Można zbudować z rzucanych kamieni schody. Z kłód wznieść most. Determinacja jest w stanie naprawdę sporo przezwyciężyć. To prawda. Jednak dużo łatwiej jest ze wsparciem. Od bliskiej osoby, rodziny i przyjaciół. To jak potężny podmuch w żagle. Sprawia, że płynie się zdecydowanie przyjemniej. Po prostu lżej. Niestety tylko nieliczni mają takie szczęście.
Wsparcie od partnera
“Nie chcę mieć do czynienia z żadnymi facetami. Nie mam do nich farta. Zawsze na mnie wiszą, zawsze trafiam na takiego, którego muszę wspierać. Teraz wspieram siebie, a resztę pier….”
Jacek Hugo-Bader, Skucha
Szczęście w związku to delikatna materia. Wpływa na nią wiele czynników: zrozumienie, wrażliwość na potrzeby innych, gotowość do pracy nad sobą, umiejętność wybaczania drugiej osobie i sobie…a także wsparcie.
Takie, które pozwala schronić się w silnych ramionach i odpocząć. Nie dlatego, że bez tego nie dałoby się przeżyć, ale dlatego, że tak jest przyjemniej. Zarówno bowiem radość, jak i smutek dzielone z kimś bliskim są lepsze. Gorszy dzień mija szybciej, a szczęście smakuje podwójnie dobrze.
Wsparcie ma różne odcienie. To bycie obok, ale przede wszystkim stawanie murem. Chronienie, chwalenie – publicznie i wskazywanie na błędy – na osobności. To zrobienie rano śniadania i po południu herbaty, wrzucenie do koszyka ulubionej przekąski po pracy. To spojrzenie głęboko w oczy i dostrzeżenie zmęczenia, bólu, rozpaczy. To gotowość, by się z tymi wszystkimi uczuciami zmierzyć. Zrozumieć je i przytulić. Bycie, gdy jest trudno, wściekanie się razem i śmianie się w głos. To mówienie, że wszystko się ułoży i milczenie razem, gdy brakuje słów.
Można żyć bez wsparcia partnera, ale jest wtedy trudniej. Zresztą po to się jest razem, by się wspierać. Nawet jeśli samo wspieranie jest w sobie problematyczne, bo w danym temacie wcale się nie zgadzamy.
Wsparcie od rodziny
Można zajść daleko, mimo tego, że urodzimy się w “trudnej” rodzinie, w której o pomoc się nie prosi, bo od wczesnych lat wmawia się nam, że trzeba sobie radzić samej. Przekazuje się, że do niemocy przyznają się tylko nieudacznicy i niezależnie od warunków, trzeba być silną.
Można wyrwać się z patologicznego środowiska, zerwać z toksycznymi wzorcami z przeszłości. Jednak nie ukrywajmy, że to trudne. Dadzą radę nieliczni. A i tak do końca dni będzie towarzyszył im ciężar przeszłości. Zrzucanie go co prawda jest możliwe, jednak tak zupełnie dopiero w następnym pokoleniu…Wolne mogą być co najwyżej dzieci. I dla nich warto się starać!
Wszystko się da….ale
Dużo łatwiej jest, gdy mamy wspierających, kochających rodziców. Takich, którzy na każde zwrócenie uwagi stosują 10 pochwał. Gdy do nich jedziesz, czujesz wiatr w żaglach, nie musisz bandażować podciętych skrzydeł. Cieszysz się bliskością, taką prawdziwą, a nie wymuszoną więzami krwi. Nic nie dzieje się na pokaz. Gdy masz obok siebie osoby, które wierzą w Ciebie nawet wtedy, kiedy Ty sama zwątpiłaś, jesteś szczęściarą.
Bez wsparcia co prawda się da. Można na przekór, by pokazać innym, udowodnić, zrobić wiele i Finalnie wygrać. Jednak dużo łatwiej się żyje w świecie, w którym można liczyć na silne podparcie pleców. Niestety czasami zostaje tylko….ściana.
Tak to prawda. Jeżeli mężczyzna jest naszym partnerem i wsparciem, a nie kulą u nogi, to wtedy naprawdę możemy wspólnie pokonać największe trudności.
Czasami potrzebuje się wsparcie, a czasami partner potrzebuje. Tak to już jest.
Oj tak, wsparcie jest bardzo potrzebne. Daje bardzo dużego kopa i tą chęć do działania 🙂
[…] Wsparcie to jak silny podmuch w żagle. Niestety czasami zostaje tylko… […]
Każdy czasem potrzebuje wsparcia, dobrze jeśli go nie zabraknie. Jak zabraknie, robi się katastrofa.