Wiecie co jest jedną z najlepszych rzeczy po 40? Zdecydowanie ten wpisany w codzienność luz, świadome i pełne wywalenie (choć to nie najpiękniejsze słowo), ten spokój, który w końcu zaczynasz odczuwać. Wstajesz i zamiast martwić się na zapas, mówisz – dasz radę, Kobieto. Kto jak nie ja? Przecież…świat się nie zawali. Nawet jeśli mówią, że to musisz, a tamto trzeba, to Ty możesz sądzić inaczej. Dlatego lepiej olać i uśmiechnąć się od ucha co ucha. To takie wyzwalające uczucie, że nie sposób porównać go z żadnym innym.I gdy raz to poczujesz, nie będziesz już potrafiła bez niego żyć.
Gdy zaczynasz mieć wywalone…świat się zmienia
- Kiedyś sądziłam, że jak wierzę w swoją rację, która jest w moim odczuciu oczywiście “racją nad racjami”, to muszę przekonywać do niej innych. Oświecać nieświadomych…Dzisiaj już wiem, że nic nie muszę, co najwyżej mogę. I coraz częściej wcale mi się “nie chce zbawiać świata”, choć wcześniej bardzo mi na tym zależało. Bo skoro inni mają swoją, równie świętą rację, to po co mam przekonywać ich do własnej? Nie lepiej się uśmiechnąć uprzejmie i pomilczeć? Już wiem, że lepiej!
- Miałam też okres w życiu, kiedy sądziłam, że da się coś zrobić idealnie. Można zaplanować od A do Z i nic nam nie przeszkodzi. Jeśli pojawiają się sytuacje, których nie przewidziałyśmy, to dlatego, że za mało się starałyśmy. Dzisiaj wiem, że to fałsz. Życia nie da się w 100% zaplanować. I po prostu trzeba mieć pokorę, żeby to zrozumieć.
- Był taki czas w moim życiu, że sądziłam, że głupców trzeba przekrzyczeć. Bo przecież z pewnymi osobami nie da się inaczej. Trzeba huknąć i wtedy dotrze. A dzisiaj…coraz częściej “zabijam” innych potęgą spokoju, dystansem i…luzem. Co zdumiewające, to zdecydowanie skuteczniejsza metoda. Nic tak nie wkurza bowiem innych niż fakt, że nie mogą zepsuć Ci humoru. Ty i tak zostaniesz niewzruszona i po prostu szczęśliwa. A oni? To już ich problem, co oni….
- Dzisiaj już wiem, że warto robić swoje i nie patrzeć na innych. Ludzie zawsze będą gadać i zawsze znajdą powód, by powiedzieć ci, że źle wybrałaś.
- Z wiekiem zrozumiałam, że zamiast krytykować, lepiej…spróbować zrozumieć i docenić. Nawet za drobnostki. To poprawia humor, a jednocześnie motywuje drugą osobę do starania się jeszcze bardziej. Tylko trzeba się przemóc, zapomnieć o automatycznych działaniach…To w tym wszystkim niestety jest najtrudniejsze. Ale później zmiany następują i wszystko “robi się samo”.
- Wywalenie to także całkowite zdystansowanie się do opinii innych osób. Zamiast próbować się na siłę komuś przypodobać, czy próbować go przekonywać do siebie, bo przecież fajna jestem…odpuszczam. To, że ktoś tam nie widzi tego, jaka jestem naprawdę, nie ma mocy sprawczej. Nie zmienia mnie. Co najwyżej daje sygnał, że ludzie są różni.
Ten życiowy luz to nie cecha, z którą się rodzisz, ale którą nabywasz wraz z wiekiem i doświadczeniem. Zgrabnie określone “wywalenie” to nie chamstwo, impertynencja, to nie tak, że nie zależy Ci już na niczym, nie słuchasz innych i nie umiesz nad sobą pracować. To raczej zrozumienie i zaakceptowanie osobistej hierarchii wartości, zbudowanie wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa. W myśl zasady:
Nie czyń siebie samego przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz. – Janis Joplin
A tę prawdę bardzo silnie zaczyna się rozumieć…po pewnym czasie.
* Artykuł na specjalne zamówienie Aleksandry Sz. Mam nadzieję, że sprostałam 😉
Przyznaję, że mnie w życiu brakuje luzu i z tym ciężko się żyje, ale mam nadzieję, że z czasem się go nauczę. 😊
To prawda. Po 40 mocno przewartościowałam swoje priorytety. W nosie mam “co inni powiedzą”, odpuściłam wiele rzeczy. Przecież świat się nie zawali jeśli cos mi nie wyjdzie. Mam taki komfort, że nie muszę co najwyżej mogę chcieć 😁
Najważniejsze to każdego dnia wstawać z uśmiechem i nie przejmować się że wczoraj mialysmy zły dzień…..
U mnie było tak po 30ce. Po 40ce jest jednak inaczej 😂 chociaż rzeczywiście ciśnienie jest mniejsze
Nic więcej do dodania. Lepiej tego nie można było ująć👍
Tak ..teraz dopiero odczuwam spokój,podchodze do wszystkiego na luzie,i jestem świadoma wszystkich swoich wyborów…Polegam tylko na sobie ,i nie patrze na reakcje innych czy ktoś zaakceptuje moją decyzje…Jestem w pełni świadoma swoich wyborów i korzystam z życia po 40-stce..A komfort psychiczny ,jest najważniejszy..Czuje się wolna i szczęśliwa…💝💚🍀🤣🤣🤣💕Pozdrawiam Ania..
jeszcze się tego uczę 🙂 pomimo , że po 40
Tak mam właśnie
Wspaniałe uczucie ! Sama jestem zdziwiona ilością luzu który jest we mnie od jakiegoś czasu .To najlepsze uczucie pod słońcem przestajesz być we wszystkim i dla wszystkich !
Po czterdziestce inaczej wygląda świat
U mnie po 40 tak właśnie jest
Tak się zastanawiam czy to czasem nie jest z nami tak, że życie dało nam trochę w “kość” do tej pory, a teraz po prostu jesteśmy na tyle dojrzałe i uodpornione żeby wrzucić na luz😉W końcu co ma być to i tak będzie.
Dokładnie ma się wyj….na pewne rzeczy.
Po pięćdziesiątce jeszcze bardziej😂można
Po 23 latach pracy w tym samym miejscu w końcu postanowiłam sama się zwolnić. I mimo, że nie mam drugiej wypłaty, powiedziałam… kiedy jak nie teraz… Mało tego podjęłam pracę w Niemczech nie znając wiele języka. Kiedyś pewnie bym się nie odważył na taki krok😁 Słyszałam głosy, za STARA JESTEŚ NA TAKIE ZMIANY!!! Ale wiecie co… NIE ŻAŁUJĘ 👍👍👍 Życzę powodzenia i odwagi tym, które myślą że im się nie uda. UDA SIĘ 🤗🤗🤗
Wlasnie tak zyje,I nigdy nie bylam szczesliwsza
Dokladnie tak jest 👍 odpuściłam wiele rzeczy , już się tak nie spinam i wiecie co ??? W końcu zaczynam być szczęśliwa 😊
Prawda i tylko prawda, zgadzam się z tym
Znam ten stan i wiem ze te słowa to prawda i to jest piękne 😍. ..
To najprawdziwsza prawda – człowiek dochodzi do tego, że warto poluzować warkoczyki i żyję się jakoś lepiej, wygodniej, szczęśliwiej 🙂
Właśnie 🙂
no cóż 40stka to ewidentnie nowa 30stka;)
ja czekam na ten spokój, na razie jestem burzą 🙂
I tak dokładnie będę żyć od teraz 🙂 Pozdrawiam
Nareszcie mam już ten dystans
I to jest super
A koło 50ki jest jeszcze lepiej, bo jeszcze bardziej mamy wywalone 😀
Świetny artykuł
Jestem tylko troszkę po 40 stce i dopiero się tego luzu uczę, ale jestem już na właściwej drodze. I nie ma piekszego uczucia niż mieć wywalane i smiac się z sobie
Coś w tym jest
Artykuł mega
Artykuł super – punk 4 adekwatny do codzienności 👍
Ja zupełnie odwrotnie
mam to samo podejście
Świetnie ujęte
Super czuję się sama ze sobą właśnie po czterdziestce☺️
Świadomość tego co jest ważne przychodzi z wiekiem 👍
Miejmy wylane a będzie nam dane…najlepsze uczucie gdy się nie spinam nad rzeczami na które nie mam wpływu i działam gdzie widzę głębszy sens
Pięknie napisane i tyle w tym rzeczywistości
Podpisuje się pod tekstem🙂 i dobrze mi z tym🙂
Nie da się cały czas nieść świata na barkach jak mityczny Atlas. Cały świat to za dużo dla jednej Babki, która – poza tym światem nieszczęsnym, co się sam turlać nie chce, ma jeszcze swoją hormonalną burzę, dom, obowiązków masę i jakieś marzenia (jak każdy człowiek). I na wszystko musi znaleźć czas, podczas gdy jej doba ma te same 24 godziny co u innych.
Dokladnie
Sama prawda
super
Już usłyszałam, że to olewactwo, ale nadal nie zadręczam się sprawami, na które i tak nie mam wpływu. Upraszczając: miej wy…ane a będzie ci dane 😁
I faktycznie siła spokoju potrafi zniszczyć wroga
Świetnie napisane. Dodałbym do tego skórę nosorożca przeciwko podlym ludziom i zanik syndromu “wszyscy muszą mnie lubić”
Dużo w tym prawdy
Fantastycznie masz tę👊🖐️👍moc kobieto😍😍😍
Dokładnie
Tez tak mam i dobrze mi z tym. Teraz to czasem mysle, po co to bylo sie szarpać, jak można spokojnie zyc🙂. Dodałbym do tego, ze wiele przemilczam, nie klepie ozorem na prawo i lewo i nie licytuje sie z ludzmi. I wiecie co tak jest duzo lepiej😉
Święta prawda 😀nic dodać nic ująć serdecznie pozdrawiam autorkę.
Nie trzeba czekać do 40 rzeczy tak robić. To się nazywa zdrowy egoizm
Ja zgadzam się w 200procentach z tymi słowami
Świetny tekst.I znów o mnie
Szkoda, że tak się ma dopiero po 40. Szkoda spalać się przez głupoty.
Ha ja jeszcze przed 40 i juz dawno tak mam. Super sprawa. Czlowiek sie mniej denerwuje a rzeczywistosc sama eliminuje tych nieodpowiednich przyjaciol za Ciebie.
To chyba chce mieć 40+
Bo ja się wykanczam
O kurczę. Ja mam 30 ale mój mąż jest po 40 i się zawsze zostawiam jak można być takim spokojnym człowiekiem 🤔 “Wiedza tajemna” przyszła do niego z wiekiem
To nie tylko zrozumienie i akceptacja samego siebie, ale również zrozumienie i akceptacja potrzeb innych ludzi, którzy nie umieją zobaczyć i zrozumieć, że właśnie można być na luzie. Luz to wolność, radość, pozytywne myślenie i spokój duszy. Fajnie napisany tekst.
Ja jakoś wcześniej do tego doszłam wiec 40 nic nie zmieniła 😁
Jeszcze do 40-tki mi trochę czasu zostało 😉 to zauważyłam że cześć rzeczy, które wymieniono w tym artykule zaczyna dotyczyć także i mnie. To prawda, wszystkiego uczymy się z czasem i wiekiem. Choć znam takie osoby że pomimo upływu lat i czasu pozostają w martwym punkcie, to żeby nie zwariować, zaczynam je po prostu (na ile to możliwe) omijać. Nie przejmować się, iść do przodu, mieć satysfakcję z osiąganych celów, jakie sobie postawiłam. Wszystko z dystansem i możliwym spokojem.
gdzies juz to slyszalam 🤔🤭😉👍
Ja osiągnęłam to po 30
Coraz bardziej mam wywalone..
Już od dłuższego czasu tak mam ,a do czterdziestki jeszcze trochę zostało
Jeszcze kilka lat do 40 mi zostało, a już tak mam 😁 i mi z tym dobrze
Świetne podsumowanie. Właśnie w tym roku skończyłam 40…efekt “wywalenia na pewne rzeczy” mam od dwóch lat, ale po 40 widocznie się umocnił i teraz jestem mega szczęśliwa i silna. Świetny artykuł. W sedno.
Dokładnie teraz jest mój najlepszy czas właśnie wróciłam z fitnessu żyję tak jak lubię teraz jestem daleko od wszystkiego i to co się dzieje obok wogóle mnie nie interesuje dobry anioł nad głową tyle wystarczy więcej nie trzeba miłego weekendu dla wszystkich 👼🏻
Nawet jak jest się ciut przed 40 to już zaczyna to działać.Bo ludzie naprawdę szukają zwady.Lepiej posłuchać ,popatrzeć ,przemilczec i odejść.Niech sobie pogada jak musi
Człowiek dopiero wówczas docenia siebie i kawałek świata…
Tak to prawda, jeszcze zaczęłam medytować a to już kompletnie zmieniło moja perspektywe.
Wiecie co?Ja też “dojrzewam” w temacie dystansu do wielu spraw
Mam nadzieję że tak będzie ..
Dokładnie I mam dystans do świata I ludzi.Cieszę się z każdego dnia I kocham mojego psa
Pojutrze kończę 40. Czuję ekscytacje jak przed 18-tka 😂 czuję, że to będą przełomowe urodziny🎉😉😎😁😁
Racja. Zgadzam sie z kazdym slowem.
Jedzcze dodam ze trzeba nauczyc sie odpudzczac. Bo zamiast tracic energie na walke z czyms co ma male szanse powodzenia, lepiej ja wykorzystac na znalezienie innych celow, bardziej w zasiegu reki i tez dla nas korzystnych
Ja to w ogole uwazam, ze dopiero po 40. zaczal sie najlepszy okres mojego zycia:) Duzo prawdy w tym artykule.
Dokladnie to podejście wyrabia się wraz z doświadczeniem chociaż owo wywalone nie zawsze uda się uzyskać
Po 45 to już w ogóle mam wywalone.
Ja bym chciała mieć taki luz, żeby się nie przejmować wszystkim. Uczę się tego i średnio mi wychodzi. Choć faktycznie muszę przyznać, że w pewnych, małych rzeczach faktycznie mi się to udało. Sama wtedy się sobie dziwię, że kiedyś mogło być inaczej
Pomału małymi krokami uczę się odpuszczać kiedyś się nauczę, bo trening czyni mistrza
Dokładnie tak. Nawet koło d**y nie szumi mi zdanie innych o mnie. Nie mój problem, jeśli komuś nie pasuje szczerość w oczy.
Oo to o mnie tzn kiedyś świadomie ignorowalam zdanie ludzi na mój temat, a teraz zazwyczaj nie pamietam w ogóle, że ono istnieje.
Dokładnie tak, mam wywalone na wszystko, przyszedł czas na spokój emocjonalny…
Trzeba mocno po dupie dostać od życia żeby zrozumieć że nie warto przejmować się pierdoła mi
Z wiekiem stajemy się po prostu bardziej tolerancyjni i nade wszystko cenimy święty spokój 🙂
Oj tak mam wywalone i żyje spokojniej 😁
Nabyłam wraz z wiekiem i doświadczeniem 😁 Świetny artykuł. Brawo 👏
Robię tak by mnie było dobrze bo innym i tak nie dogodzisz😁
Dobry tekst