Z roku na rok rośnie nasza społeczna świadomość dotycząca podstawowych zagadnień psychologicznych. Coraz więcej mówi się i pisze o toksycznych ludziach, opisuje się toksyczne małżeństwa. Mimo bogactwa literatury, nadal nie brakuje wątpliwości, czy rzeczywiście w konkretnym przypadku można mówić o zaburzonej relacji. Pytamy – czy to toksyczna miłość? Czy na pewno mój partner jest dysfunkcyjny? A może coś źle interpretuje? Może takie jest życie?
Czy to toksyczna miłość?
W wielu przypadkach ocena sytuacji jest prosta. Jeśli partner:
- jest alkoholikiem i odmawia leczenia,
- stosuje przemoc fizyczną
to jest to toksyczna miłość i nie ma ku temu żadnych wątpliwości.
Trochę bardziej skomplikowana sytuacja jest wtedy, kiedy sygnały zaburzeń są trudniejsze w ocenie, bo partner znęca się psychicznie – może rodzić się pytanie, czy to jeszcze normalny związek, czy to zwyczajne kłótnie, takie, jak w wielu innych związkach, czy może coś jest nie tak?
Trudniejsze w ocenie są również sytuacje, gdy on jest lekkoduchem, ma bardziej swobodne podejście do życia – czy to po prostu pewna słabość charakteru czy już można ją oceniać w kategorii syndromu Piotrusia Pana.
Na ile toksyczna miłość jest wtedy, kiedy jedna z osób trwająca w związku nie umie dochować wierności? Czy można dawać szansę takiemu związkowi czy już nie? Jak łatwo zauważyć, ocena sytuacji może być trudna. Pomóc mogą poniższe wskazówki.
Czy to toksyczna miłość?
Odpowiedz sobie na poniższe pytania?
- Czy partner Cię uderzył/popchnął/szarpał?
- Czy boisz się swojego partnera?
- Czy wracając do domu, zastanawiasz się, w jakim ON będzie humorze? I gdy wchodzisz do domu oddychasz z ulgą, gdy słyszysz ciszę od progu?
- Czy czujesz się winna jego napadów złości? Sądzisz, że mogłaś postarać się lepiej, by go zadowolić?
- Czy On wydziela Ci bardzo skromne środki na zakupy?
I…kolejne 5
- Czy On często wypiera się swoich słów i czynów? “Nie powiedziałem tego”, “Chyba żartujesz, coś sobie ubzdurałaś”…
- Czy musisz się tłumaczyć z każdego, nawet drobnego wydatku?
- Czy bliskie osoby sugerują Ci, że w Twoim związku nie jest najlepiej?
- Czy Twój partner nie waha się przed urządzeniem Ci sceny wśród bliskich osób?
- Czy Twój partner jest znany ze zmiennych nastrojów? I łatwego wpada w złość?
- Czy Twój partner ma problem z budowaniem innych związków, np. przyjacielskich?
- Czy uważa, że liczy się tylko On i nikt inny nie jest Ci potrzebny? Czy utwierdza Cię w przekonaniu, że bez niego nie dasz sobie rady? Że przetrwasz tylko, będąc z nim?
- Czy często Ci grozi, że jak nie będziesz się zachowywać tak, jak sobie życzy, to on zakończy związek lub zrobi coś innego, o czym Ci wprost mówi?
- Czy pod wpływem partnera stałaś się bardziej nieśmiała, niepewna siebie, rzadziej się uśmiechasz, rzadziej wychodzisz z domu i mniej spotykasz się z innymi ludźmi? Być może gorzej sypiasz, masz depresję?
- Czy Twój partner znany jest z tego, że często narzeka i krytykuje innych? Jak z rękawa wysypuje listę wad i słabych punktów innych osób a sobie nie ma nic do zarzucenia?
- Czy masz wrażenie, że partner tak ustawia rozmowę, żebyś czuła się winna, żebyś odpowiadała za wszystkie nieszczęścia, nawet jeśli to ewidentnie nie Twoja wina?
- Czy partner zabrania Ci pójścia na dodatkowy kurs, studia? Czy nie pozwala iść do pracy?
- Czy Twój partner jest chorobliwie zazdrosny?
- Czy nie lubi Twoich znajomych?
- Czy Wasz związek jest burzliwy? Odchodzicie od siebie, obiecujesz, że go zostawisz, by za chwilę się godzić? Czy Wasz związek przypomina sinusoidę – raz jest idealnie, a raz bardzo źle? Brak w nim stabilności.
Czy to toksyczna miłość?
Jeśli na jakiekolwiek pytanie odpowiedziałaś “tak”, najprawdopodobniej to toksyczna miłość. Im więcej twierdzących odpowiedzi udzieliłaś, tym wątpliwości dotyczących jakości związku jest więcej.
Toksyczna miłość wymaga pracy (najlepiej u terapeuty) lub zakończenia związku. Nie ma innej drogi. “Samo” niestety się nie naprawi…
Oby jak najwięcej osób czytało i próbowało coś zmienić w swojej lub znajomych relacji. To nie jest miłość, a choroba, z której trzeba się wyleczyć.
Świetny post. Chciałabym jednak wspomnieć, że często również kobiety mogą być tymi toksycznymi osobami w związku.
Niektóre pytania mocne.
Bardzo ale to bardzo dobry post….daje do myślenia. O pewnych rzeczach czasem się nie mówi a warto….super!
Dziękuję. 🙂
Na wszystkie odpowiedziałam NIE i to bez zastanowienia 🙂 czyli jest dobrze 😉
Ufff…to bardzo dobra wiadomość 🙂
Ze znajomymi bywa różnie to raczej ja nie lubię jego znajomych 😀
No nieźle 😉
Ten temat mnie nie dotyczy 🙂
I to dobra wiadomość 🙂
Naprawdę ciężki temat.
Mimo że to nie był związek tylko miłość nieodwzajemniona, i tak miałam odpowiedź tak na aż 6 pytań :O
no cóż, chyba sie nie wypowiem, mam to szczęście, że albo był wierny, albo tak dyskretny, że nic o tym nie wiem:)
Jesli zyjesz w toksycznym zwiazku i to odkrywasz to nie problem toksycznego partnera tylko twój. To ty jestes zatruta toksyną dlatego podswiadomie wybrałaś taki zwiazek z takim a nie innym partnerem. Toksyna ktora w tobie krąży to podswiadome programy pochadze z twoich pokolen kierujace twoim zyciem. Dlatego świadome zmiany w zyciu moga nastapic dopiero po zrozumieniu dzialania wszechswiata . Wtedy kiedy odkryje sie te prawdy widac jak bardzo swiat zyje w bledzie i jak wszystko jest odwrotne. Wszystko zaczyna sie w nas i konczy w nas . Jesli jestesmy w toksycznym zwiazku to dysfunkcja zawsze jest w nas i to jest temat do pracy a nie nad kims .
Po przeczytaniu kilku pierwszych komentarzy pomyślałem, że to kolejny post z serii ‘odłamkowych’, czyli zahaczyć ma cokolwiek, no i niech kolejni ludzie uciekają od siebie bez zrozumienia, czy zastanowienia…
Nie spodziewałem się, przyznam szczerze, że natrafię na tak fachowy i przemyślany wpis – brawo Anno!
Poszedłbym o krok dalej i stwierdził, że dysfunkcyjni jesteśmy wszyscy (oczywiście do jakiegoś, niegroźnego dla normalnego życia stopnia), że toksyczność stała się słowem wytrychem wręcz, dzięki któremu odwracamy się i zwyczajnie uciekamy.
Praca jest ciężka, jednak daje satysfakcję, a walka o ukochaną część naszego świata, zamkniętą w drugiej osobie, sprawia, że i my sami stajemy się ‘zdrowsi i bardziej odporni’ na tą toksynę.
Oby świadomość w ludziach rozkwitała, to i zaburzeń, czy innych ‘zakrętów życiowych’ w związkach będzie zdecydowanie mniej.
Odpowiedziałam na wszystkie…..Tak 😉 po 22 latach nastąpił koniec 😊nie żałuję 😉😊