Za zamkniętymi drzwiami….

7

Nie wierzę w idealne pary. Gdy słyszę, że „to idealny związek”, to przechodzą mnie dreszcze. Nie ekscytacji. Strachu. Lęku o to, czego oczy nie widzą, uszy nie słyszą, a co dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Słowa wycedzane przez zęby wprost do ucha, by sąsiedzi nie usłyszeli. I kary wymierzane po cichu, bez widocznych obrażeń, by „nie nadwyrężyć idealnej opinii pana doskonałego”. On (ona – czasami to kobieta) nie może sobie na to pozwolić, żeby ludzie gadali. Więc jest ostrożny jak mało kto. Perfekcyjny. Tak. Idealny…w zamienianiu życia swojej kobiety w piekło. A ona drży i przybiera wyuczony uśmiech. Wie, że i tak jej nikt nie uwierzy. To niemożliwe. Jego wszyscy lubią i podziwiają. A ona…

Za zamkniętymi drzwiami

Tacy są najgorsi

Tacy są najgorsi. Na poziomie. Z pieniędzmi. Władzą. Czego dotkną, zamieniają w złoto. Wszystko im się udaje. Zbierają powszechne zachwyty, oklaski. Ludzie im zazdroszczą.

Wystudiowane pozy, biały kołnierzyk, idealnie skrojona marynarka. Zawsze wie, co powiedzieć, o co zapytać. Kochają go sąsiadki, bo taki uprzejmy, zazdroszczą koleżanki, pytają z entuzjazmem, gdzie Ty go znalazłaś. Takich facetów już nie ma. Nienawidzą inni mężczyźni, stojący nieco niżej na szczeblach społecznej drabiny.

To jednostka, której nie da się nie zauważyć. Gdzie się pojawia, wszyscy patrzą w jego kierunku. Najczęściej przystojny, inteligentny, zabawny. Pan ideał. Do czasu aż zatrzaskuje drzwi własnego domu.

Zniszczę Cię

Wtedy zaczyna się piekło.

Masz być taka, jak Ci mówię. Wpisywać się w obrany model. Szczupła, zadbana, uśmiechnięta, zawsze gotowa. Mądra, ale niezbyt ambitna. To ja mam pierwsze i ostatnie zdanie. Masz mnie słuchać. Ja będę pierwszy, moja kariera jest ważniejsza. Twoja? Ok, ale jak znajdzie się na nią czas, zresztą nie ma co się łudzić i tak nic nie osiągniesz. Nie dorównasz mi.

Rób, co Ci mówię. Żadne dramaty, fochy, narzekania. Nie, co ludzie by powiedzieli. To źle wpłynie na moją opinię.

A o opinię pan idealny dba. Nie można o nim nic złego powiedzieć. Nic zarzucić. Zabiega o to, by być numer 1 i bez skazy. I trzeba przyznać, że doskonale mu się to udaje.

Kobieta słyszy, że ma szczęście, że trafiła na świetnego faceta, że musi być szczęśliwa. Słyszy to i chce wierzyć, że oni mają rację. Że to ona się myli. Że przesadza, tak jak mówi on. Nie umie docenić, sama nie wie, czego chce. Z czasem, że sobie zmyśliła, wcale nie było tak, jak pamięta. On w życiu by tego nie powiedział. Na pewno by tak nie zrobił. Nie ma mowy. Źle zrozumiała. Powinna iść się leczyć. Bo naprawdę coś złego się z nią dzieje…

Wszyscy są po ciemnej (jego) stronie

Gdy on widzi, że samo ostrzeganie, że ma „być grzeczna” (czytaj posłuszna) nie jest wystarczająco skuteczne, idzie o krok dalej. Wkracza do jej środowiska, do jej rodziny, przyjaciół, o ile pozwolił jej jeszcze ich wszystkich zatrzymać…i stylizuje się na idealnego po raz setny, czy tysięczny. Podkreśla swoją rolę. Niczym zdobywca zaznacza teren. Pokazuje, że tak, jej dom rodzinny, jej przyjaciele należą do niego – tak, ich też ma. To on rozdaje karty.

Mimochodem mówi, że martwi się o nią, bo ostatnio jakoś dziwnie się zachowuje. Jest nerwowa, niespokojna, wybucha, może to coś poważnego. Tak, on sobie radzi, to nie o nim mowa, chodzi o nią. Tak bardzo ją kocha…Chciałby jej pomóc, bo wiadomo, jak to dzisiaj bywa, choroby chodzą po ludziach, szkoda, niszczą po cichu… żeby nie doszło do tragedii.

Ona odbiera telefon. Od mamy, przyjaciółki. Padają pytania, czy wszystko w porządku. Niby z dyskrecją, niby nie wprost, ukrywane, badanie gruntu, ale ona wie, że to jego sprawka. On tam był…I nawet najbliższych omamił. Oni myślą tak, jak on chce.

Więc ona milczy. Zapada się w sobie coraz bardziej. Ogarnia ją coraz większa beznadzieja, rozpacz, czarne chmury. On jest coraz doskonalszy, coraz bardziej lubiany, a ona wygląda i się ma coraz gorzej. W domu krzyki, wrzaski, ostrzegawcze uderzenia pięścią o stół, przemoc pod każdą postacią, ale taką, żeby nie było śladu, dowodu…

Ideały

Gdy on doskonale się ma, a ona ma wystudiowany uśmiech.
On patrzy prosto w oczy, a ona ucieka wzrokiem po kątach.

On odnosi sukcesy, a ona mówi, że nie teraz, może kiedyś.
Pozwala sobie na smutną minę, ale zaraz ją ukrywa pod potokiem słów…
On podróżuje, ona siedzi w domu i pilnuje dzieci.
On jest uwielbiany, a ona ma wrażenie, że wariuje.
Koleżanki mówią, że trafiła los na loterii, a ona chce w to wierzyć…

 

Nie ma ideałów. Jest natomiast mnóstwo par, w których jednej z osób zależy, żeby ludzie nie widzieli, nie rozumieli, nie pytali. By wierzyli w to, co ona chce. Usypia się ich czujność bajką o księciu. Ideale, który jest tak doskonały, że nierzeczywisty. No właśnie…nieprawdziwy on, ale prawdziwe tragedie.

Gdy trafiasz na ideała, idealne związki, niech to wzbudzi Twoją czujność…

Tylko nieliczni potrafią odczytać te drobne gesty, spojrzenia, które odkrywają wszystko. Całą prawdę, która rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami, gdzie nawet nikt nie musi krzyczeć (bo ściany mają uszy), ale gdzie rozgrywa się tragedia. Nie wierz w pozory…ani w ideały. Nie ma ideałów.

“Za zamkniętymi drzwiami”…. to także tytuł książki B.A. Paris, którą Wam polecam. Podejmuje ten właśnie temat.

7 KOMENTARZE

  1. Nie ma idealnych ludzi,tak samo nie ma idealnych związków. Za szybko by się sobą nudzili ,a tak mała ,kulturalna kłótnia potem ciche dni i na koniec namiętne i gorące przepraszam,uwieńczone długim namiętną miłością.☺️

  2. Wiem, przeżyłam już (ledwo przeżyłam) taki “idealny” związek. Nigdy więcej. Ludzie, nawet najbliżsi, nie mają pojęcia, co się dzieje u kogoś w domu. I dobrze mieć tego świadomość, zanim porwiemy się na ocenianie czyjegoś postępowania czy decyzji.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj