Wiecie jaka jest jedna z bardziej przełomowych chwil w życiu kobiety? Kiedy dochodzi do wniosku takiego, jak w tytule. Nie jestem zupą pomidorową. Nie wszyscy muszą mnie lubić. To sparafrazowane słowa Marii Czubaszek, osoby barwnej i uważanej w niektórych kręgach za kontrowersyjną. Nie sposób jednak w tym wypadku nie przyznać jej racji. Żyje się o wiele łatwiej, gdy dajemy sobie prawo do tego, by inni nas nie lubili. Gdy przestaniemy się bać, że komuś się nie spodobamy…wtedy zaczyna się wolność.
“Niektóre osoby po prostu nie będą Cię lubić, bez względu na to, co robisz” David Foster Wallace
Osoby barwne bywają nielubiane
Jak to jest, że niektórych po prostu się lubi? A inni mają i zagorzałych zwolenników i zdecydowanych przeciwników? Do tych pierwszych po prostu się człowiek uśmiecha, a za tymi drugimi wskoczyłby w ogień.
Są ludzie, którzy “ani nie ziębią, ani nie parzą” oraz tacy, których się kocha lub nienawidzi. Niektórzy wywołują lekkie odczucia, inni rozpalają umysły.
Nie jesteśmy wszyscy jednakowi. I bardzo dobrze. Dzięki temu świat jest różnorodny i kolorowy.
O ile jednak osoby miłe, ugodowe, niewchodzące innym w drogę są zazwyczaj lubiane przez wszystkich. O tyle te, które mówią głośno, czego pragną, co im się nie podoba, bywa, że nie wywołują takiego entuzjazmu. I teraz jeśli jesteś barwną, oryginalną postacią, masz wyjście – albo się dopasujesz, wtopisz w tłum i staniesz się akceptowana przez większość, albo wyrazisz siebie i to jednym się spodoba (i to bardzo!), a innym wprost przeciwnie.
Nie da się wszystkich zadowolić.
Akceptacja tego, że inni mogą mnie nie lubić
Gdy dochodzimy do momentu, w którym przestajemy się przejmować, co inni powiedzą, osiągamy wyższy poziom wtajemniczenia…i upragnioną wolność.
Już wiemy, że warto być uprzejmą, miłą, ale nie za wszelką cenę. Czasami trzeba tupnąć nogą, by inni przestali naruszać nasze granice. Inaczej się nie da.
Poza tym to, że ktoś nas nie lubi jest ok. My też przecież wszystkich nie lubimy. Coś nam odpowiada bardziej, a coś mniej. I to, że komuś nie przypadliśmy do gustu, to nic. Jest tyle osób na świecie, że można znaleźć sobie inne towarzystwo.
Czy to oznacza jednak brak samorefleksji? Na pewno nie. Warto zawsze patrzeć na swoje zachowania z boku i próbować nad sobą pracować. Czasami gdy sytuacja odrzucenia i nielubienia zdarza się nagminnie, to my, nieświadomie, jesteśmy za to odpowiedzialni. Może tak bardzo chcemy, że swój strach przed odrzuceniem zamieniamy na zbyt dużą pewność siebie, która innych odrzuca?
I co z tego?
Nie lubisz mnie. Ok. Masz prawo. To mnie nie martwi, nie uderza we mnie. Nasze drogi się spotkały, ale mogą się rozejść. Choć odrzucenie, w każdym wymiarze – w związku czy przyjaźni – boli, to można sobie z nim poradzić.
Czy to takie złe? Takie straszne, gdy ktoś Cię nie lubi?
Na pewno bywa to bolesne, ale też pomocne. Pozwala znaleźć osoby, które bardziej do Ciebie pasują, a Ty do nich. Oszczędza czas i energię na dopasowywanie się na siłę do towarzystwa i udawanie. Jednak wymaga dojrzałego spojrzenia na sytuację. Jesteśmy osobami społecznymi, dlatego bardzo nie chcemy wykluczenia. Gdy do niego dochodzi, pojawiają się u nas skrajne emocje, tożsame z przechodzeniem żałoby. Na początku obarczanie winą (to oni są winni lub to moja winna, zrobiłam coś niewłaściwego), potem często próba odzyskania kogoś (by poczuć się lepiej), gdy to się nie udaje, zaczynamy kwestionować własną samoocenę, czujemy się same ze sobą coraz gorzej….. Całkiem niesłusznie. Często zostajemy odrzuceni, jak pokazują badania, ze względu na “swój status”. Ktoś czuje się od nas “lepszy”, a nas postrzega jako osobę “niewystarczająco dobrą, zamożną, mającą nieodpowiednią pracę”. Niestety tak to działa. Jakkolwiek brutalnie to brzmi… Gdy to sobie uświadomimy, zyskamy szerszą perspektywę na to, co się dzieje..
Ludzie mogą nas nie lubić. Tak, to już jest. Jesteśmy oceniani, krytykowani. Jednak czy się tym przejmować?
“Polecam Wam cudowną formułkę na lęk przed tym, co ludzie powiedzą, a brzmi ona – I co z tego?
Nic z tego. Za każdym razem okazuje się, że nic z z tego. Oni będą gadać – to pewne. Będą gadać tyle, ile trzeba, by się nasycić – nie dłużej. Chodzi o to, by własnym zaangażowaniem nie spowodować, że monolog zamieni się w dialog. Nie wahajcie się użyć własnego życia, by żyć tak, jak Wam się podoba”. Kasia Nosowska “Powrót z Bambuko”
To nie możliwe, by wszyscy nas lubili. To naturalne.
Ja zawsze byłam inna i może kiedyś się tego wstydziłam, ale teraz wiem że warto być sobą
Nigdy mi na tym nie zależało, żeby wszyscy mnie lubili. Najważniejsze, żebym lubiła siebie samą, bo jestem sobie najbliższa.
Nie każdy musi Mnie lubić , ale też nie muszę rywalizowac
Sama racja, nie muszą nas lubić inni, bo każda kobieta swoją wartość ma 😊
Tak naprawdę to nikt Cię nie musi lubić. Jeśli fakt by lubił Cię ktokolwiek oznacza zmienianie siebie, to nie warto.
To miłe móc poczucie własnej wartości
Bez osób trzecich ……
Potrzebowałam pol wieku żeby to pojac a teraz od kilku lat mam yi w d…czy ktoś mnie lubi .nie jestem zupa pomidirowa
Dokładnie tak jest, mamy lubić.. A nawet kochać siebie 😊szanować siebie i wyrażać swoje zdanie… Oczywiście kulturalnie 😊😊
Też się zgadzam !Nie jestem zupą pomidorową nie lubisz to trudno ,ja żyję dalej
Ludzie mogą Cię lubić,lub nie.Ale Ty nigdy nie uzależniaj od tego swojego poczucia wartości.Jeśli ktoś Cię nie docenia,to na Ciebie nie zasługuje.Bądź z tymi którzy Cię szanują i doceniają.Osobiście podchodzę do tego w ten sposób:Lubią mnie-dobrze,nie lubią-też dobrze.Pamiętaj,że prawdziwi przyjaciele będą przy Tobie zawsze.A reszta?Reszta to tylko drugoplanowe role,które pojawiają się w naszym życiu gdy czegoś od nas chcą.Człowiek nie jest hasłem w krzyżówce.Nie musi wszystkim pasować.👌
Dokladnie.Nie nalegam a wrecz nie zalezy mi na tym czy ktos mnie lubi czy nie.
Ale przecież jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził…w sumie to nie.po.to żyjemy by się przymilać,umizgiwać i by spełniać oczekiwania innych,prawdaż 😁
Wtedy zaczyna się wolność I wtedy widać jak niektórzy ludzie nie potrafią żyć bez stereotypów, jak kłamliwe jest ich otoczenie i jak mają złudna opinie o samym sobie Przez taki pryzmat patrzą też na osoby świadome, wyzwolone Dochodzi do konfliktów ale to z kolei umożliwia większą samoświadomość i ograniczenie znajomości z negatywnymi osobami w naszym życiu
Za późno trochę to zrozumiałam. Nie liczy się ilość a jakość.Teraz jestem na takim etapie życia że najlepiej mi w zawężonym gronie
W punkt. Choć jeszcze nie przychodzi mi to z łatwością to zaczelam coraz częściej wychodzić z tego założenia. I fakt wielu się to nie podoba ale ja już mam dość zadowalania wszystkich. Czy to członkowie rodziny czy znajomi.
Dokładnie tak komu będę pasowała taka jaka jestem po prostu będzie mam być sobą dobrze mi tak wolność bez blokad 🙋♀️
Dokładnie TAK🙂