Empatia sprawia, że trudno Ci przejść obojętnie. Widzisz małego kotka w krzakach i nie ma mowy, żebyś szła dalej. Nie ruszysz się, póki nie zadbasz o jego bezpieczeństwo. Agresja? Niesprawiedliwość? Patrzysz i nie wierzysz! Nie rozumiesz, jak ludzie mogą być tak podli! Szybko się orientujesz, że nie wszyscy mają tak samo jak Ty….
Empatia czy głupota?
W czasie, gdy przenosisz za skorupę ślimaka na drugą stronę chodnika, żeby nie został przez przypadek rozdeptany, inni idą i nie oglądają się naokoło, nie wspominając o tym, że nie patrzą pod nogi. Maszerują wyprostowani prosto przed siebie. Dźwięk rozgniatanej skorupy to dla nich bzdura. Nadepną i nie usłyszą. Nie dbają o to. Gdybyś im powiedziała, że właśnie uratowałaś coś takiego małego obślizgłego, to popukaliby się w czoło i spojrzeli na Ciebie ze znaczącym spojrzeniem. Najpewniej w ich oczach byłabyś kimś, kto ma spory problem…ze sobą.
Bo oni wiedzą, że świat jest brutalny. Można w nim przetrwać, gdy samemu się gra w tę grę. Kieruje się zasadami – kto pierwszy ten lepszy. Kto silniejszy, ten wygrywa. Dla reszty pozostają ochłapy. I oni nie chcą być tą „resztą”.
Pomagają, gdy to się im opłaca. Są blisko, gdy mają coś w zamian. Gdzie korzyści, tam oni.
Wyrachowanie? A może instynkt samozachowawczy lub po prostu rozsądek? Są ludzie, którzy wychodzą z założenia, że każdy powinien myśleć o sobie. A angażowanie się w pomoc nie ma większego sensu.
Są też tacy, którzy nie potrafią nie myśleć o innych.
Jednych i drugich dzieli wiele, ale przede wszystkim różni ich poziom empatii. Im wyższy, tym większa wrażliwość na świat. Ma to swoje plusy, ale też niestety minusy.
Empatia czyli co?
Empatia to dość ciekawe zjawisko, ważna składowa inteligencji emocjonalnej. Sprawia, że odczuwamy czyjeś emocje. I nie umiemy zignorować nieszczęść, które obserwujemy.
Czyjś stan emocjonalny jest dla nas niemal tak bliski jak nasz własny. Z empatią się rodzimy,
przynajmniej po części. W 50% odpowiadają za nią geny. Pozostała część to wynik sposobu wychowania i typu osób, z którymi przebywamy. Poziom empatii może się zmieniać wraz z wiekiem.
Gdy mamy w sobie dużo empatii, rzadko oceniamy i krytykujemy. Wyróżniamy się pokaźnym zrozumieniem tematu. Umiemy wczuć się w drugą osobę, mamy też pokorę, która podpowiada nam, że jednak możemy nie wiedzieć wszystkiego. Dlatego zamiast wyciągać zbyt pochopne wnioski, lepiej odrzucić pokusę wypowiadania się na tematy, na które być może nie mamy pojęcia.
Empatia to szacunek dla drugiej osoby, jej odmienności i decyzji.
Empatii nie mają osoby nazywane psychopatami, socjopatami, w niewielkim stopniu (lub żadnym) mają ją narcyzi.
Czas a empatia
Empatia jest przede wszystkim czasochłonna. Poszerza naszą perspektywę, czyni świat bardziej barwnym. Niektórzy mówią, że dzięki niej żyjemy pełniej, niemal podwójnie. Z drugiej jednak strony sprawia, że mocniej się angażujemy, bardziej przejmujemy. Nie umiemy założyć sobie klapek na oczu, jak koń w galopie. I nie docieramy jako pierwsi do celu. Nie umiemy gnać na oślep, bo co chwilę coś nas po drodze zatrzymuje.
Zachowujemy się fair, a to angażuje czas i emocje. Pochylamy się nad osobami słabszymi, podajemy dłoń. W tym czasie nie zajmujemy się „sobą”. Inni, niemający takich dylematów, jak my, gnają dalej…
Zbyt wiele się dzieje
I wszystko wspaniale, jesteśmy zaangażowani, wrażliwi. Problem w tym, gdy nasze otoczenie jest zbyt „bogate i zróżnicowane”. W świecie, w którym wiele się dzieje, nie sposób pomóc wszystkim. Skala problemów jest tak ogromna, że może przytłaczać.
Zamiast czuć satysfakcję z działania, mamy wrażenie, że niewiele tak naprawdę robimy bo potrzeb jest znacznie więcej. Chciałoby się zrobić więcej, ale człowiek nie może. To zamiast dawać satysfakcję prowadzi do frustracji.
Wykorzystywanie
Jest też inny problem. Osoby wyróżniające się wysokim poziomem empatii są łatwym kąskiem dla tych, którzy potrafią wyczuć czyjeś dobre serce. W myśl zasady – masz miękkie serce, musisz mieć twardy tyłek. Niestety. Nie trzeba być wielkim manipulatorem, żeby umieć kogoś wykorzystać, zyskać pomoc, mimo że się jej nie potrzebuje. A nawet sprowadzić do parteru w sposób cyniczny i całkowicie świadomy.
Odpowiedzialność a empatia
Jest też inny problem z empatią. Osoby mające w sobie dużo empatii, niestety czują się zbyt odpowiedzialne, co je w konsekwencji męczy, a nawet spala.
- Czują się odpowiedzialne za swoich partnerów, dzieci, rodziców, rodzeństwo.
- Przypisują swoim działaniom zbyt dużą wagę. W konsekwencji zbyt mocno się przejmują.
- Uważają, że ich działanie może „zbawić świat”. Wierzą, że za nimi pójdą inni. Gdy tak się nie dzieje, czują się rozczarowani.
- Poczucie odpowiedzialności za innych sprawia, że zbyt często zaniedbują swoje obowiązki.
- Empatia sprawia, że czyjeś cierpienie może zbyt mocno uderzyć w nas. W konsekwencji
powiększamy grono osób, którym potrzebna jest pomoc, choć w momencie jej udzielania, nie potrzebowaliśmy jej.
W takim układzie empatia często działa jak sieć, która zbyt mocno angażuje i nie pozwala zyskać niezbędnego spokoju.
Dlatego i empatia potrzebuje asertywności i rozsądku. Bez nich ani rusz.
Nadmierna empatia bywa uciążliwa, gdyż ludzie potrafią wykorzystywać ją przeciwko nam.
Dlatego we wszystkim trzeba zachować umiar.