Optymistom w życiu łatwiej, a szczególnie tym umiarkowanym, którym blisko do realistów. Pesymista niestety ma pod górkę (przynajmniej zazwyczaj, bo nie zawsze). Nie dlatego, że widzi (tę górkę) znacznie wyższą niż jest w rzeczywistości, ale dlatego, że jego nastawienie znacznie utrudnia pokonywanie przeszkód. Dosłownie i w przenośni.
Pesymista odbiera sobie szansę na wykorzystanie pozytywnego nastawienia do osiągnięcia sukcesu. Poza tym przeciwko niemu obraca się także udowodniony mechanizm samospełniającej się przepowiedni.Bo jeśli wierzysz, że będzie źle, to zazwyczaj tak jest…a jeśli nawet jest dobrze, to nie umiesz się z tego powodu cieszyć i wyluzować.
Czym jest pesymizm? Czy naprawdę jesteś pesymistą?
Pesymizm to pewna postawa, sprawiająca, że dana osoba zamiast spojrzeć na świat realnie (widzieć dobre i złe strony), widzi przede wszystkim czarne strony rzeczywistości. Jej postrzeganie rzeczywistości jest zaburzone. Świat w opinii pesymisty nie jest harmonijny, zrównoważony, raczej niebezpieczny i nieprzewidywalny.
Pesymista spodziewa się wszystkiego tego, co najgorsze. To nie tak, że tylko bierze pod uwagę niekorzystne opcje, i stara się im zapobiec, on jest z nimi pogodzony. Wie, że będzie źle. Bo życie nie jest sprawiedliwe. Najczęściej dlatego nie próbuje walczyć, a nawet jeśli zaczyna działać, to z przekonaniem, że i tak nie ma co liczyć na sukces.
Pesymista wierzy, że złe wydarzenia pojawiają się z jego winy i będą trwały długo. Optymista wierzy, że porażka to tylko lekcja, chwila, która mija. Dla pesymisty sukces trwa chwilę, a porażki ciągle.
Pesymizm jest przekazywany w genach?
Okazuje się, że tendencja do pesymizmu może być dziedziczona. Na gen mający zwiększać ryzyko czarnowidztwa zwrócono uwagę w “Psychological Science”.
Jak to działa? Okazuje się, że gen ADRA2b zwiększa poziom lęku oraz sprzyja wydzielaniu hormonu stresu noradrenaliny. Osoby mające gen ADRA2b są bardziej wyczulone na zagrożenia, w tłumie widzą szybciej agresywne twarze, są czujniejsze, ale niestety równocześnie bardziej zestresowane.Z jednej strony rzadziej dzieje się im coś złego, bo są zapobiegliwe, ale z drugiej żyją w ciągłym napięciu.
To nie era dla pesymistów?
Żyjemy w czasach, w których nie wypada być smutną. Nie wolno płakać, załamywać się, trzeba działać i robić dobrą minę do złej gry. Nie można być mięczakiem, ani cieniasem. Wszak keep smiling i do przodu. Jednak czy rzeczywiście?
Niestety okazuje się, że tak. Choć z jednej strony paradoksalnie, jak pokazują niektóre badania, pesymiści żyją dłużej niż niepoprawni optymiści, to jednak jakość tego życia jest dużo niższa. Pesymizm prowadzi do nudy, bezradności, a nawet depresji, a ta chorób serca i krótszego życia.
Nie jest to jednak takie oczywiste.
Stolicą pesymizmu jest miejscowość w Finlandii – Puolanka, gdzie znajduje się miejskie stowarzyszenie pesymistów.
Jednak czy tak jest zawsze? Okazuje się, że nie. Według Julie Norem, profesora psychologii, istnieje pesymizm defensywny, który jest korzystny, urealnia oczekiwania i poprawia nastawienie do rzeczywistości, a nawet pomaga osiągać sukcesy. Pesymista sądzi przykładowo, że mało wie, że musi się uczyć, dlatego przykłada się bardziej i osiąga lepsze wyniki.
Optymizm jest zdrowy?
Mimo że niektóre wyniki badań wskazują, że pesymiści żyją dłużej, to warto być optymistą, bo generalnie optymiści są zdrowsi, bardziej dbają o siebie, mają mniejsze ryzyko wystąpienia chorób, niższe ciśnienie krwi, są spokojniejsi i przyjaźnie nastawieni.
Niestety pesymiści częściej żyją w stresie, są uwikłani w nałogi – palenie, picie alkoholu, jedzą za dużo, tyją, a to zwiększa ryzyko wystąpienia wielu chorób. Dlatego nie ma wątpliwości wśród badaczy, że lepiej być optymistą.
Czy zatem pesymiści są na straconej pozycji? Na szczęście nie. Optymizmu można się nauczyć. Tutaj więcej na ten temat.
Nie trzeba jednak na siłę się zmieniać, warto jednak starać się patrzeć w przyszłość z optymizmem, choćby minimalnym.
Ciekawe spostrzeżenia. Dają do myślenia.