Dlaczego mężczyznom po 40 odbija?

18

Mówią szajba, sodówa, poczucie bycia jakimś piep…bohaterem. Nagle taki rzuca całe dotychczasowe życie i czuje zew krwi, powiew świeżego wiatru w przerzedzonych włosach, siada na nowy motor i wciąga zbyt duży brzuch. Czasami umawia się na zabieg, jeden czy drugi, by usunąć oznaki mijającego czasu. Zapisuje się na siłownię i dostaje totalnego świra na tle kaloryferów. Stawia sobie za cel, by w końcu jeden nosić ciągle przy sobie, na brzuchu. Maluje swoje ciało na stałe, wybierając odjechane tatuaże. Rzuca korpościemę i zakłada firmę, rozbija się samolotami po świecie. Wszystko w zależności od możliwości – skala zmian może być rozmaita. Jednak za każdym razem rodzi się to samo pytanie – dlaczego mężczyznom po 40 odbija? I czy rzeczywiście odbija każdemu?

Dlaczego mężczyznom po 40 odbija?

A niech idzie

„20 lat razem, a ten mówi tak po prostu, że odchodzi. Ma dość. Nigdy nie pasowaliśmy do siebie. Zatem żegnaj”. Robię zdumioną minę, bo się nie spodziewałam. Jak nie pasowaliśmy? Przecież byliśmy szczęśliwi. Myślę, że żartuję, potem, gdy on ciągle świdruje mnie pewnym wzrokiem, że może chory jest. Gdy dochodzi do mnie, że to na serio, to świat zawala mi się pod nogami. Zaczynam płakać ze złości i bezsilności”.

To jedna z nielicznych historii. Takich, jakich jest wiele. Każda taka sama i każda inna na swój sposób.

On w okolicy 40 urodzin nagle zaczyna rozumieć, że dotychczasowe życie mu nie pasuje, że czas na zmiany. Pakuje walizkę, opuszcza dom, w którym wydawał się szczęśliwy przez lata ubiegłe i…odchodzi. Czasami nie wiadomo gdzie, a innym razem jasne jest, że wprost w rozłożone z radością nogi innej. Młodszej, szalonej, twierdzącej to, co on, że życie jest piękne, a my jesteśmy bogami świata. I czas gra na naszą korzyść.

Końca nie ma

Odchodzi i idzie do innego świata. Do takiego, w którym nie trzeba patrzeć na prawie dorosłe dzieci (to niemożliwe, że tak szybko urosły). Nie ma żony, która nie jest już taka młoda, jak dawniej. Nie trzeba patrzeć na starzejących się rodziców, którzy decyzję o rozstaniu przyjęli z ogromnym zdumieniem.

Nie trzeba mierzyć się z przeszłością. Można udawać, że jest się młodszym, że można zacząć wszystko od nowa. Przemijanie mnie nie dotyczy, mam przecież młodą, piękną kobietę, ciało, nad którym pracuję, nowe auto, motor, nowe możliwości. Nie zestarzeję się, nie ma mowy. Będę młody, szalony i pełen życia.

I tak jeden czy drugi mężczyzna trwa nawet przez lata. Czasami zmiana jest trwała i…on odnajduje się w nowej rzeczywistości, zaklinając świat i własną dojrzałość. Innym razem (może i częściej), wraca po jakimś czasie z podkulonym ogonem do domu. Z jednej strony wyszumiony, być może z długami, ale z szalonymi wspomnieniami i z obietnicą poprawy, z drugiej błagający o przebaczenie. Czasami to przebaczenie dostaje, innym razem nie. Wszystko zależy od kobiety rzecz jasna. I od tego, ile ona w międzyczasie zrozumiała.

Dlaczego mężczyznom po 40 odbija?

Dlaczego sądzą, że są młodsi niż w rzeczywistości? Tak mocno się zmieniają, odcinają od przeszłości, przestają dbać o to, co dotychczas miało dla nich wartość? Często stają się śmieszni, bo karykaturalnie próbują udowodnić coś światu?

Podobno dzieje się tak z uwagi na kryzys przemijania. W pewnym wieku po prostu dochodzimy do wniosku, że minęło naprawdę sporo czasu. I pojawia się przerażenie. A co jeśli nie zdążę ze wszystkim? Co jeśli to, co mam nie jest warte właściwie nic? Przecież życie ma do zaoferowania znacznie więcej, a ja stałem się nudny, przewidywalny. Chcę jeszcze sobie poszaleć, jeszcze sporo zmienić, jeszcze sporo osiągnąć.

