Naiwność. Jesteś naiwna, to masz łatwiejsze życie?

0

Nie widzisz, jesteś spokojniejsza. Nie wiesz, żyje Ci się lepiej. Lekko, znośniej, bez stresu i tej potwornej świadomości, która wcale nie ułatwia życia. Bo po co Ci ona, skoro i tak nie masz na nią wpływu? Jaki sens jest martwić się czymś, co nie zależy od Ciebie? W takim wypadku naiwność jest wybawieniem.

Uszczęśliwia jak mało co. Jednak czy właśnie o to chodzi, żeby założyć naiwność niczym koszulę i traktować ją jako tarczę? A może naiwność tak naprawdę nie ułatwia, a utrudnia życie? Jaka jest prawda na jej temat?

Naiwność

Po 40 przestajesz być naiwna

Po 40 przestajesz być naiwna?

Jednym z życiowych sukcesów, który cenimy w szczególny sposób jest utrata naiwności. To chwila, kiedy w końcu po latach życiowych trudów jesteśmy w stanie przejrzeć na oczy i zrozumieć, że to było i już minęło. Teraz przyszło nowe. Nowa ja i większa świadomość.

Wyzbycie się naiwności jest jak przebudzenie z głębokiego snu. To uodpornienie na ściemy
współczesnego świata i rozpoczęcie całkiem nowego rozdziału życia. Z odpornością, mniejszą podatnością na oszukiwanie i z wielką radością do odkrywania świata.

I to jest ta dobra strona życia bez naiwności. Większa świadomość, wyższa odporność, lepsze życie.

Koniec z facetami, którzy są w stanie wmówić wszystko, pseudoprzyjaciółmi, dziwnymi typami, mącącymi nam w głowie.

Już przecież właściwie wszystko widziałaś. Wiele doświadczyłaś. Nie dasz sobie ponownie zamącić w głowie….jesteś silniejsza. Bez naiwności.

Jednak czy brak naiwności to zawsze zaleta?

Okazuje się jednak, że czasami za naiwnością tęsknimy.

Bo nagle oglądamy się wokoło i okazuje się, że tych naiwnych jest w życiu mnóstwo. Nie brakuje ich na każdym kroku. I o dziwo! Naiwni w życiu radzą sobie nierzadko lepiej. Bo nie mają tylu wątpliwości, nie rozkminiają tak bardzo. Nie są zgorzkniali…Mają większą wiarę, więcej w sobie buntu i odwagi. Nie wiedzą, że się nie da, więc działają. I bardzo często się im nie udaje, ale czasami jednak osiągają ten cel.

Ich wygrane są zawsze spektakularne!

I gdy prawem statystyki patrzymy właśnie na tych, którym brawura wyszła na dobre, to się czasami załamujemy. Mówimy, że lepiej nie widzieć, nie mieć świadomości, dzięki temu będziemy się mniej bały, bardziej zawierzymy życiu. Czasami lepiej nie zakładać wszystkiego najgorszego, naiwnie sądzić, że pójdzie jak z płatka. Afirmować, nieświadomie, bo z pełną wiarą wierzyć w powodzenie. Siłą entuzjazmu przyciągać to, co najlepsze.

Oddać się z czułością temu, co przynosi los… Omijać wszelkie przeszkody, ba nawet nie mieć świadomości ich istnienia? Marzenie…

Świetna perspektywa. Na pewno. Tylko wtedy, gdy ma się szczęście…

Bo w każdej innej sytuacji niestety życie na torpedzie z naiwnością we włosach bywa równie słodkie, co gorzkie. To dlatego z naiwności wiele kobiet się skutecznie leczy. Dojrzewa…i traci złudzenia. Trochę to smutne, to prawda. Ale jednocześnie – szalenie wyzwalające! Bo takie jest życie. Naiwność w nim na dłuższą metę jednak nie pomaga…choć niewątpliwie pozwala mniej myśleć.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj