Życie czasami rozpieszcza, a czasami mocno dotyka. W pierwszym wypadku nie ma problemu. Jednak w drugim gdy dzieje się źle, to zamiast poddawać się, uparcie wierz, że będzie dobrze. Powtarzaj sobie to jak mantrę. Uwierz w to całą sobą. Bo będzie dobrze. Nawet lepiej niż kiedykolwiek. Szybciej niż myślisz. Zanim znowu otworzysz szampana, głośno przy tym się śmiejąc, naucz się tańczyć w deszczu.
Nie czekaj aż burza minie, wykorzystaj to, że jest inaczej niż zwykle. Warunki może trudniejsze, ale…idealne dla twardzielek i aby nieco ugrać dla siebie…
Bądź szczęśliwa nawet, gdy ziemia drży
Psychologowie i badacze udowodnili to wielokrotnie. Można być szczęśliwą, nawet podczas największych życiowych zawirowań. Nasze poczucie satysfakcji zależy, co prawda od tego, co nas otacza, ale nade wszystko od tego, jak podchodzimy do tego, co się dzieje. Możemy się przejąć, załamać, dołować, dodawać trosk, powtarzając, że już wszystko skończone. A możemy z uśmiechem spojrzeć w dal i poczuć całą sobą, że jeszcze zaświeci słońce. Decyzja należy do nas…
I to właśnie nasze podejście i wewnętrzny spokój decydują o wszystkim. Poczucie bycia silną i bezczelną w stosunku do przeszkód życiowych przynosi spokój i wiarę. Zaczynamy być przekonane, że cokolwiek się będzie działo, damy radę. Jesteśmy silne i mocniejsze niż jakakolwiek życiowa zawierucha.
Bezczelnie patrz w twarz przeszkodom. I mów, Ok, dobra, dawaj, jeszcze. Dam sobie radę!
Tańcz, gdy inni chodzą z głową wlepioną w ziemię
Można przeczekać burzę w kącie. Patrzeć z drżeniem na to, co się dzieje za oknem, załamywać ręce.
Przejmować się, oczekiwać najgorszego. I tak tracić życie na czarnowidztwo.
Można też przystosować się do zmienionych warunków. Założyć kalosze, wziąć parasol i tańczyć w deszczu. To Ty decydujesz, jak zareagujesz na to, co Cię spotyka w życiu. Zaakceptuj smutek, rozczarowanie, niepewność, lęk i bądź szczęśliwa „na wysypisku życia”, jak określa to Rafael Santandreu, hiszpański psycholog.
Odetnij się
Odetnij się od makabrycznych przekazów, krwawych opowieści, wydarzeń, które serwuje się nam w telewizji, by potem życzyć udanego wieczoru. Zwróć uwagę na to, co czytasz i oglądasz. Czy są to książki, które Cię wzmacniają, filmy, które inspirują, czy może karmisz swój mózg i ciało przekazem, który zjada Twoją radość życia.
Zwróć uwagę na to, jakimi osobami są otaczasz, jak wpływają one na Ciebie, czy po spotkaniu z nimi czujesz się pozytywnie nastrojona? A może kontakty społeczne to dla Ciebie źródło stresu, niepokoju i niepewności?
Pozwól sobie być sobą
Nikt nie jest doskonały. Jesteśmy tylko ludźmi. Nie biczuj się zatem za to, że czasami Ci nie wychodzi, zachowujesz się głupio, czy irracjonalnie. Każdy czasami tak ma. To normalne.
Zaakceptuj swoje uczucia. Nie wypieraj ich. W ten sposób szybciej się z nimi uporasz i pozwolisz im odejść.
Doceniaj
Receptą na ciężkie czasy jest wdzięczność. Zawsze jest coś, za co warto dziękować. Mamy wiele, choć nie zawsze to dostrzegamy.
Warto wziąć kartkę i wypisać to, co kochamy, co nam się udało, z czego jesteśmy dumne. Popatrzeć na tą listę, a najlepiej wywiesić w widocznym miejscu. Codzienna chwila przed listą może znacząco odmienić nasze podejście.
Szukaj rozwiązań
Zawsze znajdą się powody do narzekań. Jednak naszym życiowym celem nie jest marudzenie, ale szukanie rozwiązań. Nie o to chodzi, by się przejmować, ale by zajmować tym, co wymaga tego w danym momencie najbardziej. Nie uciekać przed wyzwaniami, ale też nie dawać się im wciągnąć bez reszty.
Pamiętać, że życie to sinusoida, okresy wielkiej radości przeplatają trudniejsze chwile.
Nie daj sobie zatruwać życia. Cokolwiek by się nie działo, szukaj spokoju. Nic nie jest aż tak straszne, dojmujące i dotkliwe, by nas niszczyć. Są dramaty, ale nie oddawajmy im kontroli nad naszym samopoczuciem.
Tańcz w deszczu. Śmiej się, nawet gdy jest źle. Nie marnuj życia na dramaty, które są częścią rzeczywistości.
Wartościowe porady, nad którymi warto pracować.
Lubię tańczyć w deszczu
U mnie od dobrych kilku lat wiecznie “pada” a nawet z deszczu pod rynnę ALE TAŃCZĘ ZAWSZE 👌💃 I NIE MAM ZAMIARU PRZESTAĆ
Styczeń dopiero ma 3 tygodnie,a tak mnie już zahartował,że chyba naprawdę zaczynam ” tańczyć w deszczu” i poszukiwać pozytywów w burzy.Cos w tym jest!Człowiek nie wie ile wytrwa,dopóki życie go nie potarga!
Tańczę w deszczu, czasami łez każdego dnia zawsze powtarzajac jeszcze będzie lepiej, jeszcze bedzie wspaniale. To Wiaraw Boga, Nadzieja na zmianę I Miłość własna i do ludzi każe mi wierzyć, że loscoszuka przeznaczenie I że ktoś czuwa nade mną i skoro walczę o najlepsza wersję siebie, pamiętając o wartościach i prawdach Bożych to koniec może być tylko szczęściem. A póki co generuje sobie małe radości i wypieram co złe, skoro nie pochodzi ode mnie.
To o mnie.