Nigdy więcej związków na siłę! Determinacja tak, desperacja nie

7

Nic na siłę. Zwłaszcza wtedy, kiedy budujemy związek.  To tak nie działa. Są granicy absurdu, żenady i śmieszności i nie należy ich nigdy przekraczać. Kluczowe jest bowiem, żeby dbać o swój komfort i poczucie bezpieczeństwa i nigdy, przenigdy nie naginać twardych zasad dla kogoś innego. Determinacja tak, ale desperacja już nie.

O związki trzeba dbać

O związki trzeba dbać. Ciągle, bezustannie dokładać do ognia. Nigdy nie dopuszczać, żeby płomień osłabł. Jednak, gdy tak się stanie (czasami tak bywa), to dbać o ten mały promyk nadziei, o to, co się jeszcze tli.

Gdy jeszcze jest ciepło, można zrobić coś, żeby na nowo płomień buchnął. Jednak gdy już się wypali, to jest to niezmiernie trudne, żeby nie napisać niemożliwe.

Dlatego tak istotne jest, żeby także w związku zapobiegać, bo leczenie utraconej miłości nie jest już takie proste. Odbudować to, co minęło może być wysiłkiem ponad siły. Dużo łatwiej systematycznie dbać o to, co mamy. To znaczy doceniać to i akceptować niedoskonałości, które są naturalne. Nikt nie jest bowiem idealny.

Determinacja tak, desperacja nie

Istnieje jednak dość wyraźna granica między determinacją a desperacją. Nigdy nie należy przekraczać tej linii, po której wpadamy w otchłań absurdów i stajemy się śmieszne. Nie lubimy siebie, robimy coś na siłę, bo nie chcemy pogodzić się ze stratą.

Nigdy nie należy się w ten sposób poniżać. Zawsze warto mieć swoją godność. Żebranie o uwagę to zły pomysł. Choćbyśmy nie wiem, co zrobiły nie zmusimy nikogo do uczucia, nie zmotywujemy do zmian. Jeśli druga strona nie chce, nie ma takiej siły, która by ją przekonała.

Wystarczy spojrzeć na siebie. Osoba, która pracowała nad swoim charakterem choć raz, wie jakie to trudne, jak wiele wysiłku trzeba włożyć, by się zmienić i jak szybko/łatwo powraca się do dawnych przyzwyczajeń. Jeśli mamy to na uwadze, łatwiej będzie nam zrozumieć, że nie ma takiej siły, by zmienić innych.

Zmiana wychodzi od nas samych. I jest okupiona ogromnym wysiłkiem.

Z tego powodu nie rezygnujmy ze swojej godności i szacunku do siebie. Determinacja w dążeniu do celu nigdy nie powinna zamienić się w desperację. Bo ona jest…śmieszna, żałosna, godna…współczucia.

Kobieta może być szczęśliwa i spełniona bez mężczyzny. Powinna czuć się dobrze sama ze sobą. Gdy dojdzie do takiego stanu, związek nie jest jej konieczny do przeżycia. Nie musi robić nic na siłę. Może się z kimś związać, ale tylko dlatego, że tego chce, a nie dlatego, że nie potrafi inaczej… Umie być sama. I woli żyć w pojedynkę niż pozostawać w związku na siłę.

7 KOMENTARZE

  1. Święta racja, ale dla dojrzałej kobiety “po przejściach”, którą stać na rozsądek w bliskich relacjach. Szalona zaślepiająca miłość potrafi skłonić do wielu ustępstw- bo przecież w uczuciu nie ma ambicji. A hormona nie wydrapiesz. Miłość to nie apteka. Zawsze któraś ze stron jest zaangażowana bardziej. Często jest to kobieta. Koniec związku wydaje się końcem świata. Dopiero, jak się okazuje, że nazajutrz jednak słońce wschodzi, przychodzi refleksja, która z czasem staje się mądrością życiową. Morał z tego jest taki, że każdy musi odrobić swoje lekcje sam. Tylko w tym przypadku, ściąganie z pojętniejszych uczniów wskazane.

  2. Dokladnie trzeba najpierw emanowac szczesciem ,cieszyc sie wszystkim budowac w domu nastroj a zobaczycie ze szczescie przyciagnie szczescie chocby mialo to trwac .To chyba warto czekac na dobrego czlowieka co zrozumie i szczesciem sie podzieli z drugim szczesciarzem.Liczy sie jakosc nie ilosc a nawet jak juz znamy kogos kto nam sie podoba a ta osoba nie wie jaka drzemie w nas energia milosci do tej osoby to robmy wszystko by swoim szczesciem zachecic do otwrcia sie te osobe.To sa arkana milosci tylko wlasciwi ludzie nie moga do siebie dotrzec bo wszyscy mamy grzeszna powloke cielesna ,ktora nas rozprasza i oniessmiela w komunikacji.

  3. To jest.. Prawo wyboru… Chcę być z kimś… Jestem.. Nie chcę.. Nie jestem.. Mamy wolną wolę..
    Nic na siłę i nic pod dyktando i presję…
    A jeśli już jesteśmy z kimś… To nie powinniśmy się zmienić dla tej drugiej osoby, bo tracimy siebie.. Zwłaszcza tę część, która zauroczyła tę drugą osobę… I w pewnym momencie możemy usłyszeć… Co się stało, nie taką cie pamiętam… Byłaś /eś inny..

  4. Na początku chciałam za dwoje. A jak odpuściłam i powiedziałam dość to on też zaczął chcieć. I chcieliśmy razem aż do ostatniego pożegnania

  5. Zgadzam się w100% 👌 nic na siłę , nie zgodność charakterów to podstawa on tylko tv i kanapa ,ona “marzy” o podróżach ,nic z tego nie wyjdzie 😉 miłość to patrzenie razem w tym samym kierunku ☺️

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj