Zamieszkajmy razem. Tak wiesz, na próbę. Nie na zawsze, nie na dobre i złe. W zdrowiu i…czy jak to tam leciało. Pobawmy się w małżeństwo. Dopóki mi się nie znudzisz, dopóki nie znudzę Ci się ja.
Bądź po prostu moją połówką, wiadomo, tę zaginioną. Gdzieś po drodze straconą. Dzięki niej będę w końcu sobą. Będę cała. Najlepsza. Jaka powinnam zawsze być.
Zdecydujmy
W pierwszą noc zdecydujemy, kto „po wszystkim” śpi przy ścianie. Kto pierwszy wstaje, kto komu robi śniadanie. Kto idzie po bułki i kto ostatni gasi światło.
Potem
Wejdziesz do łazienki i rzucisz skarpetki na środek. Wyciągniesz szczoteczkę z szafki, ochlapiesz lustro. Oddasz mi sporą część szafy. Chyba, że zamieszkasz u mnie, to ja Ci dam tylko jej kawałek.
Bez rozmów
Będziemy rozmawiać o niczym, Będzie wiele spojrzeń, ochów i achów, a mniej słów. Nie zapytasz, czego się boję, co naprawdę kocham robić, gdzie chciałabym być za 10 lat. Dasz mi kwiaty i wisiorek.
Nie wspomnisz, że to kiedyś się skończy. Dla Ciebie, dla mnie. Nie wspomnę też ja. Nie porozmawiamy o starości, zmarszczkach, chorobach, trudnych decyzjach, śmierci. Przecież to wszystko tylko na próbę. Póki jest fajnie. Póki chcesz Ty i chcę ja. Dlatego napijmy się wina.
Rutyna
Z czasem będziemy zasypiać o różnych porach z ręką na smartfonie. Usłyszę, jak chrapiesz. Ty zobaczysz mnie bez makijażu. Będę budzić się wyjątkowo wcześnie. Jeszcze więcej pracować, jeszcze mocniej się stresować.
Zapragniemy tego i tamtego. Kupimy tamto też. Będą nam zazdrościć. Mówić, że taka idealna z nas para…Poczujemy się zmęczeni. Będą nas bolały plecy, głowy, zwłaszcza wieczorem. Już nie będzie snu „po” pod ścianą, bo „przed” zdarzać się będzie coraz rzadziej. Będziemy jeszcze bardziej zmęczeni. Jednak będziemy gnać, żeby dać radę. Żeby zdążyć i ogarnąć. Tak jak wszyscy.
Pustka
Potem kupimy sobie kota, bo w naszym życiu zrobi się pusto. I kot zabierze część naszych zmartwień, doda swoje. Bo kuweta, bo pazury i ryba na kolację. Posłuchamy o śladzie węglowym i o dzieciach, które produkują za dużo plastiku. Pokiwamy głową. Przyznamy im rację.
Beznadzieja
Kto by chciał sprowadzać na świat dzieci w tak skomplikowanym świecie. Gdy nie wiadomo, co będzie jutro. Gdy właściwie nie jest pewne, co naprawdę dzieje się dzisiaj.
Będzie Ci smutno, będziesz czuł się zagubiony. Ja też. Przyniesiesz mi kwiaty, udam, że jestem zaskoczona. Bo pamiętałeś, że lubię białe, a nie czerwone. Na przekór…
Ból
Czerwień to kolor miłości, ale też kolor krwi. Czerwony zmusza do reakcji. Nie daje przejść obok siebie obojętnie. Skupia na sobie uwagę. Jest odważny. Ktoś inny powie agresywny.
To dlatego Twoje błędy w zeszycie z polskiego były czerwone, a jedynka w matmie niczym strzała krwawiła w jeden znany sposób, jak ukłucie w sercu na samą myśl, że jednak człowiek nie dał rady….
Dlatego wolisz biel. Czystą. Niewinną.
Jak pusta karta.
A może zacząć inaczej?
Biel. Pragniesz czystej karty. Zawsze możesz ją zapisać na nowo. I nie bawić się w małżeństwo, nie próbować, nie zastanawiać się, a podjąć decyzję. Być mężem i żoną. Na przekór temu co mówią. Wierząc, że się uda. Że to najlepsza opcja. Choć bez gwarancji sukcesu.
Nie kochać się na próbę. Tylko naprawdę. Nie sprawdzać, czy wyjdzie. Po prostu nie zakładać innej opcji. Nie być asekurantką. Oddać się w pełni, co nie znaczy bezmyślnie. Tylko mądrze.
Mądrze wybrać na wstępie. Odpowiednią osobę. Nigdy nie zapominając, by dbać także o siebie i innych wokół.
Być wierną, wiernym, tak, jak wilk, który tworzy z wilczycą związek na całe życie. Trwa mimo trudów. Cokolwiek by się nie działo. Aż do śmierci. Wcale nie jak mówią – samotny wilk, ale budując trwały, jak na zwierzęcy świat, związek i troskliwie opiekując się gromadką małych wilków. Nie zawsze można być wilkiem. Czasami wystarczy być „Biegnącą z wilkami” – z książki Clarissy Pinkoli Estés. Odkryć siebie. I zrozumieć, że jeśli na początku jest na niby i na próbę, to…porażka, którą się zakłada wypływa niczym samospełniająca się przepowiednia na sam wierzch. I żałośnie się śmieje – „widzisz, dobrze, że to nie było na poważnie…Bo przecież się skończyło”
Oprócz przyjemności są też odpowiedzialnosć za drugiego człowieka, poświęcenie, praca, obowiązki, problemy większe i mniejsze, rachunki itp. To całkiem normalne dorosłe życie w związku. Jak człowiek kocha i decyduje się na małżeństwo,rodzinę to musi mieć świadomość, że motyle w brzuchu nie będą wieczne. Związek ewoluuje, co nie znaczy że jest gorzej, jest inaczej. Do związku trzeba być dojrzałym, rozumieć to i akceptować, że tak będzie. Miłość okazuje się przecież na różne sposoby. Jak chcę się żyć wyłącznie dla własnych przyjemności to nie można składać żadnych deklaracji, bo to zwykłe oszustwo i prowadzi do lawiny cierpienia.