„Będzie spadać długo, potem wstanie lekko”. „Umierała długo, teraz rodzi się lekko”. Hit Varius Manx sprzed lat „Zanim zrozumiesz” to kilka prostych słów na potwierdzenie tego, czego doświadcza niemal każda z nas. Wielkiego bólu zawodu, po którym wstajemy silniejsze. Bo taka jest właśnie kobieta.
Czasami czuje, że czegoś nie zniesie, że nie da rady, ale ku zaskoczeniu, nawet samej siebie, po raz kolejny podnosi się, ociera łzy i kurz i idzie dalej. Z podniesioną głową, choć ze sklejonym sercem.
Kobieca siła
Kobieca siła ma w sobie moc. Jakąś niewiarygodną magię.
Nie ma w niej oczywistości, tej pychy i przekonania, że dam sobie radę. Przemądrzania się, transparentu zachęcającego – wal tu, śmiało, a zobaczysz, co się staje. Kobieca siła nie prowokuje. Nie zachęca do jej wypróbowania. Ona jest zazwyczaj ukryta, trochę nieśmiała. I tak może trwać przez lata. Cicho siedzieć w kącie i czuć się tam bezpiecznie. Wcale nie pragnąć stawania do walki. Obserwować, uczyć się, dojrzewać…
Dlatego w godzinie próby zaskakuje sama siebie. I to nie w wyniku fałszywej skromności, ale dlatego, że nie lubi się panoszyć.
Chyba żadna kobieta nie dąży na siłę do konfrontacji z fałszywymi nadziejami, chyba nie ma takiej, która by śniła o nieszczęśliwej miłości. Każda z nas pragnie czegoś wprost przeciwnego – stabilizacji, spokoju, pewności i lojalności.
I gdy doświadcza czegoś innego, to ta siła, która znajduje się w niej, głęboko ukryta w sercu, przebudza się ze snu jak niedźwiedź po wyjątkowo mroźnej zimie – z groźnym, złowróżbnym rykiem. Mocą głosu zaskakuje sama siebie. Bo być może ryknęła pierwszy raz w życiu. Onieśmiela. Jednak tylko na chwilę, bo potem zmienia wszystko. Także sama siebie.
Rozbudzona bestia
Kobieta, która wie, że nie ma innego wyjścia, potrafi sobie poradzić ze wszystkim. I często w determinacji, która jest jej udziałem, zaskakuje sama siebie. Bo nagle z cichej istoty staje się głośna i dominująca. Z kogoś rozrywkowego i pełnego energii – w kogoś skupionego i milczącego.
Kobieca siła ma bowiem różne twarze. Czasami gwałtowną i energiczną. Innym razem taktyczną i spokojną. Wszystko zależy od potrzeb i kontekstu.
Niemal zawsze działa siła kontrastu. Osoba wprawiona w obserwacji i wrażliwa na zmiany zobaczy, jak rodzi się nowa siła i energia. To jak zerwanie z łańcuchem i kulą u nogi, rozerwanie ciężkiego skorupiastego pancerza. Gdy to się dzieje, wiadomo, że już nigdy nie będzie tak samo. Bo kobieta rodzi się na nowo.
Tak może powstawać wielokrotnie. Za każdym razem zamieniając trudne doświadczenia w swój osobisty atut. Lekcję, której się nie zapomina. Lekcję, z której wyciąga się wnioski.
Bo przeżyła koniec świata
„Kobieta jest jak herbata w torebce: z jej mocy można zdać sobie sprawę tylko w gorącej wodzie”. Nancy Reagan
Kobiety mają doskonałą umiejętność radzenia sobie w sytuacjach krańcowych, ostatecznych. Gdy wydaje się, że już nie ma nadziei. Gdy świat się wali, a rzeczywistość w dotychczasowym wydaniu kończy na naszych oczach.
Wtedy kobiety nie wiedzieć skąd, znajdują w sobie siłę. I jak pokazują badania, dużo lepiej radzą sobie z:
- traumą,
- odrzuceniem,
- chorobą,
- problemami finansowymi,
- kłopotami z pracą,
- rozwodem.
I żeby nikt nie zrozumiał tego opacznie. To że kobieta zazwyczaj sobie radzi, nie znaczy, że zmienia się w robota pozbawionego uczuć. Ona wykonuje potężną pracę, co sprawia, że potrzebuje więcej niż w normalnej sytuacji. Wsparcia, naładowania akumulatorów, a czasami profesjonalnej pomocy.
Bo siła to też umiejętność przyznania się do tego, że już nie radzę sobie sama i pójścia do psychologa. To wysoka samoświadomość. I brak nadętego ego, które nie umie spojrzeć prawdzie w oczy.
Kobieca siła jest uczciwa i otwarta na zmiany. To moc przebudzenia. Zaskakująca sama siebie.
Jesteśmy bardzo silne, ale często nie zdajemy sobie z tego sprawy, dopóki samo życie na nas tego nie wymusi.
Piękny artykuł. Wracam do niego często. Dziękuje 😘
:*