Istnieje zasada, która mówi, że ludzie naprawdę pewni swojego zdania nie muszą przekonywać innych do swojej racji. Im ktoś natomiast jest mniej przekonany do tego, co myśli, tym bardziej potrzebuje przeciągnąć innych na swoją stronę, żeby utwierdzić się w przekonaniu, że jego sposób myślenia ma sens.
Jesteś pewna? Jesteś spokojna
Gdy jesteś pewna, masz w sobie spokój. Nie rozglądasz się po otoczeniu, nie obserwujesz ze strachem, co robią inni ludzie. Wiesz, co powinnaś…. Nie działasz jak zwierzę w stadzie, biegnące tak jak inne, bo nie da się inaczej. Nie żyjesz na oślep. Nie masz w sobie też stresu, napięcia i dążenia po omacku charakterystycznego dla człowieka niepewnego siebie.
Gdy jesteś pewna, masz spokój w sobie. Oczywiście bywa, że też się stresujesz, zastanawiając się, czy wszystko się uda, np. wtedy, kiedy musisz podjąć pewne ryzyko, zacząć działać, nie wszystko zależy od ciebie. Jednak dysponujesz tym, co trudno zbagatelizować. Masz w sobie spokój i pewność charakterystyczne dla osób, które wiedzą, co robić, które nie mają w sobie niepewności i wahania.
Nie musisz szukać potwierdzenia
Osoba pewna siebie nie musi szukać sojuszników. Nie potrzebuje poparcia, innych głosów, które przyklasną jej, że dobrze myśli. Ona absolutnie tego nie potrzebuje. Nie karmi się czyimś poparciem, komplementami, ani uznaniem.
Nie potrzebuje wiele gadać. Ona działa. Wie, jaki ma cel i czego potrzebuje. Zdanie innych może ją interesuje, ale w ramach ciekawostki, nie jako wyrocznia, czy aspekt, który ma realny wpływ na jej decyzje.
Rozmowy ją ubogacają, a nie zmieniają jej zdanie i charakter niczym chorągiewkę na wietrze.
A co jeśli musisz przekonać innych?
Teoria opisana wyżej wydaje się rozsądna i łatwo ją zrozumieć, przywołując przykład z życia. Każdą kłótnię wygrywa osoba spokojna. Przekonuje innych do siebie ta, która trzyma nerwy na wodzy. Jednak czy na pewno?
Czy tak jest zawsze?
Śmiem wątpić…
Wystarczy włączyć telewizję i media głównego nurtu, żeby okazało się, że mądrzy ludzie zbyt często milczą, a głupi zbyt często są głośni. Pierwsi nie chcą się kłócić i przekonywać do swoich racji (bo szkoda im na to ich cennego czasu), a ci drudzy to wykorzystują.
Gdzie jest bierność mądrych, tam rządzi głupota reszty… Innymi słowy czasami mimo że wiemy, jaka jest prawda, nie musimy zdobywać argumentów do niej, to mimo wszystko należy się odezwać i spróbować przekonać innych. Milcząc, działamy wbrew sobie. Zbyt wiele mających świadomość osób się nie odzywa, co niestety bywa, że niesie opłakane skutki.
Czasami trzeba uczyć, uświadamiać, nieść kaganek oświaty. Odrzucić bierność. Postępować inaczej. Być niedzisiejszą, nietypową, walczyć. Czasami trzeba swoją cudną duszę unaocznić światu. Pozwolić innym się zmienić. Zainspirować. Być wrogiem zgniłego systemu. To trudne. I to bardzo.