Kryzys można mieć w każdym wieku. Jednak to właśnie w okolicach 40-50 urodzin wiele osób przeżywa tak zwany kryzys egzystencjalny. Staje wtedy przed pytaniami – “gdzie jestem, ile udało mi się zrobić, czy moje życie jest takie, jak pragnęłam”. I to od odpowiedzi na te pytania najwięcej zależy. Bo nie zawsze wnioski, do których się dochodzi, napawają optymizmem. I co wtedy?
Kryzys jest a może go wcale nie ma?
Nie wszyscy przeżywają kryzys po czterdziestce. Są tacy, i na szczęście ta grupa jest naprawdę spora, którzy zauważają po 40 urodzinach znaczącą zmianę na plus. Tak opisuje ten stan Kasia:
“Ja nie wiem kto wymyślił kryzys 40 latka? Jaki kryzys? Najlepszy okres w życiu! Wciąż wyglądamy młodo, mamy dużo większą wiedzę, doświadczenie i możliwości niż 20- latkowie!” Kasia
Monika dodaje: “To mężczyźni mają kryzys, kobiety kwitną po 40.” Wtóruje jej Anna: “Gorzej jak kryzys dopada faceta, kobieta jest silna zawsze da radę!!!”
Niestety nie zawsze tak to wygląda. Czasami po 40 pojawia się znużenie, zmęczenie i rozczarowanie.
Kiedy pojawia się kryzys czasu…
Po 40 zyskujemy możliwości, mamy doświadczenie, możemy więcej. Jednak nie ma co ukrywać, nie stajemy się młodsze. Mamy już na koncie swoje lata, a ta perspektywa wiele kobiet po prostu dobija. Zwłaszcza jeśli ma się wrażenie, że przeszłość nie była udana, że zmarnowało się zbyt wiele lat życia na kogoś, kto na to nie zasługiwał.
Nie każda z nas, i na pewno nie od razu, umie spojrzeć na przyszłość w jasnych barwach. Wiele wpada w pułapkę ciągłego rozważania, co poszło nie tak, marnując dodatkowy czas, zamiast zająć się tym, co tu i teraz. Bo prawda jest prosta, a jednocześnie bolesna – przeszłości nie zmienimy. Mamy tylko wpływ na daną chwilę i przyszłą. Dlatego zamiast ograbiać się z kolejnych dni, lepiej nie tracić czasu, ani chwili dłużej. Tylko zacząć żyć lepiej!
Kryzys wyglądu
Wielkim problemem może być także kryzys dotyczący wyglądu. Nie warto go bagatelizować, bo naprawdę nie brakuje osób, które spoglądają w lustro i czują, że to, co widzą im się mocno nie podoba. Zmarszczki, nie do końca jędrna skóra, może dodatkowe kilogramy, włosy, które nie chcą się układać, do tego wolniejsza regeneracja organizmu, zmęczenie.
Rozczarowanie swoim wyglądem pogłębiają media, celebrytki, osoby znane z pierwszych stron gazet, które wyglądają o niebo lepiej. Patrząc na ich fotografie, często zapominamy, że ich wygląd sporo kosztował. Niekoniecznie wyrzeczeń, ale…pieniędzy. Medycyna estetyczna, operacje, zabiegi, wstrzykiwanie i odsysanie są na porządku dziennym.
Kryzys zdrowia
Przyczyną kryzysu może być też kulające zdrowie, szczególnie jeśli problemy z samopoczuciem pojawiają się właśnie po 40. Zmuszają one do spojrzenia bardziej krytycznym okiem na własną fizyczność, a tym samym doświadczyć swojej “kruchości”.
Gdy dodatkowo musimy się mierzyć z problemami zdrowotnymi rodziców, nasze złe samopoczucie może się pogłębiać. O kryzys w takich okolicznościach nie jest trudno.
Kryzys związku
Problemem mogą być ponadto kryzysy w długoletnich związkach, których naprawdę trudno uniknąć, a które pokonane, na szczęście, wzmacniają relację. Po 40 może pojawić się też wizja rozwodu, która w dłuższej perspektywie najczęściej bywa korzystna, ale początkowo zazwyczaj jest bardzo stresująca.
Pojawiają się też przejściowe lub trwające dłużej wątpliwości na temat “dostępności” porządnych mężczyzn. Kryzys może wiązać się z przekonaniem, że ich po prostu już nie ma. Doświadczenie podpowiada, że każdy kolejno napotkany jest nic nie warty. I jak tu się cieszyć, skoro czuje się dojmującą samotność?
Kryzys po 40 i co dalej?
Gdy kryzys po 40 to fakt, nie bagatelizujmy go. Przyjrzyjmy się mu i rozpracujmy jego przyczyny. Nie ma uniwersalnych recept, ale są wskazówki, które mogą być pomocne. I tak zazwyczaj sprawdza się:
- odpoczynek, zrobienie czegoś dla siebie,
- porządne wyspanie się,
- odpuszczenie tego, co nas dobija a niczemu nie służy,
- spotkanie z przyjaciółmi,
- otaczanie się pozytywnymi osobami,
- poszukanie sobie nowej pasji,
- odwiedzenie schroniska dla zwierząt i zabranie na spacer pupila,
- wyjazd na tydzień do lasu i zamieszkanie w małym domku, złapanie dystansu i energii od przyrody,
- porządne zmęczenie się fizyczne,
- poczytanie dobrych książek o samorozwoju,
- symboliczne spisanie tego, co uznajemy, że się nam nie udało w formie listu i spalenie go,
- czasami wystarczy nowa kiecka, buty czy fryzura,
- a gdy powyższe nie daje rady – rozmowa z psychologiem.
Bo nawet jeśli uważasz, że nie może być lepiej, to wiedz, że to nieprawda. Problemy są po to, aby je rozwiązywać i stawać się, dzięki nim, coraz silniejszą osobą.
Bardzo ważny i ciekawy post. 😊
Kryzys można mieć w każdym wieku a magiczna 40 czy 50 nie uwalnia nas od problemów. Jeśli mamy w życiu osobistym akurat dramat i coś nam się wali na łeb to żadne magiczne urodziny nie pomogą.A jeśli jest dobrze to jest po prostu dobrze
Ja koło 40-stych urodzin zastanawiałem się o czym ludzie mówią…taaaa…więc mnie to dopadło na 41 urodziny 🙈 i rozpoczęłam przewrót w moim życiu i tak to trwa dalej..
Kryzys to ja mam ale bardziej związany z przemijaniem. I to nie tylko dotyczy tego że już nie mam 20 lat, ale również, że rodzice się starzeją i że życie zapiernicza zbyt szybko… Dlatego cieszę się każdą chwilą
jaki kryzys druga młodość
Bardzo fajny post 🙂
Jaki kryzys,po 40 jest się dowartościowaną, spełnioną i pewną siebie kobietą,na wiele nie wartych uwagi osób i spraw czasu się nie poświęca, bo go najzwyczajniej szkoda😊