostawił…a jeszcze wczoraj mówił że kocha. Tak bardzo go kocham że nie widziałam jak bardzo zrównał mnie z ziemią 😞nie wiem czy będę umiała zapomnieć.bardzo cierpię.

    • Ktoś, kto Panią niszczy, nie zasługuje na Pani miłość. Miłość, którą obdarzała Pani tego człowieka, należy się Pani. Może spróbuje Pani skierować swoje dobre uczucia na samą siebie i zaopiekuje się sobą. Znoszenie emocjonalnej przemocy jest zwykle rezultatem jakichś traumatycznych przeżyć, najczęściej w dzieciństwie. Jeśli nie ma wokół nas kogoś, kto da nam prawdziwą miłość, można ją dać samemu sobie.

      • Kochana przeszłam to samo.I da się uwierz mi.Ode mnie odchodził,wracał,on chce czasu,kocha,zerwał nagle ,wmawiał kłamstwa non stop…i też szalałam,prosiłam,to zaczął mnie z buta traktować…Parę słów i oczy się mi otworzyły.Nie warto się męczyć

        • Przechodziłam dokładnie to samo. Na początku był cudowny choć wizualnie wcale mi się nie podobał. Długo się broniłam ale w końcu ujął mnie swoją opiekuńczością, podobieństwem doświadczeń itp. Później zaczął się zmieniać. Było coraz gorzej. Jeśli tylko mieliśmy różne zdania na dany temat karał mnie nagłym fochem czyli cichymi dniami, które przeradzały się w tygodnie. Nie wyjaśniał przy tym nic mówiąc “sama powinnaś wiedzieć, spójrz w lustro” a wreszcie próbował wymusić żebym poszła na terapię bo ze mną jest cos nie tak. Gdy wreszcie łaskawie foch mu mijał mówił, że bardzo mnie kocha i że to wcale nie był foch tylko on chronił siebie przede mną. Obrażał się za wszystko np gdy jechaliśmy gdzieś dwoma samochodami i ja szybciej dojechałam na miejsce foch trwał 3 tygodnie. Że nie uśmiechnęłam się, że się uśmiechnęłam, że mam więcej zleceń niż on (pracujemy w tej samej branży), dosłownie o wszystko. A ja czułam się winna za każdym razem. Byłam wrakiem, czułam sie jak szmata bo straciłam do siebie szacunek. Bo były tez dobre , fajne chwile i o te chwile walczyłam. Wierzyłam, że jak przestanę “popełniać błędy” to tych dobrych chwil będzie więcej niż tych złych. Zrywał , wracał i tak w kółko. Mamił a ja ciągle miałam nadzieję. Opamiętałam się dzięki przyjaciołom i po pół roku gdy nie chciałam słyszeć o jakimkolwiek facecie, pojawił się ten właściwy. A toksyk zaczął wtedy wypisywać w mediach społecznościowych, że go zdradziłam, później były prośby o powrót i znowu szkalowanie. Trwało to 2 lata od uwolnienia się od toksyka, ale juz mnie nie dotykało. Teraz wiem jak powinien wyglądać związek partnerski. Warto zawalczyć o siebie.

  7. Toksyczna osoba musi mieć ofiare ona jest dla niego pożywką musi się dowartosciowac na początku jest cudowny,miły rozkocha w sobie ofiarę i zrzuci maskę później sącz jad ze swoich ust,byłam w takim związku coś strasznego jak tox może zniszczyć życie.

  8. Toksyk też człowiek, nie zawsze jest świadomy, że jest toksyczny i nie zawsze “wie, co robi”. To nie jest inny gatunek jak jakiś wirus. To człowiek, który ma zryty beret z różnych przyczyn. Też może się terapeutyzowac. Jeśli tylko uświadomi sobie, że jest toksykiem. A to nie jest takie oczywiste.

  9. Toksyczny człowiek jest jak zaraza. Myslisz ze wygrałaś wojnę a on wraca jak bumerang ze dwojona silą. I to nie ma znaczenia czy jest to mezczyzna czy kobieta, parter czy przyjaciółka. Potrafią wyssać z Ciebie wszystko co najlepsze i sie nie obejrzysz jak zaczynasz zyc życiem tej danej osoby, a twoje zycie,problemy czy potrzeby sa mało ważne nawet nie na drugim planie.

  10. Artykuł super-nic dodać-Znam takiego. Genetyk wyjątkowy i toks-tak potrafi manipulować ofiarą i realizuje swój plan ,aż dojdzie do zamierzonego celu świr-kwiatki prezenciki perfumiki -ofiara jest zmanipulowana i żyje w przekonaniu że toksiu tak strasznie kocha-błędne naiwne myślenie

    • Planuję właśnie przejść na taką metodę ale najpierw muszę sobie wymyślić jakąś taktykę by to miało sens, by to cholerne serce w końcu odpuściło. Popieprzona jest ta wewnętrzna walka między serem a rozumem. Nie mam co marzyć, że będzie łagodnie. Dobrze, że czuję silną wolę walki. Wychodzi na to, że muszę wywołać kontrolowany(oby!) konflikt z kimś, kto jest już moim oprawcą aby wygrać walkę w sobie. Ja pi….e dobrze to złożyłam czy muszę się jeszcze zdrzemnąć?
      No i oczywiście spodziewam się, że Mr.T wjedzie we mnie jak ofensywa na Berlin w ’45…

  11. Dlatego warto czasem posłuchać przyjaciela,który z boku stoi i widzi co się dzieje Bo my będąc w środku tego gówna nie dostrzegamy pewnych rzeczy.U mnie pomogli przyjaciele i oczy mi się otworzyły w porę.

  12. Pewien makler powiedział mi tak. Jeśli chce omamić klienta i szybko go spławić ubiera się elegancko aby go onieśmielić. Jeśli chce stworzyć z dłuższą reakcje biznesowa to ubiera się skromnie. Coś w tym jest.

  13. Hmm, prawdziwej kobiety żaden mężczyzna nie jest w stanie w sobie rozkochać bo prawdziwa kobieta rozkochana jest sama w sobie. Aby “zdobyć” taką kobietę należy sercem podbić jej serce. Innej drogi NIE MA

  14. Ludzie, relacje miedzyludzkie nie sa wcale latwe, one wciaz mutuja, zmieniaja sie, przyblizamy sie i oddalamy w zaleznosci od okolicznowsci … caly czas tak mam. Nie ma zadnych gwarancji, ze osoba z ktora jestes blisko teraz, bedzie blisko za 10 lat, nie ma, wszystko sie zmienia … dlatego nalezy byc silna , niezalezna, liczyc tylko na siebie i patrzec tylko i wylacznie przez siebie. Toksyczne relacje pojawiaja sie tam gdy jesmy slabe…gdy jestesmy silne, to chocbysmy spotkaly 10 takich toksykow poradzimy sobie z nimi w taki sposob, ze beda nas szanowac, tak czy inaczej. i jeszcze wazne : po zakonczeniu zwiazku, dajmy sobie czas na staniecie na nogi, nie szukajmy nowej milosci na sile, bo wtedy jestesmy slabe i bardzo latwo mozemy wpasc wlasnie w taki toksyczny zwiazek. ……toksyczny, bo nasze wlasne niepewnosci i kompleksy beda nas dreczyc po prostu… niekoniecznie to ta osoba bedzie zla.

  15. Oj tak… Narcyz do tego. On jest najlepszy trzeba mu wszystko wybaczać, dawać szansę cokolwiek by nie zrobił. Ty masz winę że on tak się źle zachował… A jak traci cię to uda ofiarę jaki on jest do niczego że nie da rady bez ciebie. Nie koniecznie musi być przystojny ale omamia w inny sposób taki np jak słowa, wiecznie się interesuje pyta co słychać, wspiera wręcz na zawołanie pojawia się jak tylko ci źle…potem już wręcz przeciwnie nigdy nie ma go obok jak potrzebujesz nawet jak sam spowoduje żal i cierpienie. Dopiero jak zobaczy że może stracić znowu wielkie starania i czułość itd. i tak w nieskończoność…

  16. Kochana przeszłam to samo.I da się uwierz mi.Ode mnie odchodził,wracał,on chce czasu,kocha,zerwał nagle ,wmawiał kłamstwa non stop…i też szalałam,prosiłam,to zaczął mnie z buta traktować…Parę słów i oczy się mi otworzyły.Nie warto się męczyć

  17. Wiecie jak u mnie było ?Miód na początku…Ja czuję że jak nie ty to nikt,z nikim tak dobrze mi nie było,sielanka cały czas,jaki to nie jest szczęśliwy,jak mu to idealnie nie jest….do czasu.Zaczelo się gorzej dziać jak potrzebował dość spora kwotę na zamknięcie poprzednich spraw,i ja najpierw oczywiście chciałam pomoc bo on rodzinę chce ze mną mieć,dzieci,muszę pomoc…Potem z czasem zaczął się zmieniać …wycofany,tzn przyjeżdżał pisał dzwonił ale już nie było tak miło…non stop zarzucał mi kłamstwa ,nie mówiąc na głos ,dawał do zrozumienia że oczekuje dowodów na wszystko w co watpi…a uwierzcie mi to były błahostki ..jak pytałam co się dzieje to było że szukam dramy,że nie będzie mi nic miłego mówić na siłę….Potem nagle dup,on nagle nie chce rodziny,nie chcę dzieci,albo będę czekać parę lat aż zamknie swoje sprawy skoro nie pomogę albo nie ciągnie dalej tego….ja jak głupia a poczekam,a pomogę …ale teraz wiem że on się zorientował że się robię ostrożna,dziś mówiąc że kocha jutro rzucił….szalałam ,pisałam,dzwoniłam,prosiłam,to zaczęłam słuchać …że nawet jako koleżanki mnie nie chce,on się męczył,teksty typu sorry,dziś cię widziałem w sklepie i nic nie drgnelo….tracisz kontakt z rzeczywistością ,znajdź se chłopa itd…bolalo bardzo…minęło trochę czasu,i te słowa zaczęły powodować że poczułam ulgę,przejrzałam na oczy.Ze bez sensu się męczyć,poświęcać ,skoro ktoś ma to gdzieś…

  18. Ciekawy artykuł,moja siostra byla w takim związku, na początku bombardowanie miłością, a gdy ja w końcu opętał to zostawil,zniszczył ,zdradzal, ona teraz jest na lekach juz rok i terapi a ta menda chodzi i się śmieje w żywe oczy szmaciarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj