Można się szarpać całe życie. Walczyć z niewidocznym wrogiem. Starać się zmienić to, na co nie mamy wpływu. Wierzyć, że jesteśmy na tyle wyjątkowe, by naprawić innych ludzi. Że wystarczy po prostu chcieć. Z czasem, a dzieje się to zazwyczaj wraz z wiekiem i zdobytym doświadczeniem, przychodzi do nas olśnienie. Z jednej strony bolesne, z drugiej wyzwalające. Jedna myśl. A zmienia tak wiele. Nie mamy wpływu na wszystko. Myśl, którą w końcu nie tylko zaczynamy rozumieć, ale i czuć. I dobrze, bo to usuwa z naszych barków ogromny ciężar. W tym momencie robi się miejsce na mądrą magię olewania, wyzwalającą jak mało co. Na niej tylko się zyskuje.
Magia olewania w związku
Magia olewania to paradoksalnie wyjątkowo skuteczny sposób na podtrzymywanie żaru w związku. To nie jest tylko metoda dla tych, którym nie zależy, ale przede wszystkim zimny prysznic dla tych, którym zależy za bardzo. I swoimi nieumiejętnymi metodami mogliby zagłaskać mężczyznę na śmierć. Oddać wszystko i nie pozostawić sobie ani odrobiny.
Jak to w każdej sferze życia, liczy się równowaga i umiar. Olewanie nie polega na pokazywaniu, że nam nie zależy i wszystko mamy gdzieś. Raczej na unikaniu proszenia się uwagę, zaprzestaniu usilnych starań, by kogoś zmienić, naprawić, to rezygnacja z żebrania o miłość. To dbanie o siebie i skupienie się na własnych potrzebach i tym samym danie szansy drugiej osobie, by zmieniła swoje podejście. Nie siłą, ale umiejętną perswazją. Czasami wystarczy przestać zbawiać świat, by świat w końcu zadbał o siebie.
Magia olewania w pracy
Gdy praca to nasza pasja, bywa, że angażujemy się za bardzo. Jest też tak wtedy, kiedy obawiamy się o swoje zatrudnienie. Lub po prostu nie umiemy odmawiać, brakuje nam asertywności, pewności siebie.
Magia olewania i odpuszczania bardzo pomaga. Nagle, gdy pewne rzeczy zostawimy własnemu biegowi, okazuje się, że świat się nie wali. Przeciwnie, wszystko zaczyna się układać. A osoby, które dotąd wykorzystywały naszą naiwność, dobroć w końcu zaczynają nas szanować.
Nie zawsze trzeba pracować na 200%, czasami wystarczy na 100 czy 80%.
Magia olewania na co dzień
Jest mnóstwo spraw, na które nie mamy wpływu. Mimo to ustawicznie się nimi zadręczamy. To bardzo ludzkie i trudno z tym do końca walczyć. Jednak warto próbować. Rozsądne argumenty powtarzane dzień po dniu tego, że należy odpuścić, w końcu trafiają na podatny grunt i zaczynają kiełkować.
I wtedy rozpoczyna się zmiana. Zrozumienie, że nie jesteśmy w stanie pewnych rzeczy zmienić – sporo zmienia. Uwalnia i przynosi spokój. Święty spokój. W najlepszym możliwym wydaniu.
Odpuść to, co Ci nie służy.
To, co do niczego nie prowadzi.
To, co mimo starań, nie czyni Cię szczęśliwszą,
To, co nie ma wartości,
Uwiera za mocno
I jest tylko sztucznie wystylizowanym tworem,
Pomyśl o tym, co naprawdę ważne,
zadbaj o siebie.
Jeszcze 10 lat mi brakuje 😛
Analizując to, co napisałaś kochana dochodzę do wniosku, że to jeszcze nie ten etap w moim życiu. 😊
Całkiem sporo mi brakuje 😉
Całkiem sporo mi brakuje 😉 ale cenny wpis, dobrego weekendu !
I takie olewanie to może być klucz do szczęśliwszego i spokojniejszego życia!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Prawda. Mozna olewac zazdrosnych msciwych ludzi.
Odpuściłam, co ma być to będzie, staram się być tu i teraz. Na niektóre rzeczy i niektórych ludzi nie mamy wpływu więc po co się tym zadręczać? Poprawiam koronę i idę do przodu 🙂
Ależ to wspaniałe uczucie… poprostu magia🤪
To jest genialne uczucie, kiedy po 20 latach dorosłego życia spędzonego na usilnym dogadzaniu wszystkim naokoło – odpuszczasz…
Ja powoli się tego ucze
Odpuściłam, co ma być to będzie, staram się być tu i teraz. Na niektóre rzeczy i niektórych ludzi nie mamy wpływu więc po co się tym zadręczać? Poprawiam koronę i idę do przodu
Oj tak, zaczęłam ciut wcześniej, dopływam powoli do 36 lat
No niestety u mnie to się nie sprawdza. Jestem urodzonym wrażliwcem i nie potrafię olać wieku rzeczy które mnie bolą, tylko myślę, analizuję i szukam nieistniejących rozwiązań.
No niestety nie zawsze się sprawdza…jak odpuściłam…wszystko się zawaliło…okazało się że jednak trzymało się w kupię dzieki mnie…to smutne…
często jest tak jak w powiedzeniu “nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu” wyloooooozooooojcie Ludziska (nie tylko Kobiełki) świat nie zniknie jak czegoś nie zrobicie (lub zrobicie to późniejszym czasie)
Na szczęście po 60 doszłam do etapu olewanie i co bardzo ważne usuwania z pamięci myśli, że kiedyś był to mój problem.
I tak i nie 😊 Olewać? Jakie to pejoratywne 🤭😂 Sens głębszy postu oczywiście trafiony 😊 Dojrzałość i zdrowe poczucie własnej wartości to podstawa do należytego szacunku do siebie oraz innych, akceptacji i zdrowej prawdziwej miłości a to winno być podstawą każdej relacji (partnerskiej, koleżeńskiej, przyjacielskiej czy nawet w pracy 😉). Kiedy kochasz siebie i akceptujesz takim jakim jesteś wtedy o wiele łatwiej postępować asertywnie a więc bez żebrania a w myśl tyle daje ile sam otrzymuję z ewentualnym progresem 😉😀 Odpuszczać kiedy coś faktycznie nam nie służy a “walczyć” wtedy kiedy warto i ma sens – nie każda walka jest dobra 😉 Obecnie panuje myśl – miej wyj…ne a będzie Ci dane 🤭😀 i chociaż wydaje się to atrakcyjne to niestety takie jest tylko w pierwszym wrażeniu bo po głębszej analizie dostrzec można patologię tej myśli 😉 Wyobraźmy sobie jak wszyscy zaczynamy mieć wyje…e 🤭 to kto będzie dawał 😉? Mamy wolną wolę i sami decydujemy co dla nas dobre (przynajmniej powinniśmy 😉) więc dokonujemy odpowiednich wyborów oraz dozujemy odpowiednie natężenie naszych starań do odbiorcy 😊😀 Dojrzałe i zdrowe podejście ułatwia te wybory zatem warto pracować nad sobą aby takie w sobie zbudować
I to jest piękne…🙈🤪 I dziwne, że ludzi boli to, że zaczynasz traktować ich tak, jak oni ciebie traktują
Oj taaaak….. Może rok później urodziła mi się myśl że rozkminianie wszystkiego, łamanie sobie głowy, płacz, stres i całe to g… Nic nie daje. Teraz nauczyłam się spokojnie wszystko przemyśleć, przeczekać to na co nie mam wpływu i ogólnie niech się dzieje! A ja w międzyczasie napiję się piwa!
Ja nie dawno rozstałam się z facetem życie
I nie wiem czemu właśnie od tego momentu zaczęłam wszystko olewać
Nauczyłam się panować na stresem i nerwami
Wyciszać się
Nie obchodzi mnie to co kto robi co kto mówi itd
Zaczęłam skupiać się na sobie
To rozstanie mi pomogło
Bolecne I wyzwalające…w punkt, idealnie
Haaa niedowiary wręcz idealnie
Wszystko się zgadza,nic na siłę