Beksa. Mazgaja. Histeryczka. Nie maż się. Nie płacz. Nie uzewnętrzniaj. Nie zatracaj. Nie trać kontroli. Trzymaj emocje na wodzy. Nie pokazuj, że boli. Za bardzo też się nie ciesz. To nie przystoi. No opanuj się w końcu.
Żyjemy w czasach, kiedy kontrola zasługuje na najwyższą formę uznania. Kto umie zachować spokój, wygrywa.
Chodzi o to, by mieć pokerową twarz, zbytnio się nie cieszyć, ale też nie smucić. Bo gdy się za bardzo radujesz, innych to wkurza. No co się tak szczerzysz? Śmiejesz się jak głupi do sera?
Poza tym czym się tak egzaltujesz? Uważaj, żebyś nie pękła z tej radości! Nie wkurzaj innych, tych, co mają gorzej. Nie prowokuj tą radością życia! Przecież nie lubi się osób, którym się udało, którzy mają łatwiej….
Gdy z kolei jesteś smutna, to też źle, bo psujesz humor innym. Nikt nie lubi patrzeć na skwaszoną minę. Ogarnij się, weź w garść i nie smuć. Życie się toczy dalej. Inni dają radę. A Ty? Czemu nie ogarniasz?
Większość osób nie lubi skrajnych emocji. Gdy ktoś płacze, gdy “za bardzo się cieszy”, przypomina nam o naszych własnych wypartych uczuciach. Uważa się, że skrajne emocje za bardzo nas odsłaniają, sprawiają, że tracimy kontrolę. Stajemy się mniej profesjonalne.
Po co nam łzy?
Czy wiesz, że łzy pozwalają nam oczyścić organizm? Uwalniają nas nie tylko od trudnych emocji, ale także usuwają z organizmu toksyny?
Czy wiedziałaś, że łzy mają inny skład, gdy płaczemy ze szczęścia i ze smutku?
Nasz organizm jest mądry. Wie, co robi. Gdy chce się nam płakać, powinnyśmy płakać i nie wstydzić się z tego powodu. Dlaczego? Bo łzy to reakcja obronna. Pozwala uwolnić nas od emocji, które płyną dalej. Uwalniamy je w ten sposób, zamiast kumulować w sobie i po czasie pozwolić, by obróciły się przeciwko nam.
Łzy oczyszczają
Łzy pojawiają się z ważnego powodu. To nasz organizm je produkuje, bo ma wrodzoną zdolność radzenia sobie z nadmiarem emocji.
Płacz jest naturalnym mechanizmem, który z powodów kulturowych został nam zakazany. Zabroniono nam płakać. Tak bardzo wpojono nam, że łzy są oznaką słabości, że czujemy spory dyskomfort, gdy ktoś płacze. Zamiast pozwolić mu w ten sposób oczyścić ciało i umysł, robimy wszystko, by drugą osobę uspokoić, wyciszyć. Czyjeś łzy stanowią dla nas powód do dyskomfortu. Nie lubimy na nie patrzeć. Często dlatego, że przypominają nam o naszych własnych emocjach, których nie chcemy pokazać światu.
Łzy sprawiają, że czujemy się bezradne. Pokazują naszą prawdziwą twarz, kruchość, że nam zależy. Czynią…nas ludzkimi w świecie bardzo często bezdusznym.
Łzy najczęściej pozwalają poradzić sobie z bólem. Uwalniają stłumione emocje.
Dzieci w naturalny sposób wyrażają emocje, z czasem ta umiejętność zanika. Emocje się tłumi. Gdy tak robimy, one nie znikają. Przeciwnie, kumulują się w nas, tworzą ropień, jak opisuje to dr med. Christiane Northrup w swojej fenomenalnej książce “Ciało kobiety. Mądrość kobiety”, który potrzebuje drenażu, emocjonalnego nacięcia.
Często dochodzi do niego nagle. Emocje uzewnętrzniają się niespodziewanie w wybuchach paniki, w niekontrolowanym płaczu, w momentach, gdy wściekamy się z byle powodu i mamy wrażenie, że już nie damy rady. To te momenty, gdy wystarczy pretekst, moment, by wylała się fala goryczy. Taki nagły napad złości jest objawem strachu, niewyrażonego wcześniej, bo z jakiegoś powodu nieakceptowanego.
“Trzeba być silnym, żeby płakać. A jeszcze silniejszym, żeby dać innym zobaczyć te łzy”. Regina Brett
Pozwól sobie na ukojenie
Nie brakuje osób, które szczycą się tym, że nie płaczą. Na pogrzebach, weselach są opanowane. Nie wzruszają się, nie szlochają. Kontrolują się w każdej sytuacji..
Problem w tym, że niestety nie ma się czym chwalić. Praktyka psychologów pokazuje, że te osoby, które nie okazują emocji i nigdy nie płaczą, po prostu są wewnętrzne zablokowane. Na skutek pewnych wydarzeń, nie są w stanie się zaakceptować swoich emocji i ich wyrazić. Często w konsekwencji tego zauważają u siebie różne objawy somatyczne, niekiedy pojawiają się choroby, rozwija się depresja. Wszystko to jest skutkiem stłumionych emocji.
Dlatego psychologowie wskazują, by nie bać się wyrażać emocji. Nazwać to, co czujemy, zaakceptować to, wyrazić, pozwolić łzom płynąć. Po to, by pozwolić ciału na ukojenie. I to nie wszystko. Płacząc, oczyszczamy się. Dajemy sobie przestrzeń też na inne emocje – prawdziwą radość i szczęście.
To prawda, staram się ukrywać emocje, jednak w ukryciu potrafię płakać nawet nad cudzym nieszczęściem. Podobno można po mnie zauważyć, że jest coś nie tak, ciężko idzie z tym ukrywaniem emocji.
Okazywanie emocji jest konieczne. Jeśli tłamsimy je w sobie, sprawiamy sobie bardzo dużą szkodę.