Najważniejsze, żeby ktoś stał na straży

1

Najważniejsze, żeby ktoś stał na straży. Dlaczego? Ponieważ gdy na związku zależy chociaż jednej osobie, to jest szansa, że jeszcze wszystko się ułoży. Jednak tylko wtedy, gdy to chwilowa sprawa i nie wymusza zabiegania o związek tylko przez jedną stronę. Nikt nie powinien na stałe nieść na barkach odpowiedzialności za relację. Tak się po prostu nie da i to nie jest skuteczne. Zasada ta dotyczy tylko nagłych, nieczęstych wydarzeń. Wtedy raz ja walczę o nas, a potem Ty. Raz ja jestem strażnikiem, raz Ty. Gdy ja mam kryzys, to Ty jesteś na straży. A gdy Ty chwilowo nie widzisz nadziei, to ja ją widzę za nas dwoje. Tak się uzupełniamy. Nie na co dzień, bo o dobry związek nie trzeba walczyć codziennie, jednak czasami nie ma innego wyjścia. I warto mieć tego świadomość. Bo nie zawsze mamy siły, by walczyć razem. Czasami ktoś po prostu chwilowo odpada. I zamiast go zostawiać samemu sobie, warto podać mu dłoń i pomóc mu stanąć obok.

Najważniejsze, żeby ktoś stał na straży

Bo życie to nie bajka

W każdym związku pojawia się kryzys. Nie uniknie go żadna długoletnia para. Dla niektórych pierwszy kryzys jest tym ostatnim. Tak pokazują statystyki. Gdy opada urok, kończy się klasyczne zauroczenie, para się rozstaje. Po roku, dwóch, ewentualnie czterech. Nie starcza paliwa dla podtrzymania relacji, wtedy związek się rozpada.

Jak sobie radzą pozostałe pary? Na pewno potrafią się dogadać. Oznacza to, że umieją się kłócić i dogadać. Oznacza to też, że potrafią zabiegać o relację. Nie odpuszczają zbyt szybko, tylko usilnie walczą o coś wartościowego.

Nie ustawiczna walka, ale wtedy, kiedy trzeba

Oczywiście związek to nie jest ustawiczna walka. Nie chodzi o to, żeby cały czas toczyć boje, ciągle kogoś wyręczać w działaniu, bo o relację trzeba dbać cały czas. I nie może o nią zabiegać jedna osoba. Czasami jednak się zdarza tak, że jedna strona ma chwile zwątpienia, rozczarowania i zmęczenia. I ważne, żeby druga strona umiała podnieść jej obowiązki i przejąć na jakiś czas. Po to, by dać jej odpocząć i zregenerować się. Być może za jakiś czas sytuacja się odmieni. I to druga strona będzie potrzebowała takiej formy wsparcia.

Choć jedna osoba musi naprawdę wierzyć w miłość

To nie są sytuacje codzienne, jednak zdarzają się. Im dłużej para jest razem, tym większa szansa na naprawdę poważne kryzysy. Jesteśmy tylko ludźmi, w obliczu wielkich wyzwań bywa, że się gubimy. Nie wiemy, co dalej. I wtedy tak ważne jest, żeby chociaż jedna osoba wierzyła w miłość. Dzięki temu może spojrzeć na ukochaną osobę z uczuciem. I pomóc odnaleźć jej to, czego aktualnie nie widzi. Dołożyć drewna do dogasającego ogniska. Zabrać na kolację, zaplanować wspólny wyjazd, zacząć długą, oczyszczającą rozmowę.

Czasami wystarczy niewiele, drobny gest, innym razem zmiana potrzebuje czasu i wielu starań. Wtedy trzeba być cierpliwym, zaangażowaniem, otwartym na drugą osobę. Nie poddawać się, tylko ciągle działać. Ustawicznie się starać, wbrew wszystkiemu.

Miłość potrzebuje strażnika

Każde uczucie potrzebuje bowiem strażnika. Najczęściej jesteśmy nim oboje. Czasami jednak na straży pozostaje tylko jedna osoba. I póki jest to tylko chwilowe i nie zdarza się zbyt często, szansa na to, że druga strona wróci na wartę rośnie.

Gdy zwątpienie, złość, rozczarowanie minie…

Jednak jeśli zawsze odpowiedzialność za związek spoczywa na barkach jednej osoby, i ciągle tej samej, to niestety nie wróży to dobrze. Bo nie ma takiej miłości i takiej siły, która pozwoli utrzymać relację za dwoje. Nie ma takich szans. I warto po prostu o tym wiedzieć. I nie zgrywać siłaczki.

Miłość nie wystarczy, jeśli starasz się za dwoje

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj