Wszyscy jesteśmy cholernie znudzeni?

0

Mamy dzisiaj niemal wszystko. Mnóstwo atrakcji, wiele opcji, tyle możliwości… A tymczasem coraz więcej osób mówi o nudzie. Takiej dobijającej, że aż bolesnej. To coś w rodzaju dylematu pod tytułem klęski urodzaju. Skoro niemal wszystko się da, to nie ma, co robić. Nuda totalna. Zresztą powodów takiego stanu rzeczy jest znacznie więcej. Coraz częściej o przyczynę problemów oskarża się dopaminę. I mówi się o potrzebie detoksu dopaminowego. O co w tym wszystkim chodzi? I czy Ciebie też to dotyczy?

Wszyscy jesteśmy cholernie znudzeni?

Zarzucani możliwościami

Kiedyś urlop wyglądał prosto. Wstawało się, potem była poranna toaleta, śniadanie nałożone na talerz, nikt nie myślał o szwedzkim stole, chyba, że w postaci zupy mlecznej wydzielanej wczasowiczom w nie tak wielkiej wazie. Potem było obowiązkowe wyjście na plaże. Parawany, leżenie, ewentualnie spacerowanie. O 14 czy 15 obiad. Później różnie…czasami znowu plaża, czasami chodzenie po deptaku, ewentualnie gra w piłkę, czy prosta rozgrywka planszowa. Wieczór to kolacja. Wielkim wydarzeniem było ognisko.

Dzisiaj? Wypoczywamy coraz mniej w schemacie, a coraz bardziej w sposób szalony! Nie ma wątpliwości, że dzisiejsze codzienne wybory, jakich dokonujemy, są dużo bardziej złożone niż kiedyś.

Dzisiejsza rzeczywistość nawet wtedy, kiedy mamy odpoczywać, daje nam znacznie więcej niż kiedyś. Atrakcji jest mnóstwo, menu coraz bardziej rozbudowane, oczekiwania coraz wyższe. I choć nadal wiele osób wybiera leniwy, prosty wypoczynek, z dala od cywilizacji, to jednak duża grupa osób czuje potrzebę działania i doświadczania, żeby wejść jak najwyżej, zobaczyć jak najwięcej, zrobić najlepsze zdjęcie, nagrać genialny filmik!

Jest tyle możliwość, że często się denerwujemy. Czujemy presję. Układamy plan, żeby zdążyć, jak najwięcej zobaczyć i jak najgłębiej doświadczyć rzeczywistości. Jesteśmy tak głodni wrażeń, że ciągle chcemy więcej i więcej. I coraz ciężej nas zadowolić.

Jesteśmy coraz bardziej wymagający

Nie zadowalamy się byle czym. Chcemy czegoś więcej. Bo wiemy, że na to zasługujemy. I słusznie. O to przecież chodzi, żeby dbać o swoje potrzeby… Problem w tym, że jak jeden mąż wpadamy dzisiaj w niebezpieczną pułapkę.

Nie mamy bowiem pełnej wiedzy na temat tego, jak działa nasz mózg. Naukowcy to badają i wiedzą coraz więcej… I co się okazuje? Wiele osób ma dzisiaj problem z dopaminą, a właściwie uzależnieniem od niej. Nasz układ hormonalny i my sami w jakimś sensie jesteśmy poddani próbie.

I niestety nie wychodzimy z tej próby zwycięsko.

  •  Potrzebujemy fajerwerków, ciągłych zmian, bo tak działają media, internet, telewizja, jednak życie tak nie wygląda,
  • chcemy ciągłych atrakcji na co dzień, bo serwuje się nam wizję, że tak wygląda rzeczywistość, całkowicie zaburzając w naszych oczach prawdziwą proporcje. Wielkie chwile zdarzają się przecież rzadko, na co dzień mamy do czynienia jednak z rutyną i monotonią. Zwykłe chwile przeważają nad tymi niezwykłymi. I to jest ok, bo gdyby było odwrotnie, te zjawiskowe momenty wcale by takimi nie były,
  • współczesne przekazy są serwowane nam w takiej ilości, że totalnie przytłaczają,
  • zbyt często sprzedaje się nam ściemę na temat idealnego życia…
  • wielcy odpowiedzialni za tworzenie mediów społecznościowych nie wstydzą się tego, bo przyznają się do tego wprost, że tworzą swoje witryny tak, by one mocno uzależniały.

Znudzeni spotkaniami

Bywamy tak mocno znudzeni innymi, że ograniczamy spotkania. Wybieramy lekkość, jaką dają nam mass media. Korzystamy z nich bez refleksji. Gdy mamy tylko chwilę, sięgamy po telefon. To działa już jak wdrożony mechanizm, przewijanie, klikanie, emocjonowanie się.

Specjaliści mówią o powszechnym uzależnieniu, tak silnym, że wygrywa ono właściwie z każdą inną czynnością.

To dlatego spotkania bywają nudne. Nie tylko dla coraz większej grupy dorosłych.

Również dla dzieci i młodzieży – dla grupy wiekowej, która powinna w naturalny sposób dążyć do interakcji z innymi, żeby nauczyć się z nimi kontaktować, zawiązywać relacje, utrzymywać je i rozwiązywać konflikty.

Tymczasem coraz częściej wybieramy kanapę, telewizor, internet, samotność. Jakie
tego będą skutki?

Warto też dodać coś na nasze usprawiedliwienie. Coraz głośniej mówi się o tym, że relacje z innymi są dzisiaj niezwykle trudne. Ludzie bywają mocno egocentryczni, nastawieni na siebie, coraz mniej empatyczni i otwarci. A to niestety skutecznie zniechęca do kontaktu z nimi… Dlatego tak często odpuszczamy.

Znudzeni partnerami

Jesteśmy również znudzone osobami, z którymi dzielimy codzienność. Facet, który jest przewidywalny i po prostu „zwyczajny” wydaje się nudny. Oczekujemy czegoś innego, niesamowitego, tymczasem otrzymujemy powszechność i typowość, na którą często nie chcemy się godzić. Czasami rzeczywiście jest na co narzekać, ale bywa też tak, i warto to szczerze przyznać, że same nie wiemy, czego chcemy.

Wymagamy cudów. Zapatrzone w świat internetowych gwiazd, pięknych historii
rozsyłanych przez znajomych, przyciągają nas wzruszające ujęcia i wtedy miewamy oczekiwania, które naprawdę niezwykle trudno spełnić.

Chyba jednak nie w tym rzecz, i niby to wiemy, a i tak gubimy się na potęgę…

Zadbaj o detoks

Co z tym wszystkim zrobić?

Zmienić swoje nastawienie. A jest to możliwe, idąc na odwyk, a właściwie detoks dopaminowy. Należy się odciąć, na początku na godzinę, dwie, od wszelkich rozpraszaczy, telefonu, mediów, radia, wszystkiego. Wyłączyć się. I nauczyć się nie odczuwać z tego powodu dyskomfortu.

Taki detoks cyfrowy warto planować nie tylko raz dziennie, raz na jakiś czas dobrze
wyjechać gdzieś na weekend i totalnie odpocząć od informacji, zgiełku. Idealnie
jeśli wprowadzimy taką zasadę w całej rodzinie.

Być może dobrym pomysłem będzie stworzenie specjalnego pojemnika na telefony, w którym będziemy je odkładać po przyjściu do domu? Na pewno dbanie o higienę cyfrową ma szansę szybko się przydać. Dzięki temu mamy szansę wyostrzyć nasze zmysły, na nowo otworzyć się na naturę i jej piękno. I odpocząć. Tak, żeby powrócić do równowagi.

Poza tym nie wierzyć bezkrytycznie we wszystko, co „mówią w telewizji” i o czym piszą w internecie. Rzeczywistość mass mediów jest tak tworzona, by wzbudzać nasze największe prymitywne emocje…i na nich zarabiać.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj