Kiedy walczyć o związek, a kiedy nie ma to najmniejszego sensu? A może należałoby zapytać o coś innego… Czy w ogóle walczyć? Być może lepszą opcją byłoby wyjść z założenia, że jeśli trzeba walczyć, to relacja już jest martwa? Czy ten związek ma szansę przetrwać, skoro zwykłe codzienne starania to za mało?
Czy za sobą tęsknicie?
Jeśli zastanawiasz się, czy ten związek ma szansę przetrwać, to pomyśl koniecznie o tęsknocie. Mianowicie o tym, czy jesteś w stanie żyć bez niego. Jak się czujesz, gdy go nie ma obok. Jednak nie przez kilka godzin, nawet nie przez dzień, ale przez tydzień lub dłużej. Nie wiesz, jak to jest? Spakuj walizkę i wyjedź z przyjaciółką lub nawet sama (tak, możesz jechać sama!) na urlop.
Leżąc na plaży, czy wspinając się po górach, zastanów się, nad tym, jak wygląda twoje życie. Taka wyprawa dużo ci powie na temat relacji, jaką budujesz. Być może dowiesz się sporo na temat samej siebie.
Jeśli już po kilku dniach będziesz myślami wracać do niego, swojego partnera, na przykład będziesz zastanawiać się, czy jemu smakowałoby serwowane w restauracji danie, jakby skomentował wieczorny koncert, co on by na to powiedział, co ci się przydarzyło, to jest to znak. Obserwuj swoje ciało, czy myślisz o nim ze spokojem i nostalgią, a może z niepokojem i wewnętrznym napięciem? To też ma znaczenie. Być może pewnego dnia na wyjeździe zrobisz zdjęcie, wyślesz mu i będziesz przebierać nogami, w oczekiwaniu na jego odpowiedź… ? A potem, gdy ją otrzymasz, uśmiechniesz się, szczęśliwa? Jeśli już pierwszego dnia kładąc głowę na poduszkę, poczujesz, że ci go brakuje, to jest to konkretna odpowiedź…Nie lekceważ jej!

Twoja tęsknota co prawda nie powie ci, czy ten związek ma szansę przetrwać, jednak da ci jasną odpowiedź na pytanie, co ty czujesz. Być może cały pomysł z wyjazdem, pozwoli ci zrozumieć, jak do relacji podchodzi również twój ukochany: co on na ten temat myśli. Jego zachowanie będzie tu kluczowe. Relacji nie da się budować samodzielnie. Potrzeba do tego dwóch osób. Choć to brutalne, to prawda jest taka, że nie wystarczy, że ty tęsknisz. Musi zatęsknić również on.
To, jak się kłócicie…
To, czy ten związek ma szansę przetrwać, dowiesz się w momencie, gdy poziom stresu sięga zenitu. Właśnie wtedy, kiedy mocno się ze sobą nie zgadzacie i masz wrażenie, że zaraz wybuchniesz – obserwuj swoje i jego reakcje!
Eksperci są zdania, że perspektywy na sukces danej pary są widoczne po tym, jak dane osoby się kłócą. Jeśli robią to „na poziomie”, nie przekraczają pewnych granic, to wszystko jest w porządku. Nie tyle o przyszłości pary decyduje częstotliwość kłótni, ale sposób ich prowadzenia. Kłótnie, w które wkracza pogarda, poczucie lekceważenia, mania wielkości, potrzeba zgnębienia i podporządkowania sobie partnera, a także posiadania wiecznej i niezaprzeczalnej racji to niestety niemal pewna recepta na szybkie rozstanie. Puenta mogłaby być taka: trzeba umieć się ze sobą kłócić! W kłótniach nie chodzi o wygraną, o to, kogo na wierzchu, ale o to, żeby się wysłuchać…Mnóstwo osób jednak tego nie potrafi.
To, jak spędzacie czas oddzielnie
Problemem w relacji nie jest tylko brak wspólnie spędzonego czasu lub jego niewystarczająca jakość, ale również nieumiejętność bycia osobno.
Dobrze na każdą parę wpływa czas spędzony oddzielnie. By być dobrą żoną, matką, trzeba mieć czas dla siebie. I w drugą stronę, dobry mąż także potrzebuje czasu na osobności. To podstawowa potrzeba każdego człowieka.
Tymczasem wiele par tak mocno się „zagarnia”, (wynikającego z niskiego poczucia wartości i wysokiego poziomu lęków) „zjada drugą osobę”, wchłaniając ją, czyniąc niemal z niej sobowtóra, że to budzi prawdziwe i gorące zastrzeżenia ludzi patrzących na relację z boku. Najczęściej jednak nikt nie chce ich słuchać!
Taka para jest z jednej strony bardzo zgrana, mówi jednym głosem, ale często kosztem zawładnięcia „słabszej” jednostki przez tą „mocniejszą”. Taki układ może trwać, nawet długo, jednak z hukiem się skończy w momencie, gdy słabsze ogniwo znajdzie w sobie siłę i zbuntuje się…wtedy wszystko się zmienia. Może być tak, że nie będzie w stanie wybaczyć sobie i drugiej osobie, że dało się tak w pełni podporządkować. Rozstanie bywa w takich układach bolesne.
Jeśli partner chce całkowitego podporządkowania, odmawia czasu spędzanego oddzielnie, jest chorobliwie zazdrosny lub dokładnie w ten sposób zachowujesz się ty, to nie wróży to niczego dobrego. Miej tego świadomość! Oczywiście na marginesie należałoby dodać, że są takie okresy w życiu (np. gdy dzieci są małe), kiedy trudno o czas wolny, moment tylko dla siebie, ale dla dobra wszystkich warto taki czas wygospodarować, na przykład prosząc o pomoc rodzinę czy zatrudniając opiekunkę…Warto to zrobić, nawet jeśli wydaje się nam, że to zbędne koszty i że damy radę bez…Jeśli jednak się opieramy, przypominajmy sobie w trudnych chwilach, że to nie na zawsze, że wszystko się zmieni.
Podejście do rodziny i ludzi z zewnątrz
Mnóstwo par rozstaje się przez osoby z zewnątrz, głównie przez niedojrzałość rodziców, teściów i brak gotowości osób budujących związek, żeby umieć się nadmiernej ingerencji osób trzecich przeciwstawić. To jeden z pierwszych testów, jakie należy zdać. Jeśli nam się to nie uda, to finał niestety jest smutny.
Przeczytaj – mąż powinien stać po stronie żony, nawet jeśli nie ma ona racji?
Czy ten związek ma szansę przetrwać? Czy zmieniasz się na lepsze?
Każda relacja nas kształtuje. Bliski intymny związek robi to w zdwojony sposób. Oddziałujemy na siebie, inspirujemy się, uczymy od siebie nawzajem, dowiadujemy się sporo o sobie i innych. To proces, który trwa, zmieniamy się jako ludzie, dojrzewamy, zmienia się również nasz partner. Pytanie, czy związek przetrwa, uzależnione jest od tego, czy dana relacja pozwala nam zmieniać się na lepsze. Jeśli przeciwnie, ciągnie ona nas w dół, to najprawdopodobniej jej finał będzie fatalny. Ludzie, którzy się kochają i którzy są razem, wspierają się. Stoją ramię w ramię, umieją do siebie dotrzeć, robią wszystko, aby drugiej stronie żyło się lepiej. Gdy w relacji dominuje egoizm, brak umiejętności wyjścia ze swojej strefy komfortu, wczucia się w drugą osobę i jej potrzeby, wtedy zazwyczaj osoba o niskiej inteligencji emocjonalnej gra do przeciwnej bramki. Bierze głównie dla siebie, zagarnia wszystkie dobra w jedną stronę, myśli, że jest sprytna, w praktyce zazwyczaj nie rozumie, że szkodzi nie tylko najbliższej osobie, ale również sobie.
Miłość z roku na rok staje się coraz lepsza. Jeśli to ta właściwa
Dobra relacja to taka, w której rozumiemy, że związek to praca dwóch osób. Jesteśmy oboje, każdy żyje dla siebie, ale zwraca także uwagę na potrzeby drugiej strony. Pojawiają się cele indywidualne i wspólne. Para jest razem nie dlatego, że osobno nie dałaby rady, ale dlatego, że razem jest lepiej…