Moje święte prawo do “nicnierobienia”

18

Dzisiaj robić “nic” to wstyd. Trzeba być w ruchu, ciągłym biegu, na życiowym speedzie, z silnym przekonaniem, że tak trzeba. Bo lenią się frajerzy, życiowi nieudacznicy, którzy nie wiedzą, jak szybko mija czas. I nie doceniają tego, co mają. A ja dzisiaj przychodzę na sztandarach z tezą, że to bujda. Bo “nicnierobienie” jest nam potrzebne, tak samo jak jedzenie warzyw i picie wody. Dowód?

Nie uciekaj od nicnierobienia

“dobra samotność to prawo do robienia nareszcie tego, co się naprawdę chce robić. i do nicnierobienia też” K.Miller

Niektórzy boją się samotności. To zazwyczaj te same osoby, które nie potrafią robić “nic”. Ciągła praca, załatwianie “mnóstwa spraw” daje im poczucie kontroli nad rzeczywistością. Wyciskając z każdej chwili wszystkie soki, mają poczucie, że robią to, co dla nich najlepsze. Problem w tym, że wraz z tą permanentną nadaktywnością pojawia się uczucie zmęczenia i wyczerpania. Cisza zamiast przynieść ukojenie, wzbudza niepokój. Przynosi bowiem myśli, z którymi nie umiemy się zmierzyć. Dlatego ciągle przed nimi uciekamy.

nicnierobienie

Niestety to na dłuższą metę się nie sprawdza. Problemy bowiem nie znikają. Przeciwnie, zazwyczaj czas znacznie je komplikuje.

“Czasem z nicnierobienia przychodzą najlepsze cosie – Kubuś Puchatek.

Ładowanie akumulatorów

Nicnierobienie to świetny sposób na reset. Pozwala nam naładować akumulatory, czyli odpocząć. Gdy nasz organizm buntuje się przed dodatkowymi wyzwaniami, lepiej go posłuchać. Zamiast ciągle działać wbrew sobie i zmuszać się do czegoś, korzystniej po prostu powiedzieć pas.

Co ciekawe to bardzo produktywna decyzja. Często wystarczy kilka chwil, by zyskać dodatkowe pomysły i zacząć pracować na pełnej torpedzie.

Świetne pomysły

Nicnierobienie może początkowo nam przeszkadzać, uciskać nas i uwierać. Zwłaszcza gdy żyjemy w ciągłym stresie i biegu, chwila spokoju, tak oczekiwana, może być niewygodna. Jednak nauczenie się nicnierobienia jest zazwyczaj mocno wyzwalające.

Pozwala poukładać myśli, a często jest impulsem do stworzenia czegoś nowego. Nicnierobienie to świetny sposób na podniesienie kreatywności, na nowe tchnienie dla naszego intelektu. To, że siedzimy i nasze mięśnie odpoczywają, a w głowie pozornie bywa pusto, to tylko iluzja. Bardzo szybko nasze szare komórki zaczynają pracować na szybkich obrotach i to jest ogromna nagroda za to, że postanowiłyśmy odpocząć. To właśnie po nicnierobieniu zazwyczaj wpadamy na genialne pomysły i zaczynamy pracę z całkiem nowym zapałem.

“Nicnierobienie to nie jest pustka. Nicnierobienie to przestrzeń! Przestrzeń wolna, uwolniona, wyzwolona.” Wojciech Cejrowski

Dlatego nie bójmy się robić “nic”. Nie wstydźmy się nicnierobienia.

18 KOMENTARZE

  1. Jest bardzo potrzebny czas NOCNIERPBIENOE wtedy myśli się o niczym i wszystkim. Można pofantazjowac, pozalic się nad sobą i skrytykował innych, albo ich pochwalić. Po prostu jest to czas spojrzenia na wszystko i na nic. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

  2. A ja uwielbiam nicnierobienie w towarzystwie przyjaciół. Leniwe piątkowe i sobotnie wieczorki sobie upływają na śmiechu, rozmowach i relaksie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj