Karanie ciszą – czyli o biernej agresji

0

Mówią, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Okazuje się jednak, że nie zawsze. Bo milczeć można na wiele „sposobów”. I jednym z najmniej odpowiednich jest milczenie znaczące, wiele mówiące, a nawet krzyczące, czyli karanie ciszą. Dlaczego nie warto tego robić sobie i innym?

Karanie ciszą

To bez sensu?

Ja wiem, że czasami nie ma innego sposobu. Za dużo się wydarzyło, za bardzo zabolało, dodatkowo nie ma absolutnie nadziei na poprawę. Dlatego człowiek sobie milczy. Woli to niż mówienie, tłumaczenie, ciągłe wskazywanie, informowanie, wracanie do tego samego ciągle na nowo. Po prostu ręce opadają, dlatego w ramach mechanizmu obronnego zamykamy się w sobie. Z szacunku do siebie przestajemy mówić. Zatem skoro nie mówimy nic, to milczymy.

To często nie jest wynik jakiejś zaplanowanej gry, strategii czy złośliwości z naszej strony. To po prostu efekt braku energii i nadziei. Milczymy, bo brakuje słów. W swojej ciszy się również regenerujemy, próbujemy zrozumieć. Nasze nicniemówienie jest próbą poradzenia sobie z emocjami. To jest zrozumiałe. Nie o takie milczenie tu chodzi.

Karanie ciszą

Karanie ciszą to nie jest cisza będąca wynikiem rozpaczy, czy braku nadziei. Karanie ciszą to milczenie w formie starannie wypracowanego mechanizmu raniącego. Nie ma ono formy czystej kartki papieru, która czeka na zapisanie, ale jest jak sztylet, który tę kartkę tnie, błyskawicznie niszcząc i odbierając szansę na porozumienie.

Karanie ciszą jest zachowaniem agresywnym. Nie służy ono do porozumienia. Przeciwnie, pogłębia problemy. Jest jak paląca potrzeba, by kogoś ukarać, żeby bolało, im mocniej tym lepiej. Nie ma tu miejsca na rozważania. Jest działanie w formie bezsłownego boksowania.

Liczą się intencje

To po prostu widać, czy kimś kieruje potrzeba porozumienia, czy pragnienie, by w drugą osobę uderzyć i zrobić jej przykrość.

Karanie ciszą to takie „a masz za swoje”. Ty mnie tak tu traktujesz, to ja mam dla Ciebie odpowiedź. Jest nią cisza. Totalne olewanie i ignorowanie Twojej osoby. Tak się zachowujesz? To poczuj moją odpowiedź! Jest nią cisza, pokazanie Tobie, że absolutnie nie możesz się czuć zbyt pewnie, bo oto dla mnie w ogóle się nie liczysz.

Nie ma innego, silniejszego mechanizmu mającego w kogoś uderzyć niż ranienie go poprzez pokazywanie, że dana osoba nie istnieje. Całkowite ignorowanie kogoś, pomijanie, traktowanie jak powietrze ma w sobie mnóstwo emocji. I to nie są niestety pozytywne emocje, wprost przeciwnie: bardzo negatywne.

Źle dla innych, źle dla Ciebie

To, co istotne to fakt, że karanie ciszą wpływa negatywnie nie tylko na osobę, którą ciszą karzemy, ale również na nas. Sprawia ono, że pielęgnujemy w sobie przykre emocje.

To tak jak z nienawiścią. Ona nie uderza tak bardzo w obiekt, którego nie znosimy, jak w nas samych. Sprawia, że coraz bardziej zapadamy się w mroku złorzeczenia. Nasza chęć zemsty jest tak duża, że krok po kroku zjada nas od środka. Jest przyczyną stresu i gorszego samopoczucia. Stajemy się wbrew sobie ofiarą i niewolnikiem drugiej osoby. Zamiast zająć się czymś dobrym dla nas, poświęcamy mnóstwo uwagi i emocji osobie, która na to być może nie zasługuje. Podobnie jest z milczeniem. Karanie kogoś ciszą paradoksalnie dużo bardziej uderza w nas niż w drugą osobę.

Dlaczego karanie ciszą nie jest dobre?

  • Karanie ciszą nie rozwiązuje problemów.
  • Oddala od siebie ludzi.
  • Przesuwa w czasie moment porozumienia.
  • Sprawia, że kumulujemy w sobie negatywne emocje.
  • Atakujemy same siebie, sprawiając, że stres i napięcie są coraz większe.
  • Realnie negatywnie oddziałujemy na nasze zdrowie.
  • Badania pokazały, że nierozwiązane konflikty negatywnie oddziałują na nasze życie.
  • Milczenie nie prowadzi do zgody. Można co najwyżej zapomnieć przewinienie, ale nieprzegadany, nierozwiązany problem z czasem prowadzi do kumulacji problemów.

Jeśli musimy przetrawić problem, w porządku. Poprośmy o chwilę dla siebie, idźmy na spacer. Potem wróćmy do bliskiej osoby i porozmawiamy. Działajmy z szacunkiem dla siebie i drugiego człowieka. To dużo lepszy, bo dojrzały sposób rozwiązywania problemu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj