Ile jesteś w stanie poświęcić dla związku? Poświęcić? Nie! Zmienić!

0

„Napisz o tym. Jak to jest, że tak często chcemy mieć ciastko i zjeść ciastko. Wydaje nam się, że życie pozwala nam na wszystko. Że możemy być niezależne w takim samym stopniu będąc same jak będąc w związku. No nie…. Tak to przecież nie działa! Relacja wymaga od nas i zabiera nam trochę wolności. Kto twierdzi inaczej, to albo jest naiwny, albo nie jest wystarczająco długo w związku…albo jedno i drugie. Bo gdy jesteś w relacji nie jesteś sama dla siebie, ale musisz brać pod uwagę potrzeby drugiej osoby, a to już naprawdę wiele zmienia” – napisała Marta. Czy tak jest rzeczywiście? Czy decydując się na bycie w związku, coś musimy stracić? Coś po prostu poświęcamy, czy nam się to podoba, czy nie? Ile jesteś w stanie zmienić w swoim życiu dla ukochanej osoby? I czy w ogóle musisz coś zmieniać?

Ile jesteś w stanie poświęcić dla związku?

Związek nie powinien nas ograniczać?

Mówią, że związek nie powinien nas ograniczać. Nie powinnyśmy się czuć w nim jak w więzieniu. I o ile z tym drugim zdaniem większość osób zgodzi się bez wahania, o tyle to pierwsze może budzić wątpliwości. Bo czy rzeczywiście taka pełnowymiarowa relacja w żaden sposób nas nie zmienia? Nie ogranicza? Nie jest wymagająca? Nie sprawia, że trochę inaczej myślimy?

Bądźmy ze sobą szczere. Czy sam fakt, że musimy wziąć pod uwagę potrzeby i cele drugiej osoby nie jest ograniczający? Czy bycie razem nie wymusza na nas wspólnego planowania? Szukania kompromisów?

Czy wspólna droga z automatu nie sprawia, że jednak sporo się zmienia? Przecież zanim wyjedziesz, czy zaplanujesz zwariowany wyjazd z przyjaciółmi, obgadasz to z ukochanym.

Gdy do tego macie dzieci i okaże się, że on z różnych przyczyn nie będzie mógł się nimi zająć w czasie Twojej nieobecności, to zdasz się na refleksję – ok, teraz to nie najlepszy pomysł, może wyjechać w innym terminie? Lub – może pomyślimy o innej opiece?

Poświęcenie czy zmiany?

Sporo zależy też od terminologii. Dobry związek nie powinien nas ograniczać, nie powinnyśmy czuć się w nim jak w więzieniu. Z drugiej strony ogromnym fałszem byłoby twierdzenie, że absolutnie nie tracimy niezależności, budując bliski, intymny związek. Bo tracimy ją nawet w najlepszej, wyśnionej relacji.

Jeśli chcemy budować bliską relację, w pewnym stopniu stajemy się zależne od drugiej osoby – jej plany, humor, cele wpływają na nas, bardziej niż nam się wydaje. Nie ma pełnej niezależności w związku.

Masz czas na realizację

Prawda jest taka, że w dobrym związku powinniśmy mieć miejsce na rozwijanie swoich talentów.

Zasługujemy na możliwość do wzrostu, uczenia się, zdobywania kolejnych celów. Partner powinien rozumieć naszą potrzebę do spędzania czasu tak, jak tego potrzebujemy. Nie powinien naciskać na pełne oddanie i bycie razem o każdej porze dnia i nocy. To dla wielu osób będzie zbyt obciążające, bo każdy potrzebuje skrawka rzeczywistości tylko dla siebie.

Z drugiej strony budowanie relacji do czegoś zobowiązuje. Rosną oczekiwania oraz lista zadań, które wypadałoby wziąć pod uwagę. Poważny związek sprawia, że zyskujemy większą rodzinę, otacza nas więcej osób. Czasami trzeba iść na nudną biznesową kolację, bo on musi być, a Ty pójdziesz, żeby mu było raźniej. Odwiedzasz nie tylko swoich rodziców, ale także jego krewnych. Spotykasz się z jego znajomymi, chodzicie razem na wesela, urodziny i inne uroczystości. Czasami takie spotkania sprawiają radość, ale bywa też tak, że masz po prostu poczucie obowiązku i idziesz. Bo tak trzeba. Czas oczywiście
nie jest gumy. Gdy właśnie sączysz wino na nudnej biznesowej imprezie swojego ukochanego, nie robisz tego, na co miałabyś największą ochotę.

Jednak musisz brać pod uwagę potrzeby drugiej strony

Dzisiejsza popkultura stara się nam wmówić, że aby być szczęśliwą w relacji, trzeba mieć pełną wolność, być w 100% niezależną i spełnioną. Mydli się nam oczy zapewnieniami, że dobry związek nie powinien nam absolutnie niczego zabierać, w żaden sposób ograniczać.

To mit. Można to udowodnić na skrajnych i prostych przykładach. Wystarczy, że jesteś typem podróżniczki. Dotąd przemierzałaś świat wzdłuż i wszerz. Teraz pojawił się on, z pracą stacjonarną, taką, którą trzeba wykonywać w określonym miejscu. Oczywiście możesz nadal mieszkać raz tu, raz tam, nie zwracając większej uwagi, że on musi zostać – nie pojedzie z tobą. Możesz wierzyć, że da się budować taki związek na odległość.

Jednak gdy spróbujesz, miną miesiące, lata, to nagle odkryjesz, że to cię wyjątkowo mocno męczy albo że waszej relacji już nie ma (jest za późno na zmiany). Bo jednak nie da
się mieć ciastka i zjeść ciastka. Trzeba wybrać. I to są te dylematy, które stają się codziennością.

Jest ich tym więcej, gdy macie dzieci. Jeśli chcesz się nimi prawdziwie zająć, dać im dobre i spokojne dzieciństwo, to również czekają Cię wyrzeczenia. Już nie pojedziesz w każdy zakątek świata, najpewniej będziesz chciała mieć spokojniejszą pracę. Gdy zapragniesz gdzieś wyjść z koleżankami, sprawdzisz, jakie są plany ukochanego. Przy dzieciach ustalanie codzienności wiąże się z braniem pod uwagę wiele zmiennych.

Ile jesteś w stanie poświęci dla związku?

Samo słowo „poświęcenie” nie jest najszczęśliwsze. Wiąże się bowiem z oddaniem czegoś, co dla ciebie ważne. To ogromne wyrzeczenie i niestety przegrana. Nikt nie chce bowiem poświęceń, ani partner, ani dzieci. Ty też tego nie chcesz. Poświęcanie czyni nas zgorzkniałymi.

Lepiej zapytać – ile jesteś w stanie zmienić dla związku? Bo czy nam się to podoba, czy nie, to budowanie relacji zmienia nas i nasze życie. Wiele obszarów codzienności podlega prawdziwej rewolucji.

I warto mieć tego świadomość.

Bo bycie w związku to nie bajka. To również trudy i frustracje. Kto tego nie wie, to szybko i boleśnie się o tym przekona. Nie da się funkcjonować na takich samych zasadach jak singielka i mężatka. No nie da się. Nie trzeba od razu kulić skrzydeł, nadal można wysoko latać, jednak z perspektywy wysokiego nieba, zawsze będzie się poszukiwać kogoś czekającego na lądzie. Nawet gdy ukochana osoba wzbije się z nami w powietrze, to również ten fakt sprawi, że będziemy już latać inaczej. Nie z głową w chmurach, ale
zerkając, gdzie on jest i czy wszystko z nim ok.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj