Są takie momenty w życiu, kiedy najlepszy komentarzem jest milczenie. Znaczące spojrzenie. Odpuszczenie. Odejście i nie strzępienie sobie języka. To takie chwile, kiedy
już wiemy, że cokolwiek nie zrobimy i nie powiemy, to druga strona nie zrozumie. Dlatego
naprawdę nie ma sensu tracić na nią ani chwili dłużej…Najlepiej pozostawić to bez
komentarza.
Bez komentarza
Gdy mamy siłę i ochotę mówić, to jest jeszcze szansa. Gdy natomiast milczymy, to
oznacza to koniec.
Przeciwieństwem miłości nie jest bowiem nienawiść. Tylko obojętność. Chwila, kiedy nie
mamy już w sobie złości, rozdrażnienia, czy smutku, a na pewno nie w takim wydaniu,
które sprawia, że emocje te się z nas wylewają…. To ten moment, kiedy umiemy odpuścić. Najczęściej nie musimy się jakoś szczególnie trudzić. Zwyczajnie tłumimy w sobie chęć odpowiedzi na czyjś komentarz.
Nie reagujesz na zaczepki
Ktoś ewidentnie próbuje Cię sprowokować. Zaczepia Cię i czeka na reakcję. Można
oczywiście odpowiedzieć tak aż mu w pięty pójdzie. Zacząć serię ostrej wymiany zdań.
Ale po co?
Są takie chwile, kiedy nie warto zniżać się do czyjegoś poziomu. I wtedy po prostu myśleć swoje, ale pozostawić daną sytuację bez komentarza. Nie dlatego, że nie umiemy
odpowiedzieć, ale dlatego, że szanujemy swoją energię i nie chcemy jej marnować na
aktywności, które niepotrzebnie by nas spalały.
Bez komentarza
Bo pozostawienie czegoś bez komentarza to okazanie dezaprobaty dla czyjejś postawy,
czyjegoś działania. To również troska o siebie i własne samopoczucie.
Mówisz, bez komentarza i dajesz znać – to mi się nie podoba. Nie zgadzam się z Tobą.
Jednak nie mam zamiaru wchodzić z Tobą w dyskusję. Dlaczego? Ponieważ uważam Cię
za nieodpowiednią osobę do rozmów, być może za mało inteligentną, rozgarniętą lub
znaną z tego, że łamie wszelkie kulturalne zasady rozmowy i zwyczajnie nie mam ochoty
zaczynać czegoś, co nie ma sensu. A w tym wypadku chodzi o rozmowę, która do niczego nie prowadzi…. Dlatego bez komentarza to tarcza, którą się chronisz, a nie za którą się chowasz. Bo to nie kwestia braku odwagi do konfrontacji (choć czasami jednak tak), ale dużo częściej…zwyczajnie próba ochrony siebie.