Idą święta. Dlatego pytam – umyłaś okna? Gdy odpowiadasz, że tak, to uderza to w moje sumienie. Bo ja jeszcze nie….Zresztą temat okien, banalny, jest szalenie interesujący. I zaraz Ci to udowodnię. Gotowa?
Jak tam Twoje okna, kochana?
Jeden z częstszych tematów rozmów przed świętami to… okna. Czy już umyłaś okna i poprałaś firanki.
Bo jeśli masz to za sobą, to możesz świętować. Przynajmniej tak twierdzą niektórzy. Ci wszyscy, których temat okien jest szczególnie bliski. Bo któż nie lubi mieć czystego i pięknego domu. A okna to domowe okno na świat…Czy jakoś tak…No trudno znaleźć taką osobę, których temat okien choć trochę nie obchodzi. Nawet jeśli to obchodzenie miało być na zasadzie w d….to mam.
Kto myje okna? A potem pada deszcz?
Zresztą temat okien jest nader częsty. Żeby nie napisać czysty. Czyste okna zajmują sąsiadów. Gdy ktoś za bardzo odstaje w temacie, to nie jest dobrze. Trafi na języki…
Gdy natomiast kobieta ma w domu mężczyznę, który lubi myć okna, to jakby złapała Pana Boga za nogi.
Wszyscy podziwiają jej męża! I jej zazdroszczą! Ale gdy ta sama kobieta ma syna, który musi myć okna w swoim domu – to ocena sytuacji jest inna. On jest biedny i nieszczęsny, a synowa okrutna. Jak ona może? Tak biedaka wykorzystywać – martwi się mamusia – sama mogłaby się wziąć do pracy, a nie
paznokcie tylko piłuje!
Bo każdy wie, że mycie okien to najgorsza robota. Ile człowiek się namęczy, spoci….W godzinę można spalić nawet 220 kcal! A potem i tak w tym samym tygodniu spadnie deszcz. Jak mamy pecha, to nawet dnia następnego! Tyle człowiek się nacieszył…miał okna czyste jedynie przez chwilę…
Patrz, jakie ma okna brudne!
Brudne okna sąsiada to wyrzut sumienia. Zobacz, jakie on ma brudne okna, oznacza…nie dba o dom i najpewniej o siebie. W domu na pewno ma bałagan, strach tam wchodzić.
Brudne okna, stare firanki kłują po oczach. Niby nie ocenia się książki po okładce, a jednak…
Kwestia sprawności
Zresztą z tymi oknami to nie jest tak łatwo. Kto sprawny, umyje sobie sam, ale kto ma trudności, to wiadomo.
Na przykład moja Babcia dobiega dziewięćdziesiątki, a myje okna sama. I jest z tego dumna! Nie da sobie pomóc….to kwestia honoru. Sama zdejmuje firany, pierze, myje szyby i poprawia, gdy zdarzy się jakaś smuga. A że nigdy się nie zdarza, to jest prawdziwą perfekcjonistką. Gdy już nie będzie miała sił myć okien, poczuje się gorzej. Nie będzie dobrze. Jej szczęście zgaśnie i to wcale nie przesada. Tak mówi, przekazując prawdę między wierszami, o istocie czystych okien i ich ogromnym znaczeniu. A póki sama
umyje i posprząta w domu, to czuje się dobrze. Okna to jej test.
Okna to częsty temat do rozmów mojej Babci. Zawsze pyta, czy już umyłam swoje. Nie muszę pytać jej, wiem, że ona umyła, wyprała firanki…. Ale pytam. Bo lubię słyszeć jej dumny głos, że ona umyła już w sumie dawno…i są już trochę brudne… Dlatego szybko je „machnie jeszcze raz”…
Może dlatego te okna tak nas zajmują?
Kto to będzie mył?
Okna to temat ustawiczny.
Wystarczy udać się do czyjegoś domu. Po raz pierwszy. I często właśnie przy takiej okazji pada słynne pytanie – „kto będzie mył takie ogromne okna” lub ewentualnie „kto będzie mył te wszystkie okna” – gdy wyzwaniem nie jest wielkość, a ilość!
Duże okna to wielkie okna na świat. Co z tego, że są jak wyrzut. Masz duże okna, haha, ale współczuję
Ci, droga, bo wkrótce je znienawidzisz, będą brudne, oj zobaczysz. A ja pytam, no i co z tego?
Kto zabroni mi mieć brudne okna?
Myjesz okna. Ok, zaraz i tak są brudne. Bo małe rączki dziecka, mokry nos psa, łapy kota….
Co to kogo obchodzi? Jeśli komuś brudne okna nie przeszkadzają, nie są one kością niezgody, to w czym problem? Dlaczego od razu kogoś ocenia się po czystości jego okien? Co z nami? Czy to przypadłość tylko Polaków, a może światowy wyrzut sumienia?
Może zamiast obserwować, czy okna są brudne, po prostu je otworzyć? Zaczerpnąć świeżego powietrza i nieco ochłonąć….?