Współczesny kanon piękna jest bezlitosny. Zakłada, że wystarczająco dobre jest to, co idealne. Całkiem zapominając o tym, że ideały nigdy nie są prawdziwe. I nawet one pozostaną jedynie fasadą, jeśli nie mają pięknego wnętrza. Bo prawdziwe piękno po 40-tce znajduje się wewnątrz nas. Ono nie przemija. Przeciwnie – wzrasta wraz z wiekiem.
Ma ono tak dużą moc, że bije blaskiem i odmienia spojrzenie każdej z nas. Przyćmiewa zmarszczki, dodaje wyrazu zmęczonym oczom i rozjaśnia spojrzenie. To dlatego piękne osoby nie muszą być idealne, by wzbudzały podziw, niezależnie od wieku. Mają one wiedzę, której inni mogą im zazdrościć.
Wiedzą, że warto…
Kochać siebie
Prawdziwej miłości uczymy się wraz z wiekiem.
To dziwne, ale potrzeba czasu, by nauczyć się kochać siebie. Przez lata karmimy się uczuciami innych, do spełnienia potrzebujemy akceptacji i podziwu najbliższych. To one są najważniejsze.
Z czasem zaczynamy rozumieć, że nic nie zastąpi dojrzałej miłości do siebie samej i poczucia satysfakcji spełnienia oczekiwań najsurowszego krytyka – wewnętrznego ja. To miłość do siebie i poczucie własnej wartości jest fundamentem, na którym można wybudować inne wartościowe relacje. To od nich trzeba zawsze zacząć.
Piękno jest tym, co czujesz wewnątrz i co odbija się w twoich oczach. Sophia Loren
Jak pokochać siebie, by żyć dłużej, zdrowiej i szczęśliwiej?
Być sobą
Potrzeba lat, by naprawdę poznać i zaakceptować siebie. Trzeba przetrwać wiele prób i stawić czoła wyzwaniom, przeżyć niejedno rozczarowanie, nieszczęśliwą miłość, stanąć oko w oko z wartościami ostatecznymi, by stać się pełną wersją siebie. Kobieta po 40 jest sobą jak nigdy wcześniej. Ma poczucie, że w końcu się odnalazła…
Cieszyć się życiem
“Najlepszym kosmetykiem dla kobiety jest radość życia.”
Rosalind Russell
Istnieje takie piękno, które hipnotyzuje. Jest nieporównywalnie mocniejszym magnesem niż gładka skóra, czy szczupła talia. To radość życia, pozytywne nastawienie i wewnętrzny spokój. Na pewno znasz niejedną taką osobę, która swoim uśmiechem i nastawieniem do życia przyciąga innych, z radością spędzają z nią czas przyjaciele, dorośli i dzieci. Wystarczy jedno jej spojrzenie, by poznać jej wewnętrzną moc. Nikt nawet nie patrzy na zmarszczki, dodatkowe kilogramy, bo spotkanie z osobą, która kocha życie i umie się nim cieszyć nastraja wyjątkowo pozytywnie.
Życie w harmonii i w zgodzie z sobą to bowiem największy dar, który możemy dać sobie samej.
Odrzucić to, co nam nie służy
“Jedną z najodważniejszych decyzji, jaką kiedykolwiek podejmiesz, będzie odrzucenie wszystkiego, co rani twoje serce i duszę.” Brigitte Nicole
Bez poczucia, że jesteś egoistką, że nie masz prawa odcinać się od mało wartościowych relacji, bo trzeba zachować pozory, bo tak nie wypada….
Wraz z wiekiem zyskujesz siłę i determinację, by oczyszczać swoje otoczenie. Wiesz już, że nie ma innej drogi do zrobienia miejsca na szczęście.
Akceptować to, co pozwala Ci się rozwijać
Każde spotkanie to lekcja. Szansa od losu, by zrozumieć pewne prawdy. Nawet te wyjątkowo nieprzyjemne momenty są jak impuls do działania, do wyrwania się z letargu i znalezienia w sobie siły, by odrzucić zbędny balast.
Cokolwiek byśmy nie zrobiły będziemy spotykać na swojej drodze trudne osoby. Ważne, by nauczyć się je rozpoznawać i z nimi się porozumiewać.
Każda osoba na Twojej drodze ma pewną rolę do odegrania. Nie zabraknie takich, które będą ostrzegać Cię przed tym, jaka nie chcesz być. Będziesz na nie patrzeć z zaskoczeniem, zastanawiając się, jak to możliwe, że zgubiły siebie i nie mają o tym pojęcia. Będą one dla Ciebie impulsem do składania obietnic, że nigdy nie pozwolisz sobie na to, by utracić sens życia. Spotkasz również wielu inspirujących Cię nauczycieli, motywujących Cię do rozwoju i zmieniania swojego życia na lepsze. To będą te osoby, które pozwolą Ci wydobyć wszystko to, co w Tobie najlepsze.
Każda z nas jest piękna. Tylko nie każda podkreśla to piękno, które jest szczególnie tego warte. Po 40-tce łatwiej nam dostrzec to, co naprawdę decyduje o naszej sile.
Moja siostra niedawno skończyła 40 lat i mi imponuje. Wygląda znacznie lepiej niż kiedyś, jest zadbana i promienieje pozytywna energią. Mam nadzieję, ze i ja w tym wieku tak wypięknieje 🙂
Temat mnie nie dotyczy, ale szczerze bardzo boję się, jak będę siebie akceptować w starszej wersji ;(
Mam 46 lat, na zdjęciach bardziej podoba mi się moja figura jako 25, czy 35-latki (chociaż podobno “dobrze się trzymam”) , ale moje już dorosłe dziecko, rodzina i przyjaciele twierdzą, że teraz jestem dużo fajniejsza. Też siebie teraz lubię najbardziej w życiu. 👍 A więc “z perspektywy czasu” mogę powiedzieć, że chyba bardziej trzeba się bać “zestarzenia wewnętrznie” niż zewnetrznie: stania się zrzedą i pesymustką, nie cieszenia się na następny dzień, spacer, ciastko, wiosnę, wakacje i braku wdzięczności za to, co nas spotyka.
Ja mam już po 40-ce i to fajny wiek, bardziej boję się co będzie po 50-ce 🙂
Do tego czasu napiszę, co jest po 50tce 😉
Mądry post☺
Dziękuję 🙂