Pojawia się silna motywacja, determinacja, desperacja wręcz. Tak mocno boli codzienna rutyna, że potrzebna jest adrenalina, zmiana. Jeden mężczyzna decyduje się wtedy zmienić pracę, dokształcić w danej dziedzinie, wyprowadzić, zainwestować w ważny projekt, a inny…porzuca całe dotychczasowe życie i idzie w siną dal…

Którą drogę wybierze dany mężczyzna? A to już zależy od tego, jak bardzo wyrozumiałą ma żonę (czy wie, że po szaleństwach zostanie przyjęty z powrotem), po drugie jak mocno źle mu i jak mocno się nudzi, a także…jak mocno mu odbiło.

Fakt faktem życiowy zakręt, który pojawia się w okolicy 40 urodzin może być motywacją do wzrostu, ale też mocnego upadku. I to, w jakim kierunku życie się potoczy zależy od naprawdę wielu czynników.

18 KOMENTARZE

  1. Ciekawy artykuł. Ja należe do tych mężczyzn, którym odbiło po 40stce. Przekraczając aktualnie 50siątke mam 30 kg mniej na sobie, poziom energii wyższy niż 25 lat temu, i prosperującą firme. Kryzys wieku średniego tak na prawde jest szansą, którą warto wykorzystać, gdyż zostaje nam zaledwie kilka dekad życia.

  2. Bo zdaje sobie z tego sprawę że kiedyś umrze a dotychczasowe jego życie być może nie miało sensu . A może po prostu jest taka moda na bycie cool i trendy. A może to kompleksy. A może po prostu chce zostać super bohaterem. A może ma szajbę doskonałą. A może ma nową kochankę albo zmądrzał czort jeden wie ?

  3. Właśnie dziś czytałam o 42 latku, który po 20 latach małżeństwa zakochał się w barmance innej narodowości… myśli by odejść od żony bo w sumie to ich życie zmieniło się zaraz po urodzeniu dzieci… masakra…

  4. Po 40 czy też przed, dla niektórych nie ma znaczenia. Uwodzi każdą nową koleżankę z pracy, nawet z nadmiarami ciała, których nie zniósłby u żony. 😞 Dobrze, że to są wyjątki.

  5. Czasami bywa tak, że ktoś studiował, robił karierę, skupiał się na zapewnienie sobie i rodzinie jakiegoś fajnego standardu i wydawało mu się, że jest silny, młody i dzielnie sunie do przodu. I tak było. Tylko, że nagle (to zazwyczaj impuls spowodowany konkretnym wydarzeniem lub suma drobnych wydarzeń, która wreszcie dociera do mózgu) spostrzega, że ludzie zaczynają traktować go/ją inaczej, już nie jest młody, sił zaczyna brakować, pojawia się zadyszka i pierwsze oznaki starzenia. Hamuje, przystaje, zastanawia się i pojawia się sprzeciw. Świadomość, że tak bardzo skupił się na parciu do celu, że życie mu na tym minęło i coś mu uciekło. I stara się to nadrobić, zatrzymać czas choćby na chwilkę, jeszcze na chwilę poczuć się młodym, zanim spocznie na stałe w fotelu przed telewizorem. I nie ma w tym nic złego, pod warunkiem, że nikogo nie krzywdzi.

  6. Być może tyle czasu potrzebuje statystyczny facet, żeby zrozumieć, że ma jedno życie i nie chce już żyć tak, jak chcieliby inni, żeby żył. Może świadomość, że za chwilę, będzie za późno, żeby robić te wszysykie rzeczy, powoduje, że czasem wariujemy. Może strach przed starością i mekkim ptakiem, a także chęć zwrócenia na siebie uwagi. Natomiast jedno jest pewne, to pytanie dla facetów i to takich którzy mają dystans i coś w głowie, a nie stado kobiet, które gówno o tym wiedzą…. Poza tym kto zdecydował, że “wariują” jest właściwe?? Ktoś kto nie zrobił w życiu niczego fajnego, szalonego i w zasadzie nie żyje? Może właśnie przestają wariować, bo dotychczasowa wgetecja, była wariactwem.

  7. A kogo normalnego interesują niedzielne obiadki jak nie u rodziców to u teściów 😀. Jeżeli żona takie atrakcje funduje mężowi to potem stwierdza … mu odbiło 😉

  8. Chyba u każdego człowieka w tym wieku przychodzi taki czas że zaczyna się zastanawiać ile czasu mu zostało i czemu tego czy tamtego nie zrobił nie spróbował nie zobaczył itd. Odbicie lustra mówi jasno że czas mija a my nie chcemy się z tym pogodzić.

  9. Potrzebują 20lat żeby stwierdzić, że do siebie nie pasowali, lepszy tekst jest że: chciałby spróbować z nią, ale nie wie czy im się uda….do tego stopnia że zapomina o obietnicy że: nawet jak do niej odejdzie to nas nie skrzywdzi, a teraz nie pamięta że ma syna który moze strarcic dach nad głową….
    Szkoda, że jest zwykłym egoistą, marnując komuś życie przez ponad 20lat…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj