W życiu zawsze chodzi o miłość

0

W życiu tak naprawdę chodzi o miłość. Zmieniającą się razem z nami. Chodzi o nią na początku i na końcu. Zawsze, gdziekolwiek jesteś i ile masz lat. Miłość mamy i miłość taty. Wspierającą, czułą, zachwycającą się. Gdy jesteś oczkiem w głowie, pępkiem świata, kimś, kogo się kocha i nosi na rękach.

Potem mija czas, stajesz samodzielnie na nogach i oswajasz się ze swoją niedoskonałością. Wstajesz i upadasz. Naklejasz plaster na rozcięte kolano, przemywasz rany, wycierasz łzy….

Zaczynasz rozumieć, że nie zawsze wystarczy tylko chcieć… Akceptujesz to, że bywa różnie i dobrze ci z tym. Przestajesz czuć tą obezwładniającą presję. Bo wiesz już, że jesteś na swój sposób doskonała. Zaczynasz kochać siebie. W taki sposób, że już nie musisz udawać kogoś, kim nie jesteś. Bo w życiu chodzi o miłość. Do siebie. Do świata. Tak po prostu.

W życiu zawsze chodzi o miłość

Liczy się obecność

To całkiem proste. W życiu liczy się obecność. Czyjś czas i czyjaś uwaga. O poranku i o zmierzchu, gdy jesteśmy młodzi i starzy też.

Na początku bliskość i ukojenie, gdy płaczemy i jesteśmy głodni. Bez mamy, bez rodziców nie istniejemy.

Później bezpieczna baza, gdy z wahaniem eksplorujemy świat. I na końcu, gdy leżymy, zmęczeni, (i oby spełnieni na łożu), a życie w nas gaśnie.
Na każdym etapie liczy się obecność, czyjś czas,czyjaś uwaga, uśmiech, zaangażowanie.

Druga dłoń, głębokie spojrzenie. Liczy się obecność.

Nie jest dobrze być samą

Nie jest dobrze być samą. Człowiek, poza nielicznymi wyjątkami, nie czuje się dobrze, jako samotna wyspa. Już Arystoteles napisał, że „człowiek jest z natury istotą społeczną: jednostka, która z natury, a nie przez przypadek, żyje poza społecznością, jest albo kimś niegodnym naszej uwagi, albo istotą nadludzką.

Społeczność jest w naturze czymś, co ma pierwszeństwo przed jednostką. Każdy, kto albo nie potrafi żyć we wspólnocie, albo jest tak samowystarczalny, że jej nie potrzebuje, i dlatego nie uczestniczy w życiu społeczności, jest albo zwierzęciem, albo bogiem”. (Arystoteles, „Polityka”).

Ważne, żeby kogoś mieć. Niekoniecznie miłość życia (tu może się poukładać różnie), jednak kogoś, kto będzie nas wspierać, kto będzie blisko. Przyjaciel, bliska rodzina, zaufani ludzie. Źle, gdy człowiek nie ma nikogo takiego. Naprawdę źle…

Dobrze jest kochać

Czasami wystarczy zacząć od siebie. Zmienić swoje nastawienie, uśmiechnąć się do świata. Nie zastanawiać się nadmiernie. Nie stać w miejscu, postawić ten krok. Powiedzieć „kocham cię”, „jesteś dla mnie ważna/ważny”. Docenić rodzinę, przyjaciół. Zacząć emanować siłą i empatią. Stworzyć wokół siebie piękną aurę i przestrzeń….

Czasami najlepszym sposobem na pustkę wokół to docenić to, co się ma. Rozejrzeć się. Wyjść do ludzi. Nie bać się, otworzyć się na innych.

Trzeba dbać

Tak to jest, że w życiu nie ma nic za darmo. Wszystko, co wartościowe wymaga czasu i zaangażowania.

Im więcej energii w coś włożymy, tym bardziej to cenimy. Taka jest natura ludzka.

Dlatego w miłości kluczowe jest to, by zwalczać swoje lenistwo, rozprawiać się z ograniczeniami, otwierać na ciągłe doskonalenie siebie. Inaczej się nie da. Musimy czuwać i ciągle dokładać do ognia.

Niepielęgnowana miłość zanika, zaniedbana przyjaźń rozpada się, relacje, o które się nie dba, nie są takie, jakie mogłyby być…

W miłości nie można iść na łatwiznę. Trzeba być wrażliwą na potrzeby swoje i innych. Nie można się na nie zamykać. Trzeba wyzbyć się egoizmu, zniewolenia, dominacji. Dojrzeć. Otworzyć się na miłość, która jest czymś więcej niż pustym słowem…

Miłość to coś naprawdę wielkiego. I gdy to poczujemy to naprawdę wszystko się zmienia.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj