Psycholodzy mówią, że żyjemy obecnie w wyjątkowo trudnych czasach i przeżywamy stres podobny do tego, którego doświadczamy podczas traumatycznych wydarzeń. Brak poczucia bezpieczeństwa, kontroli w połączeniu z bezsilnością robią swoje. Konsekwencjami jest rozdrażnienie, smutek, przygnębienie, apatia, brak radości życia, a nawet depresja.
Bezsilność
Najtrudniejsza jest bezsilność. Patrzysz, co się dzieje, ale nie jesteś w stanie zareagować. Nie masz wpływu na rzeczywistość.
Możesz się buntować, protestować, wysyłać pisma. Próbować coś robić, ale gdy nie widać efektów, pojawia się żal. Najgorsza jest właśnie bezsilność, brak mocy sprawczej i brak nadziei, że sytuacja się wkrótce poprawi.
Można by było uciec? I niektórzy się decydują na wyjazd do kraju, w którym zamordyzm jest mniejszy. Tylko to w odczuciu wielu jakaś forma kapitulacji, przegranej. Niby coś się zyskuje, ale trzeba wyjeżdżać, uciekać, a chciałoby się inaczej.
Brak planów?
Można wiele planować, ale rzeczywistość jest jaka jest. I zbyt wiele rzeczy pozostaje poza naszą kontrolą.
Nie wiemy, co będzie za tydzień, dwa. Nikt nas nie uprzedza, czy będziemy w stanie znowu pracować, czy może zamkną naszą branżę, ile zarobimy, czy nie stracimy dochodów, czy będziemy mogli wyjechać, spotkać się z przyjaciółmi, zorganizować uroczystość, którą odwlekamy od kilku tygodni? Co będzie dalej?
Martwimy się o siebie i swoich bliskich. Nasze życie stało się chaotyczne i nieprzewidywalne.
Lęk
Badacze sprawdzili, jak decyzje związane z pandemią wpłynęły na nasze zdrowie psychiczne. Okazuje się, że bardzo destrukcyjnie.
Aż 30% osób odczuwa lęk, mierzy się z atakami paniki. Wiele osób popadło w depresję. Nasze problemy natury psychicznej są coraz poważniejsze, coraz więcej osób trafia do psychiatrów. Kłopoty w tym zakresie nie omijają też dzieci.
Rozdrażnienie, apatia
Z jednej strony jesteśmy rozdrażnione, z drugiej apatyczne, wycofane. Reagujemy gwałtownie na każdą sytuację, nawet drobiazg jest w stanie nas wyprowadzić z równowagi. Funkcjonujemy, siedząc na bombie. Nic dziwnego, że nie mamy już cierpliwości, a pokłady spokoju dawno się wyczerpały.
Z jednej strony chodzimy podminowane, z drugiej apatyczne, tracimy energię do działania. Bywamy smutne i wycofane. Coraz mniej rzeczy nas cieszy, coraz mniej się nam chce.
I gdyby chociaż…noc przynosiła upragniony wypoczynek. Niestety, aż 20% z nas ma kłopoty z zasypianiem. Cierpimy na bezsenność. Wielu z nas nie jest w stanie wstać rano, przeciągając ten moment w czasie. Nasza jakość snu jest coraz gorsza.
W całej tej sytuacji cierpią też nasze relacje rodzinno-towarzyskie. Wiele z nich zostało zniszczonych, poturbowanych. Te, które nam pozostały, z uwagi na konieczność ciągłego przebywania ze sobą i brak naturalnej dotychczas możliwości odpoczynku od siebie – też są wystawione na ogromną próbę.
Nic dziwnego, że mamy dość. Chcemy, żeby w końcu to się skończyło.
Badacze są zgodni. Z konsekwencjami natury psychicznej tej sytuacji będziemy mierzyć się latami. To nie będą proste lata.
Dlatego tak ważne jest, by postarać się żyć w miarę normalnie, już teraz. Zadbać o siebie, najlepiej jak potrafimy. To znaczy pewne rzeczy odpuścić i być dla siebie wyrozumiałą.
Niestety od czasu rozpoczęcia się pandemii, zarejestrowano znaczący wzrost liczby osób uczęszczających na terapię do psychologów i psychoterapeutów.
Niestety depresja może dotknąć każdego, nas lub bliską osobę. Warto wiedzieć jak taką osobę wspierać i pomagać.
Leczę się od wielu lat i do końca życia muszę brać lekarstwa, bo u mnie to czynnik biologiczny.