Biohaking – nowy sposób na życie?

0

Biohaking czyli stan pełnej kontroli ciała i umysłu. Stan, w trakcie którego nasze zdolności są maksymalne. Czyli coś, do czego z oczywistych powodów chyba większość z nas chciałaby dążyć. Mieć niespotykane energię i możliwości! Wierzyć w siebie i przenosić góry! Być jak siła, z którą nie ma sensu polemizować. Dojrzeć do swojej misji… To jest właśnie biohaking.

Nie jest zaskoczeniem pewnie to, co napiszę teraz. Wiele kobiet z uwagi na zmiany, których doświadcza, osiąga biohaking właśnie około czterdziestych urodzin. Brzmi świetnie? I tak i nie. Zanim zaczniesz świętować, sprawdź, czy sławetny biohaking jest twoim udziałem? A jeśli nie to, co wtedy?

Biohaking

Patrzenie holistyczne

Biohaking to stan, w którym jesteśmy najlepszą wersją siebie. Czujemy się szczęśliwe, spokojne i spełnione. Mamy poczucie sprawstwa, mianowicie wiemy, że wyznaczony cel zrealizujemy. Może nie od razu, być może nie bez przygód, ale damy radę. Czas tu nie ma większego znaczenia. On i tak upłynie.

Kluczowa jest lekcja, jaką w międzyczasie odrobimy.

Biohaking zakłada wpływy różnych aspektów życia na siebie. Jeśli w domu przeżywamy kryzys, to najpewniej bardzo szybko on wpłynie na naszą pracę i na odwrót. W ten sposób tłumaczymy również mechanizm nieszczęść, które chodzą parami.

W biohakingu chodzi o to, aby zawsze zachowywać równowagę między życiem zawodowym i rodzinnym. Żeby nigdy nie odkładać ani życia, ani ludzi na później. Możemy dać się bowiem zwieźć konsumpcjonizmowi i potrzebie gnania za ciągle nowymi rzeczami. Jednak to żadna droga. To co najwyżej droga donikąd.

Świadomość

Mamy świadomość. Wiemy, jak współczesny świat jest zbudowany i poruszamy się w nim ostrożnie.

Korzystamy z tego, co musimy, bo niestety nie da się odciąć od systemu, który nam wdraża myśl przewodnią, że najważniejsza jest forsa, ale nie działamy jak barany w pędzie. Przystajemy i obserwujemy.

Doskonałym miejscem nauki są grupy i fora internetowe, w których znajdziemy całą listę świetnych proroków, przewidujących przyszłość. Ich skuteczność może ocenić po fakcie. Najczęściej okazuje się, że prawie nikt nie miał racji i większość zaskoczył czarny łabędź, czyli wydarzenie, którego absolutnie nikt nie brał pod uwagę.

Niesłuchanie się samozwańczych proroków

Myślisz, że facebookowi prorocy przyznają się do winy? Przeproszą, że byli tak pewni, a ty uwierzyłaś i popełniłaś mniej lub bardziej kosztowny błąd? No nie. Po fakcie będą przekonywać, że od razu wiedzieli, że wydarzy się to, co się stało. Dlaczego? W psychologii zbadano to zjawisko, dotyczy ono pamięci wstecznej. Zapytano grupy osób o wytypowanie pewnych wydarzeń. Po fakcie, zgłoszono się do tych ludzi ponownie. I zdecydowana większość twierdziła, że obstawiała scenariusz, który się ziścił! A to nie była prawda! Byli co do swojego prawidłowego typowania mocno pewni. Czy zatem jest sens pytać w internetach i bazować tylko na tych opiniach – jaki kredyt wziąć, gdzie pojechać na wakacje, czy też jak rozwiązać kryzys małżeński? Jeśli jesteś w silnych emocjach, śmiem twierdzić, że nie. Nieodpowiednia rada, ale mądrze napisana, może tak mocno cię zainspirować, że własne zachowanie po czasie będziesz uważać za strasznie naiwne i wyjątkowo nieodpowiednie.

Powiesz, że ciebie problem nie dotyczy? Bo ty jesteś strasznie logiczna, kierujesz się zawsze rozumiem, a nie sercem? Też tak myślałam. Sądziłam dokładnie tak samo. Niestety to nie jest prawda. Oczywiście wysoka świadomość ogranicza skalę błędów popełnianych na gorąco, jednak nie wyklucza ich nigdy w 100%. I to też niejednokrotnie udowodnili naukowcy. To, co sądzimy, że zrobimy, a to, jak się zachowujemy w momencie próby często niestety nie ma ze sobą wiele wspólnego. Nie bez powodu noblistka napisała: „tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”. Czyli dopóki nie znajdziesz się w nowej, dramatycznej sytuacji – naprawdę nie będzie wiedzieć, jak się zachowasz.

Ciągła praca nad sobą

Czy to znaczy, że osoba stawiająca na biohaking nie słucha nikogo? Oczywiście, że tak nie jest. Słucha, ale rozważa wszystko na spokojnie, zawsze idąc się przespać z problemem. Nie popełnia decyzji pod wpływem chwili.

Ponadto ma pokorę do swojego oglądu sytuacji. Wie, że „nic nie wie”, dlatego rozmawia z mądrzejszymi od siebie. Nie boi się pytać i z wielką wdzięcznością przyjmuje pomoc. Jak wielu podobnych do niej, nie czuje się z tego powodu gorsza. Przeciwnie. Wie, że w ten sposób zyska sympatię swoich pomocników.
Dlaczego? Ponieważ lubimy tych, którym pomagamy.

Liczy się codzienne żywienie

Sama praca nad psyche nie wystarczy, kluczowa jest również praca nad ciałem. Chodzi o to, żeby przede wszystkim zadbać o to, co tworzy każdą komórkę naszego ciała – czyli o jadłospis. I od razu zastrzeżenie, to co się propaguje w najgłośniejszych akcjach promocyjnych i reklamach wcale nie jest dla nas zdrowe.

  • Powinnyśmy nie jeść cukru albo prawie go nie jeść. Nadmiar cukru odpowiada prawie za każdą występującą chorobę.
  • Unikamy żywności przetworzonej. Zrób eksperyment i spisz, ile cię wychodzą w każdym miesiącu gotowe dania, posiłki do odgrzania w mikrofali, wszelkiej jakości przekąski. Możesz być mocno zaskoczona.
  • Należy jeść dobre jaja, mięso i ryby.
  • Do diety włączamy nasiona, orzechy i kiełki,
  • Pijemy minimum 2 litry wody dziennie. Woda z kranu po przefiltrowaniu lub dobra woda ze szklanych butelek.
  • Ograniczamy ilość węglowodanów w menu.
  • Sięgamy po lokalne dobre warzywa, najlepiej z uprawy bio,
  • Zamiast słodyczy jemy owoce.
  • Interesujemy się tematem mądrej suplementacji i wdrażamy ją w życie.

Trudne? Oczywiście. Kosztowne? Nie tak jak konieczność wydawania na leki, gdy pojawią się choroby.

Dobre jedzenie jest inwestycją w obecne i przyszłe zdrowie.

Biohaking i styl życia

Biohaking to codzienne wyboru, poprzedzone stworzeniem właściwego systemu wartości. Chodzi o to, żeby codziennie wychodzić na spacer, niezależnie od pogody – wystawiać się na działanie każdej temperatury i wszystkich warunków, oczywiście uprzednio odpowiednio się ubrać.

Latem chodzić na boso, choć niektórzy śmiałkowie chodzą boso również po śniegu, zimą morsować. Przygotowywać swój organizm do różnych warunków zewnętrznych, budować odporność podczas jesiennych biegów, czy spotkań sportowych o bardziej ekstremalnym przebiegu.

Bardzo ważne jest, żeby kontrolować czas spędzony online, robić sobie systematyczne detoksy cyfrowe, analizować czas spędzony nad telefonem. Więcej czytać. Poza tym spotykać się z inspirującymi ludźmi.

Wysypiać się. Niestety wielu z nas jest permanentnie niewyspanych. I nawet nie ma świadomości tego, bo ich organizm dość szybko się do tego stanu przystosował. Jednak nawet jeśli dajemy radę, czterogodzinny sen nigdy nie jest najlepszą opcją.

Biohaking to zmiana całego życia

Biohaking to inwestycja w siebie, w poziom energii, zdrowie. To sposób, żeby żyć pełniej i szczęśliwiej.

To również ciągłe uczenie się siebie i wykorzystywanie nowych umiejętności, które się zdobywa. A w tak zwanym międzyczasie – relaks, zaglądanie w głąb w siebie, praktykowanie jogi oraz szukanie głębi.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj