Nie wyrażasz złości. Jesteś z tego dumna. Bo przecież złość piękności szkodzi i takie tam.
Poza tym to zbyt niska emocja, żeby się nad nią pochylać. Ty jesteś ponad to. Tak przynajmniej sądzisz i mydlisz sobie oczy, odbierając szansę na mądre poradzenie sobie z
emocjami. Bo prawda jest całkiem inna. Złość odczuwasz, ale spychasz ją do podświadomości. Hodujesz sobie w ten sposób depresję. Jest też inna droga, czyli równie zła opcja. Złość nie znika, ale gromadzi się i wybucha w niekontrolowany sposób. To te
wybuchy, kiedy nie wiesz, o co ci chodzi i skąd tak naprawdę się biorą. Aż się gotujesz!
Kipisz! Nie poznajesz sama siebie! To furia! Raniąca i atakująca przypadkowo i na oślep.
Trudna do okiełznania i kontrolowania. Dlatego taka niebezpieczna….
Czym jest furia?
Furia to niekontrolowany wybuch gniewu. Więzienie, w którym same siebie zamykamy,
nie widząc krat i nie widząc własnego zniewolenia z perspektywy zamknięcia i otaczających nas krat. Furia trwa od kilku sekund do kilku minut. Jest gwałtowna w swojej formie – zarówno w treści, jak i wyrazie. Nieokiełznana i trudna w kontrolowaniu.
Spokojna osoba nagle może zmienić się w potwora. Zachowywać tak, jakby chciała
zniszczyć wszystko i wszystkich z otoczenia. Wygląda jakby postradała zmysły.
Najczęściej krzyczy, przeklina, ma nieobecne, twarde, nieznoszące sprzeciwu spojrzenie,
mocno gestykuluje, wyładowuje złość na przedmiotach, które znajdują się tuż obok.
Często w ataku furii niszczy je, rzuca nimi lub depcze je, z agresją po nich skacząc. Może
niestety też uderzyć osoby znajdujące się w najbliższym otoczeniu, czy też je szarpać, nimi
potrząsać.
Wybuch jest gwałtowny. Odbiera energię. Pozwala wyładować złość. Po nim osoba, która
wpadła w furię, zazwyczaj się uspokaja, być może przeprasza, całkowicie się zmienia. Jej otoczenie może mieć jednak problem z szybkim zapomnieniem tego, co się właśnie stało.
Czyjś atak furii to bowiem dla otoczenia stres. Trzeba tę sytuację przetrawić i odzyskać
stracone poczucie bezpieczeństwa, które furia wywołała.
Furia to nawyk
Furia jest nawykiem, reakcją, którą nieświadomie wybieramy. Sposobem radzenia sobie ze
stresem i napięciami dnia codziennego. Co ciekawe często stanowi sygnał rozpoznawczy
osób z natury spokojnych, często niespotykanie spokojnych.
Jest formą przymusu. Trudno z niej zrezygnować czy nad nią zapanować.
Jak reagować na furię?
Ktoś wpadł w furię. Co robić?
Niektórzy przy osobie ogarniętej furią chodzą na palcach. Starają się jej nie denerwować.
Niekiedy przyznają jej rację, chcą z nią porozmawiać, jak najszybciej uciszyć. Niestety
taka reakcja najczęściej nie pomaga. Zamiast zmniejszyć atak i go skrócić jeszcze go
pogłębia.
Inni bojąc się furii, wychodzą. Zrywają kontakt z daną osobą. W ten sposób chronią siebie.
Nie pozwalają na ataki, przeklinanie, obrażanie. To dla nich dobra droga. Jednak dla osoby
w furii już niekoniecznie. Taka postawa wręcz daje pewność, że ataki furii będą się
powtarzać.
Jaki jest sposób na furię?
Niestety tylko jeden. Taki, którego wiele osób nie akceptuje, bo nieświadomie nie daje
sobie pozwolenia na złość.
Gdy ktoś wpada w furię, trzeba odpowiedzieć tej osobie gniewem. Nie bać się tego.
Oczywiście swój gniew kontrolować, ale wyznaczyć jasną granicę. Powiedzieć, że nam się
to, co się dzieje nie podoba i koniec. Osoba w furii ma się uspokoić. Nie pozwolimy sobie
na takie traktowanie! Być pewnym siebie, stanowczym, nie bać się. Pokazać gniew, ale
także spokój.
Potrzeba tych dwóch składowych. Potrzebny jest zewnętrzny gniew i wewnętrzny spokój.
To szalenie trudne, w praktyce bowiem niełatwe do pogodzenia. Niestety często pod
wpływem czyjeś furii przejmujemy kogoś porcję emocji i również tracimy panowanie nad
sobą. W ten sposób nie tylko, że nie rozwiążemy problemu, ale pogłębimy go.
Jak sobie radzić z furią?
Przede wszystkim trzeba zrozumieć, skąd się bierze nasz czy czyjś gniew, jakie potrzeby
są niezaspokojone. Może powodem jest zmęczenie, rozczarowanie, poczucie
niesprawiedliwości, dźwigania zbyt wielu obowiązków? Może czujemy się opuszczone,
niezrozumiane? Co mówi nam furia nasza? A co złość drugiej osoby?
Ponadto nie warto negować złości czy bólu. Uczyć się, jak sobie z nimi radzić. Złość to
energia, to siła. To informacja zwrotna. Wsłuchajmy się w nią i nie zaprzeczajmy jej, tylko
przekierujmy ją na właściwe tory.
Poleca się na przykład aktywność fizyczną. Odpowiednie będą: energiczne spacery,
bieganie, pływanie, jazda na łyżwach, rolkach. Każda aktywność, która pozwoli nam się
zmęczyć może być na wagę złota.
Warto również asertywnie wyrażać swoje potrzeby. Oczywiście brać pod uwagę opinię
drugiej strony. Przyjmować możliwość odmowy, bo tę ma każdy.
Gdy nie radzimy sobie ze złością, rozwiązaniem będzie psychoterapia, czyli dotarcie do
źródeł złości i popracowanie z nimi.