Dzisiaj robić “nic” to wstyd. Trzeba być w ruchu, ciągłym biegu, na życiowym speedzie, z silnym przekonaniem, że tak trzeba. Bo lenią się frajerzy, życiowi nieudacznicy, którzy nie wiedzą, jak szybko mija czas. I nie doceniają tego, co mają. A ja dzisiaj przychodzę na sztandarach z tezą, że to bujda. Bo “nicnierobienie” jest nam potrzebne, tak samo jak jedzenie warzyw i picie wody. Dowód?
Nie uciekaj od nicnierobienia
“dobra samotność to prawo do robienia nareszcie tego, co się naprawdę chce robić. i do nicnierobienia też” K.Miller
Niektórzy boją się samotności. To zazwyczaj te same osoby, które nie potrafią robić “nic”. Ciągła praca, załatwianie “mnóstwa spraw” daje im poczucie kontroli nad rzeczywistością. Wyciskając z każdej chwili wszystkie soki, mają poczucie, że robią to, co dla nich najlepsze. Problem w tym, że wraz z tą permanentną nadaktywnością pojawia się uczucie zmęczenia i wyczerpania. Cisza zamiast przynieść ukojenie, wzbudza niepokój. Przynosi bowiem myśli, z którymi nie umiemy się zmierzyć. Dlatego ciągle przed nimi uciekamy.
Niestety to na dłuższą metę się nie sprawdza. Problemy bowiem nie znikają. Przeciwnie, zazwyczaj czas znacznie je komplikuje.
“Czasem z nicnierobienia przychodzą najlepsze cosie – Kubuś Puchatek.
Ładowanie akumulatorów
Nicnierobienie to świetny sposób na reset. Pozwala nam naładować akumulatory, czyli odpocząć. Gdy nasz organizm buntuje się przed dodatkowymi wyzwaniami, lepiej go posłuchać. Zamiast ciągle działać wbrew sobie i zmuszać się do czegoś, korzystniej po prostu powiedzieć pas.
Co ciekawe to bardzo produktywna decyzja. Często wystarczy kilka chwil, by zyskać dodatkowe pomysły i zacząć pracować na pełnej torpedzie.
Świetne pomysły
Nicnierobienie może początkowo nam przeszkadzać, uciskać nas i uwierać. Zwłaszcza gdy żyjemy w ciągłym stresie i biegu, chwila spokoju, tak oczekiwana, może być niewygodna. Jednak nauczenie się nicnierobienia jest zazwyczaj mocno wyzwalające.
Pozwala poukładać myśli, a często jest impulsem do stworzenia czegoś nowego. Nicnierobienie to świetny sposób na podniesienie kreatywności, na nowe tchnienie dla naszego intelektu. To, że siedzimy i nasze mięśnie odpoczywają, a w głowie pozornie bywa pusto, to tylko iluzja. Bardzo szybko nasze szare komórki zaczynają pracować na szybkich obrotach i to jest ogromna nagroda za to, że postanowiłyśmy odpocząć. To właśnie po nicnierobieniu zazwyczaj wpadamy na genialne pomysły i zaczynamy pracę z całkiem nowym zapałem.
“Nicnierobienie to nie jest pustka. Nicnierobienie to przestrzeń! Przestrzeń wolna, uwolniona, wyzwolona.” Wojciech Cejrowski
Dlatego nie bójmy się robić “nic”. Nie wstydźmy się nicnierobienia.
Czasami zdarza mi się nic nie robić, ale niestety jest to bardzo rzadkie zjawisko w moim życiu. 😊
Ja mam problem z nicnierobieniem, nie potrafię, ciągle muszę się czymś zajmować, może to brzmi śmiesznie, ale wcale nie jest łatwo nic nie robić 🙂
nicnierobienie jest ważniejsze niż się wydaje i bardzo potrzebne. .. wielu nie wie jak się zabrać do nicnierobienia. 😉
Nie ma nic lepszego jak nigdzie sie nie spieszyć i za niczym nie gonić życie ucieka przez palce tak szybko więc dobrze jest poleniuchować
Korzystam z tego prawa
Ja nie umiem nic nie robić 🙂 ciagle ale to ciągle coś robię… dla mnie zdecydowanie dzień jest za krótki… chyba muszę coś z tym zrobić 😉
Jest bardzo potrzebny czas NOCNIERPBIENOE wtedy myśli się o niczym i wszystkim. Można pofantazjowac, pozalic się nad sobą i skrytykował innych, albo ich pochwalić. Po prostu jest to czas spojrzenia na wszystko i na nic. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
Na szczęście nauczył się tej sztuki nicnierobienia, ale kiedyś miałam z tym problem
Bardzo dobrze to opisałaś Dorotko. Uwielbiam być sama i nic nie robić 😀 Zawsze wtedy wychodzi coś fajnego 😀 Pozdrawiam ciepło ♥️
:*
Łapię się na tym, że nie umiem nic robić. Muszę się bardzo postarać o to, aby faktycznie się polenić. Fakt, dobrze to działa na organizm. 🙂
Taki czas NICNIEROBIENIA też jest potrzebny zwłaszcza po 50-siątce
Lubię nic nie robić, ale nawet wtedy nie potrafię całkiem nic nie robić 😀
Jak nic nie robię ,to ładuję baterie,ten czas jest bardzo cenny bo mój, tylko mój!!!
A ja uwielbiam nicnierobienie w towarzystwie przyjaciół. Leniwe piątkowe i sobotnie wieczorki sobie upływają na śmiechu, rozmowach i relaksie.
A w dupiu tam! Nie dajmy sie zwariować! Człowiek się musi regenerować!
Ja robię nic w ruchu😀. Ale muszę być sama. Układa mi się w głowie i wpadam na najlepsze pomysly
Fajnie jest czasem nic nie robić taki reset super sprawa