Obrażanie się jest dziecinne i głupie. Wiemy to. Jednak wszyscy, czasami częściej, innym razem rzadziej, krótko lub dłużej, się na to łapiemy. I strzelamy focha, sięgając w ten sposób po najpopularniejszą formę biernej agresji. Na co nam to? I dlaczego nie umiemy się powstrzymać i rozwiązać problem w dojrzały sposób?
Obrażanie się – wynik bezradności?
Gdy nie mamy siły, jesteśmy rozczarowane tak bardzo, że postanawiamy z kimś uciąć kontakt, obrażamy się. Nasze milczenie to sygnał, że już właściwie nie ma o czym gadać. To po prostu forma rezygnacji, jednak w połączeniu ze złością.
Nie ma tu pogodzenia z sytuacją. Jest agresja w czystej formie, ale…milcząca. Nic nie mówimy, ale strzelamy piorunami!
Bo gdyby to była tylko rezygnacja, umiałybyśmy asertywnie powiedzieć: „słuchaj, jest mi ciężko, ponieważ…. Muszę sobie to poukładać w głowie. Proszę, wrócimy do tematu później. Teraz potrzebuje czasu, a potem na spokojnie porozmawiamy”. I taki komunikat jest w porządku. Każdy czasami potrzebuje czasu dla siebie. Rozsądne jest po „burzliwym” wydarzeniu odpuścić i pozwolić sobie na ochłonięcie.
Obrażanie to coś innego, bo zazwyczaj wiąże się z odmową wyjaśnień. Nie ma żadnych komunikatów, żadnych wskazówek, o co poszło, co nas gnębi. Jest za to pełne złości wskazywanie – „domyśl się”.
Osoba obrażona co prawda nie awanturuje się, nie kłóci, nie wyzywa, ale też stawia mur między sobą a innymi. Niby nic nie mówi, ale jej zachowanie bywa prowokujące. Być może tylko „mówi to, co myśli” postawą ciała, mimiką, spojrzeniem. Czasami jednak dochodzą znaczące westchnięcia, uszczypliwe uwagi, złośliwe zachowania, prychanie, szyderczy śmiech. Forma może być bogata.
Mimo milczącego obrażenia, stosunkowo sporo się przy jego okazji dzieje.
Na czym polega obrażanie?
Obrażanie to agresja. Ponieważ bazuje na wykluczaniu kogoś i ostentacyjnym pomijaniu. Po co? Oczywiście, żeby kogoś zranić, ale nie tylko. Jest dużo ważniejszy powód, o którym poniżej. Najpierw o tym, na czym może polegać obrażanie:
- Ignorowanie prób rozmowy.
- Niemówienie, w czym problem.
Brak gotowości do rozwiązywania kłopotu. - Nieodpowiadanie na pytania.
- Ostentacyjne radzenie sobie samej, choć ewidentnie widać, że przydałaby się komuś pomoc.
- Brak współpracy w zakresie spraw prozaicznych i bardziej złożonych.
- Niezapraszanie na rodzinne spotkania.
- Pomijanie pod względem informowania o ważnych kwestiach, które kogoś bezpośrednio dotyczą.
- Nieprzyjmowanie zaproszeń z jednoczesnym brakiem jakiejkolwiek „skruchy”. Nie mówi się przepraszam, ale nie mogę być – powodów przecież nie trzeba podawać. I brak grzecznego podziękowanie za zaproszenie.
- Nieodbieraniu telefonu.
- Nieodpisywaniu na wiadomości.
- Nieskładanie życzeń.
- Brak reakcji, gdy ktoś składa życzenia, czy oferuje pomoc. Nie ma zwykłego „dziękuję”.
Obrażanie się – sposób na kontrolę innych
Obrażanie się to nie tylko sposób zachowania, gdy brakuje nam siły i czujemy się zmęczone. To również nawyk, który pomaga nam kontrolować innych. Koncentruje na nas uwagę i ma wymuszać na innych pewne reakcje.
Bo nie sposób ciągle nie widzieć, że ktoś nas omija, nie odzywa się, swoimi gestami mobilizuje do reakcji. W końcu zaczniemy, najprawdopodobniej, działać. I o to chodzi. Zmiękczeni tygodniami, a może miesiącami „ciszy” jesteśmy skłonne zaakceptować czyjeś „żądania”. I o to chodzi.
Osoba obrażona właśnie do tego dąży. By osiągnąć swój cel. Często przyzwyczaja otoczenie, że jeśli pewne rzeczy nie zostaną zrobione tak, jak ona chce, to…foch. Który z czasem jest po prostu nie do zniesienia!
A może obrażony na prawo się obrażać?
Są osoby, które bardzo prosto obrazić. To jednostki, które obrażają się niemal o wszystko. Są bardzo wrażliwe i każde słowo traktują śmiertelnie poważnie.
Mają sprecyzowany sposób patrzenia na świat, są zdania, że dokładnie wiedzą, jak należy się zachowywać w danej sytuacji. I gdy ktoś nie wpisuje się w „ich idealny świat”, to czują się źle potraktowane. Bo ktoś nie przyjechał, tylko zadzwonił. Napisał, zamiast zatelefonować. Bo nie upiekł ulubionego ciasta danej osoby. Ma nie taką dziewczynę czy chłopaka. Nie przedstawił kogoś lub nie rozmawiał wystarczająco długo na spotkaniu…Powodów do obrażenia może być wiele. Wśród nich wiele z nich jest wprost absurdalnych.
Każdy ma prawo robić, co uważa za słuszne. Teoretycznie każdy może się też obrażać. Musi jednak mieć świadomość, że inni mogą mieć…to gdzieś. Osoby dojrzałe, mające podstawową wiedzę psychologiczną będą wiedziały, że obrażanie to forma biernej agresji. I nie należy się jej poddawać. Tylko…olewać. Ktoś się obraża, trudno, jego strata. Im szybciej osoba obrażona zrozumie, że swoim zachowaniem nic nie zyska, tym lepiej dla wszystkich.
Czy obrażenie się to jedyna droga?
Odpowiedź jest prosta. Nie. Nawet jeśli ktoś obiektywnie źle nas traktuje. Jest pogardliwy, uważa się za największy cud świata, traktuje nas z wyższością, to…nie musimy się obrażać. Możemy powiedzieć wprost, że jego zachowanie nam nie odpowiada. Podkreślić, jak się czujemy, gdy tak robi. Jeśli nie wysłucha nas, nie weźmie pod uwagę naszych uwag, trudno. Ma oczywiście do tego prawo. Jednak my też mamy prawo ograniczać kontakt z daną osobą do minimum.
Co do zasady mamy możliwość samodzielnego decydowania, jak zareagujemy na daną sytuację. Nie musimy się obrażać. Możemy zdobyć się na dystans. Nie brać wszystkiego do siebie. Umieć sobie wytłumaczyć, że inni nie muszą żyć w zgodzie z naszymi wartościami. Każdy może decydować sam za siebie. Wychodząc od tego typu postawy, zyskamy wiele.
Uwolnimy się od nadmiernych oczekiwań. Zbudujemy poczucie własnej wartości, które nie pozwoli nam godzić się na złe traktowanie.
Nie życzę nikomu obrażalskiego. Męka. Mam takiego męża, o byle co foch.Tesciowa taka sama.Cala rodzina ją zna pod tym kątem. Mąż jej klon.A potem tygodniami milczy obrażony, sfochowany.Tesciowa potrafi i rok się nie odezwać. Ciężko z takimi ludźmi się żyje. Ja pochodzę z domu, gdzie nigdy nikt dlugo urazy nie żywił. To ciężkie życie i właśnie według mnie bierna agresja.Zero krzyku,za to dobijająca cisza.
Ciekawy temat. Chętnie bym przesłała ten artykuł kilku osobom, ale boję się, że się… obrażą. 😉
😉