Wiele kobiet mówi wprost. Mam dość. Tym razem będzie inaczej. Spokojniej i mniej męcząco. Te święta spędzę bez gonitwy i nadmiernego stresu. Jak to możliwe? Ano wezmę przykład z tych, którzy mają inny pomysł na te dni. Już dawno zmądrzeli. Czas iść za ich przykładem!
Święta składkowe
Inne święta? Kasia ma na to pomysł. Postanowiła, że podzieli się pracą.
Ona zajmie się sprzątaniem. „Tylko” albo „aż” sprzątaniem. Odkurzanie, wycieranie kurzu, mycie okien, przygotowanie stołu, dekoracje, itd. To wszystko to sporo. Ale może wyglądać nieco inaczej, gdy człowiek się nie spieszy. Nie ma presji i napięcia – czy zdąży, czy wszystko się pospina…
Można zaprosić wszystkich do siebie, ale gotowanie oddać w ręce gości. To będą święta składkowe.
Każdy przyniesie ulubione potrawy. Żeby wszyscy mogli odpoczywać, to każdy przygotuje tylko trochę.
Dzieląc się pracą, zyskujemy większy luz i nie zmęczymy się tak bardzo.
Wspólne sprzątanie
U Beaty jest jeszcze inaczej. Jej mama jest schorowana, ale pragnie święta zorganizować u siebie. Bo tak zawsze było i chce, żeby tak pozostało nadal.
Dlatego kilka dni przed świętami spotykają się wszyscy na wspólne sprzątanie w domu mamy. Robi się z tego prawdziwa zabawa. Sprzątają młodsi i starsi, dzieci i młodzież. Wszyscy się włączają w przygotowania. Następnie wszyscy razem gotują.
Drobne potrawy kończą w swoich domach i przyjeżdżają do mamy już na święta. Jest pięknie. Mama zyskuje ukochane osoby, które jej pomagają. Dom jest pełen ludzi, tak jak dawniej. Potrawy przygotowują wszyscy….świetnie się przy tym bawiąc. Każdy czuje się odpowiedzialny za to, jak będą wyglądać rodzinne święta.
Gospodarze nie usługują innym. Każdy pomaga przy stole i później w sprzątaniu. Jest sielsko, swojsko i przyjemnie.
Bez presji
To, czego nie lubimy w świętach to presja, zmęczenie, ciągła praca, która nie ma końca. Czasem irytują nas nawet goście, którzy po prostu o nic nie pytają i przybywają na gotowe. Zwłaszcza jeśli nie mamy wystarczająco siły i determinacji, by samodzielnie wszystkim się zająć, wtedy czujemy się opuszczeni i niezrozumiani. Pewnie, najlepiej powiedzieć wprost, ale nie każdy ma odwagę…
Gdy podejdziemy do świat inaczej, wszystko się zmienia. Presja zamienia się w luz. Odpuszczając, zyskujemy całkiem nową perspektywę. Zaczynamy się cieszyć tym, co nas czeka. Uśmiechamy się na samą myśl na czas luzu i odpoczynku.
Mniej wszystkiego
Jula mówi, że już dawno postanowiła, że święta będzie spędzać z najbliższymi na wyjazdach. Każde święta gdzie indziej.
To bardzo orzeźwiająca i wyzwalająca perspektywa. Wiosna zachęca do podróżowania. A zmiana przyzwyczajeń – z ciągłego jedzenia na spacerowanie i podziwianie przyrody wielu osobom w końcu pozwala odpocząć. Zamiast nadmiernego biesiadowanie, podziwianie. Nie siedzieć przy stole, wstać i robić to, czego nam na co dzień brakuje…
Jeśli nie można wyjechać, to wystarczy odkurzyć rowery. Zabrać bliskich na spacer, odwiedzić piękne, niedalekie lub dalsze miejsca. Możliwości jest tak wiele. Tylko jedną z nich, wcale nie najlepszą jest umartwianie się nad garami ze ścierką w ręką. Po co? Koniec z tym.
Świetne przykłady – święta mają być rodzinne, a wspólne przygotowania łączą jeszcze bardziej.